Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /modules/mod_menu/helper.php on line 97

Szanowni Państwo,

Z przyczyn organizacyjnych nastąpiła zmiana prelegenta. O godz. 11 w niedzielę 15. grudnia zapraszamy Państwa na spotkanie z Wiktorem Ćwiklikiem - działaczem podziemnej ,,Solidarności”, podczas stanu wojennego internowanym na Białołęce. Obecnie p. Ćwiklik jest trenerem wystąpień publicznych. Spotkanie będzie okazją do zaznajomienia się z prozą życia podczas internowania oraz zadumy nad ofiarami aparatu represji Polski Ludowej.

 

Spotkanie odbędzie się 15 grudnia (niedziela) o 11:00 w lokalu Latarnia Historii przy ul. Puławskiej 152 w Warszawie.

 

Wstęp wolny.

Zapraszamy!

 

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Korpusu Solidarności - Rządowego Programu Wspierania i Rozwoju Wolontariatu Systematycznego na lata 2018-2030

Interaktywna mapa z naniesionymi lokalizacjami miejsc pamięci oraz wydarzeń związanych z Powstaniem Listopadowym jest projektem zrealizowanym przez Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej. Powstanie listopadowe, jest największym narodowym powstaniem, i według historyków miało największe szanse powodzenia. Opublikowanie interaktywnej mapy ma na celu popularyzację wiedzy na temat Powstania Listopadowego. Mamy nadzieję, że niniejsza mapa ułatwi odkrywanie miejsc historycznych, osobom zainteresowanym tematem, polskich powstań narodowych.

 

Bibliografia:

Stefan Kieniewicz, Andrzej Zahorski, Władysław Zajewski, Trzy powstania narodowe, Warszawa 1992, s. 273.

Wacław Tokarz, Wojna polsko-rosyjska 1830 i 1831, Warszawa 1993, passim.

Sebastian Ziółek, Sejm Królestwa Polskiego w okresie powstania listopadowego 1830–1831, Warszawa 2007, s. 116, 118.

Ireneusz Ihnatowicz, Andrzej Biernat Vademecum do badań nad historią XIX i XX wieku, Warszawa 2003, s. 483. 

Marek Tarczyński, Generalicja powstania listopadowego, Wyd. MON, 1988.

  

Materiały ze stron internetowych:

https://www.wikipedia.pl

https://www.bing.com/search?q=powstanie+listopadowe+historia&qs=n&form=QBRE&sp=-1&ghc=1&lq=0&pq=powstanie+listopadowe+histori&sc=12-29&sk=&cvid=6B726021DA574B399D494B7370C83689&ghsh=0&ghacc=0&ghpl=

https://www.fronda.pl/a/Powstanie-Listopadowe-Plomien-Wolnosci-i-Lekcja-Historii,237666.html

https://historia.dorzeczy.pl/xix-wiek/219181/powstanie-listopadowe-wybuch-przyczyny-przebieg-powstania-data.html

  

Mapa jest częścią zadania publicznego sfinansowanego ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021-2030.

 

 

Wyzwania i możliwości wolontariatu przy działaniach krótkoterminowych.

Patryk Bogdan

 

Praca koordynatora wolontariuszy w projektach krótkoterminowych, takich jak wydarzenia charytatywne, sportowe, festiwale czy jednorazowe akcje społeczne jest pełna wyzwań i wymaga wyjątkowych umiejętności organizacyjnych. Często stanowisko to przypada osobom młodym, które, choć pełne entuzjazmu i zaangażowania, nie zawsze mają doświadczenie czy odpowiednie przygotowanie, aby sprostać wszystkim aspektom tej roli. W wielu przypadkach koordynatorzy wolontariatu są jednocześnie organizatorami danego wydarzenia, co dodatkowo komplikuje ich zadania. Z jednej strony muszą zajmować się logistyką i koordynacją zespołu, z drugiej – reagować na bieżące problemy organizacyjne, które pojawiają się w trakcie przygotowań oraz podczas samego wydarzenia. To wielozadaniowość, która niekiedy przerasta możliwości jednej osoby, szczególnie jeśli brakuje odpowiednich narzędzi wsparcia lub doświadczenia. Jednocześnie rola ta niesie ze sobą liczne korzyści. Przede wszystkim jest to okazja do zdobycia praktycznego doświadczenia w zarządzaniu zespołem i organizowaniu wydarzeń. Dla młodej osoby, która stawia pierwsze kroki na rynku pracy lub chce rozwijać swoje kompetencje, pełnienie funkcji koordynatora może być cennym wpisem w CV. Możliwość odpowiedzialności za konkretną część projektu, taką jak rekrutacja wolontariuszy, planowanie harmonogramu czy rozwiązywanie konfliktów, uczy umiejętności, które będą procentować w przyszłości. Poza tym pełnienie funkcji koordynatora daje szansę na rozwój umiejętności miękkich. To także doskonała okazja, aby zdobyć nowe kontakty, zarówno wśród wolontariuszy, jak i organizatorów i uczestników wydarzenia. Rola ta pozwala również na rozwinięcie zdolności przywódczych i poczucia odpowiedzialności, co często wpływa na wzrost pewności siebie. Jednak nie możemy zapominać o tym, że praca ta nie jest wolna od wyzwań i problemów. W kolejnych częściach artykułu przyjrzymy się najczęstszym trudnościom, z jakimi muszą mierzyć się koordynatorzy, oraz sposobom, jak mogą sobie z nimi radzić.

 

Wyzwania i problemy w pracy koordynatora wolontariatu Rola koordynatora w projektach krótkoterminowych wymaga nie tylko umiejętności organizacyjnych, ale także zdolności dostosowywania się do specyficznych wyzwań związanych z różnorodnością grupy wolontariuszy. Jednym z najistotniejszych problemów, z którymi muszą mierzyć się koordynatorzy, jest wiek wolontariuszy. W ostatnich latach coraz częściej można zauważyć, że w działaniach wolontariackich uczestniczą bardzo młode osoby, w tym uczniowie szkół podstawowych. Jest to w dużej mierze efekt rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 16 marca 2017 roku, które przewiduje przyznawanie dodatkowych punktów rekrutacyjnych do szkół średnich za aktywność na rzecz środowiska lokalnego, szkoły lub społeczeństwa. W efekcie uczniowie, chcąc zwiększyć swoje szanse na dostanie się do wymarzonej szkoły, podejmują się wolontariatu już od czwartej klasy szkoły podstawowej, a więc często w wieku zaledwie 9–10 lat. Z jednej strony jest to pozytywne zjawisko, ponieważ młodzi ludzie uczą się zaangażowania społecznego, odpowiedzialności oraz pracy na rzecz innych. Wolontariat umożliwia im rozwój kompetencji miękkich, takich jak współpraca, empatia czy zarządzanie czasem, co jest bezcenne w dalszym życiu. Jednak z perspektywy koordynatora pojawia się wiele trudności wynikających z pracy z tak młodą grupą. Uczniowie w wieku 9–12 lat często nie są jeszcze na tyle dojrzali, aby w pełni samodzielnie wykonywać powierzane im zadania. Wymagają stałego nadzoru i wsparcia, co oznacza, że koordynator musi poświęcać dużo czasu na ich instruowanie oraz kontrolowanie. Dodatkowo ich zrozumienie odpowiedzialności za powierzone zadania może być ograniczone, co czasem prowadzi do niedokładności w realizacji obowiązków. Młodsze osoby mają często również krótszy czas koncentracji i łatwiej się nudzą. Dla koordynatora oznacza to konieczność odpowiedniego planowania działań, aby były one dynamiczne, angażujące i dostosowane do poziomu ich możliwości, co nie zawsze jest łatwe. Zadania monotonne lub wymagające długiego skupienia mogą stać się po prostu w pewnym momencie niezbyt ciekawe (np. sprawdzanie numerów PESEL przy rejestracji na zawody często setkom osób). Ze względów bezpieczeństwa i przepisów prawnych dzieci nie mogą być angażowane w wiele działań wymagających wysiłku fizycznego, odpowiedzialności finansowej czy pracy w stresujących warunkach. Koordynator musi więc planować zadania w taki sposób, aby były one odpowiednie dla młodych wolontariuszy, a jednocześnie przydatne dla całego wydarzenia. W przypadku dzieci w wieku szkolnym kluczowe jest zaangażowanie rodziców lub opiekunów prawnych. Koordynatorzy muszą często prowadzić rozmowy z rodzicami, aby uzgodnić kwestie związane z godzinami pracy, odpowiedzialnością za dziecko oraz bezpieczeństwem. Czasem pojawiają się też sytuacje, w których rodzice mają wygórowane oczekiwania wobec organizacji lub żądają specjalnego traktowania swojej pociechy, co może być dodatkowym wyzwaniem. Zdarza się, że młodzi wolontariusze podejmują się działań nie z potrzeby serca, ale z chęci zdobycia punktów rekrutacyjnych. Takie osoby mogą być mniej zmotywowane, mniej zaangażowane w powierzone zadania i bardziej podatne na rezygnację z kontynuacji współpracy przy kolejnych wydarzeniach.

 

Choć praca z młodymi wolontariuszami wymaga dużego nakładu energii i dostosowania działań do ich wieku, niesie również korzyści. Młodzi ludzie wnoszą do zespołu entuzjazm, świeże spojrzenie oraz gotowość do nauki. Dla wielu z nich pierwsze doświadczenia w wolontariacie mogą stać się początkiem większego zaangażowania społecznego w przyszłości. Jednak, aby to osiągnąć, koordynatorzy muszą dobrze rozumieć potrzeby i ograniczenia tej grupy, a także wypracować odpowiednie metody pracy, które pozwolą wykorzystać ich potencjał w sposób efektywny i bezpieczny.

 

Kolejnym poważnym wyzwaniem, z którym muszą mierzyć się koordynatorzy wolontariatu jest brak poczucia obowiązku u części wolontariuszy oraz trudności w utrzymaniu ich zaangażowania przy kolejnych edycjach wydarzeń. Problem ten wynika z kilku kluczowych czynników, które mają swoje źródło w charakterze działań krótkoterminowych oraz w specyfice motywacji wolontariuszy. Jak wspomniałem wcześniej, wielu młodych wolontariuszy angażuje się w działania społeczne wyłącznie z powodu możliwości zdobycia dodatkowych punktów rekrutacyjnych do szkół średnich. Gdy cel ten zostanie osiągnięty, ich zainteresowanie dalszym wolontariatem często maleje. W konsekwencji, zamiast tworzenia długofalowych relacji z wolontariuszami, koordynatorzy muszą każdorazowo rekrutować nowe osoby, co wiąże się z dodatkowymi wyzwaniami organizacyjnymi. Dodatkowo, w przypadku wielu działań charytatywnych organizatorzy nie dysponują budżetem, który pozwalałby na zapewnienie wolontariuszom dodatkowych benefitów, takich jak koszulki, gadżety czy posiłki. Chociaż podstawowym wynagrodzeniem za wolontariat powinno być poczucie satysfakcji z pomagania innym, brak takich drobnych nagród może zniechęcać część osób, które bardziej motywują się materialnymi korzyściami niż samą ideą niesienia pomocy. Krótkoterminowy wolontariat często nie daje przestrzeni na budowanie więzi i poczucia wspólnoty wśród uczestników. Wolontariusze mogą traktować swoje zaangażowanie jako jednorazową przygodę, a brak ciągłości działań sprawia, że rzadko decydują się na powrót do podobnych

inicjatyw w przyszłości. Nie tylko młodzi wolontariusze mogą sprawiać trudności koordynatorom.

 

W działaniach krótkoterminowych pojawiają się również osoby starsze, co stwarza zupełnie inne wyzwania. Tacy wolontariusze mogą pracować w wolniejszym tempie, co czasami kłóci się z dynamiką wydarzeń wymagających szybkiego działania. Dodatkowo, różnice pokoleniowe mogą wpływać na odmienne podejście do zadań i sposobu ich realizacji, co czasami prowadzi do napięć w zespole. Współczesne wydarzenia często wymagają korzystania z narzędzi technologicznych, takich jak aplikacje do zarządzania zespołem, obsługa rejestracji online czy korzystanie z mediów społecznościowych. Osoby starsze mogą mieć trudności z opanowaniem tych umiejętności, co stanowi dodatkowe wyzwanie dla koordynatorów. Starsi wolontariusze często mają swoje utrwalone przekonania, które mogą wpływać na ich otwartość na nowe pomysły lub sposób pracy narzucony przez młodych koordynatorów. Może to prowadzić do nieporozumień i konfliktów, zwłaszcza jeśli koordynator nie potrafi odpowiednio podejść do takiej sytuacji. Również niektóre działania wolontariackie, takie jak pomoc przy rozkładaniu sceny, przenoszenie sprzętu czy obsługa techniczna, wymagają sprawności fizycznej, której starsi wolontariusze mogą nie mieć. Ograniczenia te zmuszają koordynatorów do bardziej precyzyjnego rozdzielania zadań, co z kolei zwiększa ich obciążenie organizacyjne.

 

Wyzwania związane z utratą doświadczonych wolontariuszy i motywacji koordynatorów W każdej społeczności pojawiają się osoby, które przez wiele lat regularnie angażują się w działania na rzecz innych. Tacy doświadczeni wolontariusze stanowią ogromne wsparcie dla koordynatorów, ponieważ doskonale znają specyfikę pracy przy wydarzeniach i mogą pełnić różnorodne role, od szkolenia nowych po wspieranie młodszych lub mniej doświadczonych osób w ich obowiązkach. Niestety, nawet najbardziej zaangażowani wolontariusze nie zawsze mogą kontynuować swoją działalność. Dlaczego? Zaangażowanie w wolontariat wymaga czasu, a w miarę upływu lat wiele osób staje przed nowymi wyzwaniami życiowymi. Zakładanie rodziny, rozwój kariery zawodowej czy przeprowadzka do innego miasta to najczęstsze przyczyny, dla których nawet wieloletni wolontariusze muszą zakończyć swoją działalność. Ich brak jest później szczególnie odczuwalny podczas organizacji wydarzeń. Dodatkowo, nawet najbardziej zaangażowani wolontariusze mogą poczuć zmęczenie ciągłym

 

uczestnictwem w działaniach społecznych, szczególnie jeśli przez lata nie otrzymują wystarczającego wsparcia czy uznania za swoją pracę. W takich sytuacjach wolontariusze rezygnują, co ponownie zmusza koordynatorów do poszukiwania nowych osób i ponownego budowania zespołu. Jednakże utrata doświadczonych wolontariuszy to nie jedyny problem. Koordynatorzy sami często odczuwają brak motywacji do dalszego działania z różnych powodów, w tym negatywnego feedbacku po wydarzeniach. Organizacja np. zawodów sportowych, to ogromne wyzwanie. Po ich zakończeniu koordynatorzy często spotykają się z krytyką w mediach społecznościowych. Uczestnicy narzekają na zbyt małą liczbę wolontariuszy, opóźnienia czy brak profesjonalizmu młodych osób pomagających przy wydarzeniu. Takie komentarze są demotywujące i sprawiają, że koordynatorzy tracą zapał do dalszego organizowania wydarzeń. Mimo licznych wyzwań, wolontariat ma wiele zalet – zarówno dla samych wolontariuszy, jak i koordynatorów. Warto je podkreślić, aby pokazać, że działalność społeczna może być wartościowym doświadczeniem na wielu poziomach. Wolontariat pozwala na zdobycie kompetencji miękkich oraz jest okazją do poznawania nowych ludzi, którzy dzielą podobne wartości. Wspólne działania sprzyjają budowaniu więzi i przyjaźni, które mogą trwać przez lata. Niezależnie od motywacji, możliwość wsparcia potrzebujących lub przyczynienia się do sukcesu wydarzenia daje ogromną satysfakcję i poczucie spełnienia, a angażowanie się w działania na rzecz lokalnej społeczności buduje pozytywny wizerunek i pozwala zdobyć uznanie wśród mieszkańców. Udział w wolontariacie jest świetnym sposobem na zdobycie doświadczenia, które może być cenne w późniejszym życiu zawodowym. Dodatkowo możliwość wpisania takiej aktywności w CV lub dokumenty rekrutacyjne to ogromny atut.

 

Zaangażowani wolontariusze – przykład pozytywnej strony wolontariatu Nie można zapominać, że wśród wolontariuszy zarówno młodych, jak i starszych są osoby, które naprawdę oddają się tej działalności z pełnym zaangażowaniem. To ludzie, którzy poświęcają swój czas z dobroci serca i chęci niesienia pomocy. Często są to młodzi, którzy angażują się nie tylko dla punktów, ale z potrzeby działania na rzecz innych. Również osoby starsze, które dysponują większą ilością wolnego czasu, są w stanie zaoferować swoją wiedzę i doświadczenie, co stanowi ogromne wsparcie dla koordynatorów. Ich obecność pokazuje, że wolontariat może być wartościowy niezależnie od wieku i motywacji. W obliczu przedstawionych problemów, kluczowe jest wprowadzenie działań, które poprawią organizację i współpracę między koordynatorami a wolontariuszami. Oto kilka propozycji rozwiązań, które mogą znacząco wpłynąć na jakość pracy wolontariackiej:

- Szkolenia i lepsze przygotowanie zarówno dla koordynatorów, jak i wolontariuszy

- Podział na mniejsze zespoły i koordynatorów zespołowych

- Większa liczba koordynatorów przy wydarzeniu

- Oddzielenie funkcji koordynatora od organizatora

 

Podsumowując - wolontariat szczególnie w ramach wydarzeń krótkoterminowych, to obszar pełen wyzwań, które mogą zniechęcać zarówno wolontariuszy, jak i koordynatorów. Problemy takie jak wiek wolontariuszy, brak poczucia obowiązku, krytyka po wydarzeniach czy utrata doświadczonych osób są trudnościami, które można jednak przezwyciężyć poprzez lepsze planowanie i organizację pracy. Podkreślenie pozytywów – takich jak zaangażowanie młodych i starszych osób, możliwość zdobycia doświadczenia, rozwój kompetencji oraz budowanie relacji pokazuje, że wolontariat jest nie tylko wyzwaniem, ale także szansą na rozwój i współpracę w duchu solidarności. Dzięki wprowadzeniu rozwiązań takich jak szkolenia, podział na zespoły czy zwiększenie liczby koordynatorów, wolontariat może stać się bardziej efektywny i atrakcyjny zarówno dla uczestników, jak i organizatorów. Tak więc wolontariat to obszar pełen wyzwań, ale także ogromnych możliwości. Zarówno koordynatorzy, jak i wolontariusze mają okazję zdobywać cenne doświadczenie, rozwijać się oraz wspólnie przyczyniać się do realizacji wartościowych projektów. Choć trudności bywają zniechęcające, warto pamiętać o pozytywnych aspektach, które czynią wolontariat ważnym i inspirującym działaniem.

 

Marcin Witkowski 

 

Czy wolontariat ma rację bytu również w na wsi i w małych miastach ?

 

Na dzień 20 października 2024 r. w Krajowym Rejestrze Sądowym było zarejestrowanych 3313 podmiotów, mających siedzibę w samym mieście w Krakowie, zaliczających się do grupy „Stowarzyszenia, inne organizacje społ. i zawodowe, fundacje, ZOZ”.1 Z kolei w tym samym czasie w KRS było zarejestrowanych 18 tego typu podmiotów, mających swoją siedzibę na terenie gminy Miączyn, w województwie lubelskim.2 Liczba mieszkańców Krakowa na dzień 31 grudnia 2023 r. wynosiła w przybliżeniu 806,2 tys. osób3, natomiast liczba mieszkańców gminy Miączyn w 2019 r. wynosiła 5726 osób4.  Uznając te dane za odzwierciedlające w pełni aktualny stan rzeczy, należałoby przyjąć, że na obszarze miasta Krakowa przypadałoby w przybliżeniu 243 mieszkańców na jedną organizację, skatalogowaną w wyszukiwarce KRS w kategorii, w której znajdują się organizacje społeczne (głównie stowarzyszenia, fundacje i związki zawodowe). W przypadku gminy Miączyn, zgodnie z ww. danymi należałoby przyjąć około 311 mieszkańców na jedną tego typu organizację.  Nawet przyjmując dwukrotne zwiększenie liczby ludności w Krakowie, bądź dwukrotne jej zmniejszenie na obszarze gminy Miączyn w czasie pomiędzy odpowiednio grudniem 2023, a październikiem 2024 r. oraz grudniem 2019 r., a październikiem 2024 r., oba stosunki znajdowałyby się w tym samym rzędzie wielkości, tj. kilkuset osób, przypadających na jedną organizację. Te liczby wskazują zatem, że w małych miejscowościach jest przynajmniej teoretycznie pewna „baza” do prowadzenia działalności wolontariackich, jaką są organizacje pozarządowe (NGO’s). Rozpoczynając studia w Krakowie kilka lat temu, zauważyłem jednakże przepaść pomiędzy działalnością wolontariacką w gminie Miączyn, z której pochodzę (i jej okolicach) czy w mieście powiatowym Zamość, gdzie znajdowało się liceum, do którego uczęszczałem, a taką działalnością w Krakowie. 

 

Ze swojego doświadczenia mogę wskazać zasadniczo trzy typy działalności wolontariackiej, która istnieje na Zamojszczyźnie. Pierwszą i najbardziej rozwiniętą jest działalność charytatywna. Z dzieciństwa pamiętam propozycję zaangażowania mnie choćby jako wolontariusza Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy czy kilka zbiórek charytatywnych na ciężko chorych młodych ludzi, o których głośno było na całej Zamojszczyźnie. Kiedy byłem dzieckiem i nastolatkiem, szkoły na Zamojszczyźnie powszechnie zachęcały uczniów do wsparcia akcji „Góra Grosza”, „Pomóż dzieciom przetrwać zimę” czy kilku akcji zbierania nakrętek. Zachęcanie do wsparcia przekładało się również na częsty udział dzieci i młodzieży szkolnej w takich akcjach. Gdy uczęszczałem do gimnazjum, dwukrotnie zbierałem pieniądze na „Górę Grosza” czy też byłem uczestnikiem przekazania pieniędzy na zbiórkę na rzecz chorej dziewczyny podczas koncertu, zorganizowanego w celu zebrania pieniędzy finansujących jej leczenie. Koncert ten zorganizowano z rozmachem i wieloma pobocznymi atrakcjami w małej miejscowości Grabowiec - udane zorganizowanie takiego przedsięwzięcia na zamojskiej prowincji świadczy o potencjale na charytatywną działalność wolntariacką na tych terenach. Pewne znaczenie miały wtedy i mają dzisiaj na Zamojszczyźnie również parafialne koła „Caritas”.

Dosyć rozpowszechnioną działalnością, którą można zakwalifikować jako wolontariacką jest ta skupiona wokół lokalnych Kół Gospodyń Wiejskich (KGW). Nawet jeżeli „panie z koła” nie są stricte wolontariuszkami, to działają z reguły nieodpłatnie. Specyfika tych kół powoduje jednakże, że mają bardzo ograniczony zasięg – koła powstają w bardzo małych miejscowościach. Z małym zasięgiem wiąże się również ograniczony charakter działalności kół. KGW są nastawione na samopomoc i edukację gospodyń wiejskich i ich rodzin w zakresie gospodarstwa domowego. Oprócz prowadzenia różnorakich zajęć dla swoich członkiń, koła te przede wszystkim współorganizują lokalne imprezy i uroczystości. Biorąc pod uwagę również raczej niewielkie zainteresowanie ludzi młodych tą działalnością, KGW nie mają dużego potencjału, aby rozwiązywać poważne problemy mniejszych ośrodków. 

 

Pewne znaczenie jako organizacje społeczne mają również fundacje i stowarzyszenia zbierające środki na remonty obiektów sakralnych czy np. renowacje cmentarzy. Take przedsięwzięcia jednakże są w polskich realiach w sposób znaczący wspierane przez władze centralne, samorządowe, fundusze zagraniczne i unijne. Powyższe wskazuje, że potencjał rozwoju z wymienionych typów działalności ma tylko działalność charytatywna.

 

Ponadto na polu inicjatyw oddolnych, niekoniecznie opierający się na działalności wolontariackiej należy jeszcze wspomnieć o protestach, które co jakiś czas ie odbywają się na Zamojszczyźnie. Można wymienić chociażby demonstracje przeciwko wydobyciu gazu łupkowego w Żurawlowie, wpisujące się w trend ogólnopolski i ogólnoświatowy protesty przeciwko Zielonemu Ładowi czy protesty przeciwko komponentowi kolejowemu CPK. Prężnie niegdyś działający NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych, w dzisiejszych czasach nie wykazuje dużej aktywności. Być może to „niezagospodarowanie” spraw nurtujących mieszkańców stanowi pole do popisu dla inicjatyw działających w oparciu o wolontariuszy. Takiego „zagospodarowania” przez wolontariuszy mogą również wymagać kwestie lokalnej historii najnowszej – bohaterów I i II wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej, okupacji niemieckiej, partyzantki antykomunistycznej po wojnie. W ostatnich latach, bohaterowie tamtych wydarzeń byli upamiętniani. Przykładami są np. liczne pomniki, np. znajdujący się w Zawalowie-Kolonii, który został postawiony na pamiątkę żołnierzy z działającego po wojnie II Inspektoratu Zamojskiego Armii Krajowej. Inicjatywę w tym zakresie przejawiają jednak przede wszystkim władze centralne, a także do pewnego stopnia rodziny zasłużonych, władze lokalne, lokalne parafie rzymskokatolickie. Jeżeli chodzi o organizacje pozarządowe, warty do wymienienia jest tu prawdopodobnie jedynie Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej.

 

Z kolei, gdy rozpocząłem studia w Krakowie, mogłem dołączyć do wielu organizacji o różnym profilu. Na mojej Alma Mater – Uniwersytecie Jagiellońskim obok wielu kół naukowych, istniało wiele organizacji o charakterze kulturalnym, np. All in UJ czy bractwo Czapki Krakowskiej. W Krakowie charakter społeczno-polityczny miały np. stowarzyszenie KoLiber czy stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej, do którego dołączyłem na przełomie 2019 i 2020 r. Prócz tego istniały i istnieją w Krakowie liczne organizacje na rzecz rozwoju poszczególnych dzielnic, organizacje ekologiczne towarzystwa sportowe. Osobną kategorią są prężnie działające organizacje dobroczynne (w wielu przypadkach o zasięgu krajowym lub globalnym), których wolontariusze lub fundraiserzy działają na ulicach miasta, np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, WWF, Greenpeace, S.O.S. Wioski Dziecięce. Można zauważyć wspomnianą już w tym artykule pewną przepaść między prowincją i dużym miastem w kwestii działalności wolontariackiej.

Jaka jest przyczyna tak niewielkiego natężenia działalności wolontariackiej na Zamojszczyźnie i zapewne w wielu innych prowincjonalnych zakątkach Polski – w szczególności działalności niebędącej charytatywną ? W moej ocenie najważniejszą przyczyną jest odpływ młodych ludzi do dużych miast. Związane jest to z niedoborem dobrze płatnych miejsc pracy w małych ośrodkach i rosnącymi oczekiwaniami ludzi młodych wobec życia. Młodzież, będąca zazwyczaj najbardziej odpowiednią kategorią ludzi do zadań wolontariackich nie może angażować się w wolontariat na prowincji, gdyż układa sobie życie w dużych miastach i ewentualnie działa społecznie tamże. Jako inne przyczyny można też wymienić prawie nieistniejącą promocję takiej działalności przez władze samorządowe na tym terenie, małe zaangażowanie trzeciego sektora przez samorządy w zadania tych władz, a także niską świadomość lokalnych społeczności co do możliwości rozwiązania swoich problemów dzięki stowarzyszaniu się.

 

Co może być zaskakujące dla niektórych czytelników, odpowiedź na pytanie postawione w tytule jest mimo wszystko twierdząca. Ludność z przywoływanej przeze mnie prowincji, mimo że niekoniecznie zamożna, to jednak potrafi angażować się charytatywnie, wspomagając różne zbiórki pieniężnie czy chociażby udostępnieniem w mediach społecznościowych. Spodziewam się, że podobnie sytuacja się przedstawia na wsiach i mniejszych miastach położonych w innych regionach Polski. Osoba pragnąca działać społecznie w oparciu o wolontariuszy na prowincji powinna sprofilować swoją działalność w pierwszej kolejności na pomoc charytatywną, z którą najbardziej kojarzy się w Polsce wolontariat. Pomimo poprawy sytuacji ekonomicznej Polski i Polaków, zwiększenia wydolności i profesjonalizmu struktur administracyjnych państwa czy rozwoju medycyny w ostatnich dwudziestu-trzydziestu latach, to szeroko rozumiana dobroczynność zyskuje największe uznanie i wsparcie wśród różnych typów działalności społecznej nie tylko na polskiej prowincji, ale szerzej: w skali całego kraju. Niezależnie od poglądów religijnych, należy zgodzić się z ewangelicznymi słowami Jezusa Chrystusa: „Bo ubogich zawsze macie u siebie (…)”.5 Inicjatywy pomocy ubogim, a także szerzej; osobom ciężko chorym i starszym są szczególnie wspierane przez zwykłych Polaków, także tych  prowincji – do takiej działalności najłatwiej też będzie zwerbować osoby, chcące nieodpłatnie poświęcić swój czas i energię by pomagać przy jakimś przedsięwzięciu. Dopiero mając do dyspozycji grupę oddanych wolontariuszy i wypracowane doświadczenia, można rozwijać działalność na innych polach, niż klasyczna dobroczynność. W wielu przypadkach jednak będzie to utrudnione ze względu na konieczność wypracowania „od zera” postaw związanych z działaniem na rzecz lokalnej społeczności. Daje się jednak zauważyć potencjał w zagospodarowaniu tematyki problemów rolników czy edukacji dot. historii lokalnej.

 

Marcin Witkowski

1.Dane dostępne po użyciu wyszukiwarki KRS, dostępnej na stronie internetowej: https://wyszukiwarka-krs.ms.gov.pl/.

2.Tamże.

3.Dane z witryny Urzędu Statystycznego w Krakowie, dostępne na stronie internetowej: https://krakow.stat.gov.pl/zakladka2/

4.Dane Urzędu Statystycznego w Lublinie dostępne w witrynie: https://lublin.stat.gov.pl/vademecum/vademecum_lubelskie/portrety_gmin/powiat_zamojski/gmina_miaczyn.pdf.

5. J 12, 8, Biblia Tysiąclecia Online, Poznań 2003. 

Barbara Wiśniewska


Namiotów Wyklętych z perspektywy wolontariusza


W tym artykule chciałabym poruszyć temat związany z wyglądem wolontariatu podczas Namiotów Wyklętych w Poznaniu w 2024 z perspektywy osoby w niego zaangażowanej. Dodatkowo pragnę również podzielić się moimi doświadczeniami i przemyśleniami w tym zakresie.

Namioty Wyklętych to ogólnopolska akcja stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej powstała w 2012/13 roku. Ma ona na celu upamiętnienie Żołnierzy Niezłomnych - działaczy ruchu antykomunistycznego w czasach okupacji naszego kraju - polskich patriotów, którzy w myśl idei władzy ludowej mieli zostać przeklęci i zapomniani.

Wcześniej Namioty Wyklętych w Poznaniu odbywały się wraz z Biegiem Tropem Wilczym, jednak ok 2023 roku zostały połączone z organizowanym przez ,,Muzeum Broni Pancernej” Świętem Wojska Polskiego”. Dzięki życzliwości organizatorów tego wydarzenia również w tym roku Stowarzyszeniu Studenci dla Rzeczpospolitej otrzymało teren na którym mogli rozłożyć swoje stanowisko i prowadzić działalność o charakterze edukacyjnym związanym z żołnierzami wyklętymi. 

Niezwykle istotne jest aby podkreślić, że wolontariat związany z Namiotami Wyklętych nie zaczyna się dopiero w dzień samego wydarzenia, ale dużo wcześniej. Osobom zaangażowanym w działalność charytatywną zostają przydzielone indywidualne zadania przynajmniej z kilku miesięcznym wyprzedzeniem. Zadaniem mi powierzonym w tym roku było stworzenie krzyżówek i wykreślanek na podstawie wcześniej stworzonych biogramów. To zadanie wymagało ode mnie zdolności analitycznych oraz dużej kreatywności. Czas, który poświęciłam na wykonanie powierzonego mi zadania wyniósł cztery dni. Dodatkowo byłam cały czas w kontakcie z pozostałymi wolontariuszami, z którymi wymienialiśmy się informacjami.

Następnym elementem związanym z działalnością wolontariacką wymagał od wszystkich wolontariuszy pomoc w przygotowaniu całego stanowiska w dzień wydarzenia. Wszystkie osoby zainteresowane miały zjawić się ok 1,5 godziny przed rozpoczęciem całego wydarzenia, w celu pomocy w rozłożeniu namiotów oraz innych potrzebnych akcesoriów związanych z prowadzoną działalnością. Każdy wolontariusz otrzymał identyfikator, dzięki któremu pracownicy ,,Muzeum Broni Pancernej” mogli nas zweryfikować i wskazać miejsce na nasze stanowisko. Dzięki współpracy i dobrej organizacji stanowisko dotyczące Namiotów Wyklętych było gotowe i otwarte na osoby nim zainteresowane.

Gdy zaczęły pojawiać się już osoby zainteresowane całym wydarzeniem, każdej osobie zostało przydzielone stanowisko, aby praca wolontariuszy przebiegała sprawnie z korzyścią dla osób korzystających z naszych usług. Powierzane stanowiska były często ściśle związane z wcześniej powierzonymi nam zadaniami. Dlatego też otrzymałam zadanie pomagać osobom rozwiązującym krzyżówki oraz zajmować się dziećmi zainteresowanymi wykreślankami i kolorowankami. Gdy nie służyłam nikomu pomocą, zajmowałam się organizacją stanowisk i towarzyszyłam dzieciom podczas wykonywania przez nich zadań.

Ze względu na niezwykle wysoką temperaturę wynoszącą powyżej 30 stopni Celsjusza wolontariusze otrzymali dwie zgrzewki wody aby pogoda nie przeszkodziła w powierzonych zadaniach. Dodatkowo wolontariusze czuli się za siebie wzajemnie odpowiedzialni i dbali o zdrowie wszystkich zaangażowanych, między innymi poprzez przypominanie o piciu wody, czy zamianie stanowiska, aby każdy mógł odpocząć w cieniu.

Muzeum Broni Pancernej zapewniło również wszystkim wolontariuszom ciepły posiłek, którym była grochówka. Aby go otrzymać należało pokazać talon. W celu dobrego funkcjonowania Namiotów Wyklętych wolontariusze podzielili się na dwie grupy aby gdy część wolontariuszy korzystała z posiłku, druga część dbała o stanowisko i zwiedzających. Dzięki temu wszyscy mogli ze spokojem korzystać z otrzymanej przerwy. Podczas posiłku wraz z innymi wolontariuszami mieliśmy okazję porozmawiać ze zwiedzającymi i wymienić się swoimi przemyśleniami i opiniami. Ludzie bardzo miło na nas reagowali i cieszyli się, że młodzi ludzie również angażują się w takie wydarzenie.

Na naszym stanowisku największą popularnością cieszyły się kolorowanki, szyfry i krzyżówki. Było to spowodowane obecnością dużej ilości dzieci do 12 roku życia. Dzięki zaangażowaniu ich rodziców mogliśmy się podzielić naszą pasją związaną z patriotyzmem oraz mile spędzić z nimi czas. Dzięki organizowanym przez nas atrakcjom ludzie mogli zdobyć wiedzę dotyczącą żołnierzy wyklętych oraz otrzymać książkę w tej tematyce za wykonanie zadania. Wiele osób podejmowało się właśnie wykonania krzyżówki lub wykreślanki aby móc zaopatrzyć się w książki przedstawiające biografie żołnierzy wyklętych oraz ważnych wydarzeń historycznych. Często można było słyszeć, że rodzice pragnęli zaopatrzyć się w książkę, aby móc ją czytać wraz ze swoimi dziećmi i razem się edukować.

Dzięki właśnie takim obrazom związanym z czynnym udziałem rodziców w  przekazywanie postaw patriotycznych swoim dzieciom oraz ich wdzięczność za naszą ciężką pracę i pamięć, czuliśmy dodatkowo energię do dalszej pracy bez względu na warunki pogodowe. 

Dwie godziny przed końcem całego wydarzenia zaczęliśmy dostrzegać, że ludzie zaczęli powoli zbierać się do domu. Pomimo tego musieliśmy cały czas być gotowi do działania, gdyż były osoby, które cały czas chciały z nami porozmawiać i skorzystać z naszych atrakcji. Gdy zbliżał się już czas składania naszego stoiska, wszyscy wolontariusze pomimo zmęczenia brali w nim czynny udział. Dzięki takiej postawie po pół godzinie wszystko było złożone i gotowe do spakowania. Dodatkowo osoby, które wspierały wolontariuszy i stowarzyszenie  w przygotowaniu wydarzenia zarówno materialnie jaki i emocjonalnie otrzymali od drobne upominki. Po skończonym wydarzeniu wszyscy wolontariusze i członkowie stowarzyszenia podziękowali sobie za wykonaną pracę, z nadzieją, że spotkają się również w przyszłym roku na Namiotach Wyklętych. 

Biorąc udział w tym wydarzeniu odczułam, że rozwinęłam swoje kompetencje pracy zespołowej oraz mogłam podzielić się swoimi talentami i doświadczeniami z innymi. Dodatkowo taka działalność napełniła mnie poczuciem sprawczości i dała poczucie spełnienia. Na pewno nie jest to ostatni raz, kiedy wzięłam udział w takim wydarzeniu. 

 

Namiotów Wyklętych z perspektywy wolontariusza

Barbara Wiśniewska

 

W tym artykule chciałabym poruszyć temat związany z wyglądem wolontariatu podczas Namiotów Wyklętych w Poznaniu w 2024 z perspektywy osoby w niego zaangażowanej. Dodatkowo pragnę również podzielić się moimi doświadczeniami i przemyśleniami w tym zakresie.

Namioty Wyklętych to ogólnopolska akcja stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej powstała w 2012/13 roku. Ma ona na celu upamiętnienie Żołnierzy Niezłomnych - działaczy ruchu antykomunistycznego w czasach okupacji naszego kraju - polskich patriotów, którzy w myśl idei władzy ludowej mieli zostać przeklęci i zapomniani.

Wcześniej Namioty Wyklętych w Poznaniu odbywały się wraz z Biegiem Tropem Wilczym, jednak ok 2023 roku zostały połączone z organizowanym przez ,,Muzeum Broni Pancernej” Świętem Wojska Polskiego”. Dzięki życzliwości organizatorów tego wydarzenia również w tym roku Stowarzyszeniu Studenci dla Rzeczpospolitej otrzymało teren na którym mogli rozłożyć swoje stanowisko i prowadzić działalność o charakterze edukacyjnym związanym z żołnierzami wyklętymi. 

Niezwykle istotne jest aby podkreślić, że wolontariat związany z Namiotami Wyklętych nie zaczyna się dopiero w dzień samego wydarzenia, ale dużo wcześniej. Osobom zaangażowanym w działalność charytatywną zostają przydzielone indywidualne zadania przynajmniej z kilku miesięcznym wyprzedzeniem. Zadaniem mi powierzonym w tym roku było stworzenie krzyżówek i wykreślanek na podstawie wcześniej stworzonych biogramów. To zadanie wymagało ode mnie zdolności analitycznych oraz dużej kreatywności. Czas, który poświęciłam na wykonanie powierzonego mi zadania wyniósł cztery dni. Dodatkowo byłam cały czas w kontakcie z pozostałymi wolontariuszami, z którymi wymienialiśmy się informacjami.

Następnym elementem związanym z działalnością wolontariacką wymagał od wszystkich wolontariuszy pomoc w przygotowaniu całego stanowiska w dzień wydarzenia. Wszystkie osoby zainteresowane miały zjawić się ok 1,5 godziny przed rozpoczęciem całego wydarzenia, w celu pomocy w rozłożeniu namiotów oraz innych potrzebnych akcesoriów związanych z prowadzoną działalnością. Każdy wolontariusz otrzymał identyfikator, dzięki któremu pracownicy ,,Muzeum Broni Pancernej” mogli nas zweryfikować i wskazać miejsce na nasze stanowisko. Dzięki współpracy i dobrej organizacji stanowisko dotyczące Namiotów Wyklętych było gotowe i otwarte na osoby nim zainteresowane.

Gdy zaczęły pojawiać się już osoby zainteresowane całym wydarzeniem, każdej osobie zostało przydzielone stanowisko, aby praca wolontariuszy przebiegała sprawnie z korzyścią dla osób korzystających z naszych usług. Powierzane stanowiska były często ściśle związane z wcześniej powierzonymi nam zadaniami. Dlatego też otrzymałam zadanie pomagać osobom rozwiązującym krzyżówki oraz zajmować się dziećmi zainteresowanymi wykreślankami i kolorowankami. Gdy nie służyłam nikomu pomocą, zajmowałam się organizacją stanowisk i towarzyszyłam dzieciom podczas wykonywania przez nich zadań.

Ze względu na niezwykle wysoką temperaturę wynoszącą powyżej 30 stopni Celsjusza wolontariusze otrzymali dwie zgrzewki wody aby pogoda nie przeszkodziła w powierzonych zadaniach. Dodatkowo wolontariusze czuli się za siebie wzajemnie odpowiedzialni i dbali o zdrowie wszystkich zaangażowanych, między innymi poprzez przypominanie o piciu wody, czy zamianie stanowiska, aby każdy mógł odpocząć w cieniu.

Muzeum Broni Pancernej zapewniło również wszystkim wolontariuszom ciepły posiłek, którym była grochówka. Aby go otrzymać należało pokazać talon. W celu dobrego funkcjonowania Namiotów Wyklętych wolontariusze podzielili się na dwie grupy aby gdy część wolontariuszy korzystała z posiłku, druga część dbała o stanowisko i zwiedzających. Dzięki temu wszyscy mogli ze spokojem korzystać z otrzymanej przerwy. Podczas posiłku wraz z innymi wolontariuszami mieliśmy okazję porozmawiać ze zwiedzającymi i wymienić się swoimi przemyśleniami i opiniami. Ludzie bardzo miło na nas reagowali i cieszyli się, że młodzi ludzie również angażują się w takie wydarzenie.

Na naszym stanowisku największą popularnością cieszyły się kolorowanki, szyfry i krzyżówki. Było to spowodowane obecnością dużej ilości dzieci do 12 roku życia. Dzięki zaangażowaniu ich rodziców mogliśmy się podzielić naszą pasją związaną z patriotyzmem oraz mile spędzić z nimi czas. Dzięki organizowanym przez nas atrakcjom ludzie mogli zdobyć wiedzę dotyczącą żołnierzy wyklętych oraz otrzymać książkę w tej tematyce za wykonanie zadania. Wiele osób podejmowało się właśnie wykonania krzyżówki lub wykreślanki aby móc zaopatrzyć się w książki przedstawiające biografie żołnierzy wyklętych oraz ważnych wydarzeń historycznych. Często można było słyszeć, że rodzice pragnęli zaopatrzyć się w książkę, aby móc ją czytać wraz ze swoimi dziećmi i razem się edukować.

Dzięki właśnie takim obrazom związanym z czynnym udziałem rodziców w przekazywanie postaw patriotycznych swoim dzieciom oraz ich wdzięczność za naszą ciężką pracę i pamięć, czuliśmy dodatkowo energię do dalszej pracy bez względu na warunki pogodowe.

Dwie godziny przed końcem całego wydarzenia zaczęliśmy dostrzegać, że ludzie zaczęli powoli zbierać się do domu. Pomimo tego musieliśmy cały czas być gotowi do działania, gdyż były osoby, które cały czas chciały z nami porozmawiać i skorzystać z naszych atrakcji. Gdy zbliżał się już czas składania naszego stoiska, wszyscy wolontariusze pomimo zmęczenia brali w nim czynny udział. Dzięki takiej postawie po pół godzinie wszystko było złożone i gotowe do spakowania. Dodatkowo osoby, które wspierały wolontariuszy i stowarzyszenie w przygotowaniu wydarzenia zarówno materialnie jaki i emocjonalnie otrzymali od drobne upominki.

Po skończonym wydarzeniu wszyscy wolontariusze i członkowie stowarzyszenia podziękowali sobie za wykonaną pracę, z nadzieją, że spotkają się również w przyszłym roku na Namiotach Wyklętych.

Biorąc udział w tym wydarzeniu odczułam, że rozwinęłam swoje kompetencje pracy zespołowej oraz mogłam podzielić się swoimi talentami i doświadczeniami z innymi. Dodatkowo taka działalność napełniła mnie poczuciem sprawczości i dała poczucie spełnienia. Na pewno nie jest to ostatni raz, kiedy wzięłam udział w takim wydarzeniu.

 

Alicja Król 

 

„Wolontariat – ciemna strona o której mało kto mówi”

 

Wolontariat przez wielu młodych ludzi postrzegany jest jako „łatwy sposób uzyskania wpisu w CV”. Mówi się, że wolontariusz zapisuje się na wydarzenie, pomaga przy nim dostając na sam koniec certyfikat i kolokwialnie rzecz mówiąc ma zapis, że czymś się zajmował. Dlatego wśród wolontariuszy najłatwiej znaleźć młodych ludzi, dokładniej uczniów szkół podstawowych czy liceów oraz studentów. 

Grupa docelowa do której wiele wolontariatów jest kierowana nastawiona jest na to, że dany wolontariusz ma dość dużo czasu, jest dyspozycyjny lub nie ma zbyt wielu rzeczy do zrobienia. W myśl tej zasady jeśli mamy ucznia szkoły podstawowej lub liceum, możemy mieć większe prawdopodobieństwo, że w czasie wakacji dana osoba jest dostępna czasowo aby pomóc przy dany wydarzeniu, nie ma zbyt wielu obowiązków domowych. W czasie roku szkolnego sprawa delikatnie się komplikuje bo dochodzi odrabianie zadań domowych czy godziny spędzone w placówce edukacyjnej. Jeśli chodzi o studentów sytuacja wygląda bardzo podobnie z jednym uzupełnieniem – student ma mniejszą liczbę obowiązkowych zajęć. 

Dochodzimy więc do sytuacji, którą zna pewnie wiele osób działających jako wolontariusze. Zapisujemy się na wydarzenie opisane wspaniale na stronie dla wolontariuszy, przychodzimy na dane wydarzenie i zderzamy się z rzeczywistością, bo wiele aspektów wcale nie wygląda tak wspaniale jak pisze w teorii. 

Tutaj dochodzimy do gorszej strony wolontariatu o której mówi się w kuluarach lub wcale aby nie zburzyć wizji wolontariatu. Jedną z takich rzeczy jest to, że nie doświadczony wolontariusz ma zawsze osobę, która zarządza wolontariuszami i koordynuje ich pracę tzw „Koordynator wolontariatu”. Z założenia jest to osoba, która rozumie cel działania, biegle posługuje się lokalizacją oraz wszystkimi informacjami dotyczącymi danego wydarzenia i jest w stanie odpowiedzieć na każde pytanie początkującego wolontariusza. Często jednak wygląda to zupełnie inaczej. Wolontariusz wielokrotnie pozostawiony jest bez odpowiedzi na podstawowe pytania, ponieważ koordynator ma sam trudności w zrozumieniu sytuacji w której się znalazł. Sam koordynator dostał od organizatora wydarzenia kiepskie przygotowanie oraz przeszkolenie przez co sam ma problemy, żeby dobrze przekazać wiedzę zagubionemu wolontariuszowi. 

Właśnie wtedy do wolontariuszy przychodzi poczucie niedocenienia oraz często brak motywacji do dalszego działania w wolontariacie na danym wydarzeniu. Należy pamiętać, że wolontariusz to też człowiek i po błędach komunikacyjnych czy nie docenieniach ze strony organizacji danego wydarzenia automatycznie spada chęć pracy i działania. Często widać to na wydarzeniach sportowych. Duży przepływ ludzi wymaga od wolontariuszy zgrania, szybkiego działania oraz chęci i motywacji do wielokrotnie kilkugodzinnego bycia „na wysokich obrotach”. Tacy wolontariusze często traktowani są skrajnie źle przez uczestników danych wydarzeń sportowych – najczęściej przez szybkie tempo danego wydarzenia. Każdy wolontariusz widzi zachowanie osób, dla których jest w danym miejscu. Przecież gdyby nie wolontariusze wielu wydarzeń, organizatorzy nie byliby w stanie zorganizować. Niestety wielu tego nie zauważa co wiąże się ze spadkiem chęci pomocy przez wolontariuszy. 

Przy organizacji danych wydarzeń, już na etapie spotkań czy szkoleń dla wolontariuszy rozdawane są zadania. W gestii koordynatora leży to aby podzielić zadania równomiernie do poziomu trudności i dopasować do nich właściwą ilość wolontariuszy potrzebnych przy danym stanowisku pracy. Niestety wielokrotnie zdarza się, że przy jednym stanowisku brakuje osób, zaś wolontariusze nie mają chwili odpoczynku a przy drugim wolontariuszy jest za dużo i część z nich się nudzi. Koordynator w takim wypadku powinien zmienić ilość osób i poprosić kilku wolontariuszy o zmianę stanowiska jednak często przez natłok obowiązków samego koordynatora takie sytuacje są niezauważalne, co może demotywować wolontariuszy do dalszej pracy wolontariackiej na innych wydarzeniach. 

Skupmy się również na wydarzeniach gdzie pomoc wolontariuszy jest systematyczna i długoterminowa. Tutaj jednym z problemów jest wysoka rotacja wolontariuszy co stanowi dość duże wyzwanie dla organizatorów danego wydarzenia. Częsta zmiana osób w zespole może prowadzić do destabilizacji danych zadań, co wpływa na jakość pracy wolontariuszy czy relacje z organizatorami bądź koordynatorem wolontariatu. Nowi wolontariusze muszą przejść proces adaptacji w zespole co wielokrotnie nie jest łatwe, przez dołączenie do zgranych zespołów. Taki brak ciągłości i nowe osoby pojawiające się w zespole mogą utrudnić budowanie zaufania grupowego czy dogadania się w grupie. Dlatego koordynatorzy lub organizatorzy powinni stawiać na integrację i szkolenia nowych osób lecz często tak się nie dzieję. 

Jednym z ostatnich problemów o których mówi się rzadko lub wcale to problemy z uznawaniem pracy wolontariackiej. Wiele organizacji, którzy korzystają z pomocy wolontariuszy ma problemy z systemem doceniania, co często sprawia, że wolontariusze czują się niedocenieni lub pomijani. Bez braku docenienia ich wkładu może zniechęcić wolontariuszy do dalszej współpracy z daną organizacją lub ogólnie do formy jaką jest wolontariat. Dobrym przykładem jaki można podać na nagrodzenie wolontariuszy jest chociażby wolontariat na Namiotach Wyklętych w Stowarzyszeniu Studenci dla Rzeczypospolitej. Po zakończonym wolontariacie na danym wydarzeniu koordynator dziękuję każdemu wolontariuszowi z osobna, wręcza dyplom oraz niejednokrotnie coś słodkiego, co powoduje zachęcenie do dalszej pracy. Jednak w wielu organizacjach nadal traktuje się wolontariusza na zasadzie jednorazowej współpracy, ponieważ taki wolontariusz nie wraca więcej na kolejne wydarzenie czując brak chęci zaangażowania w dalsze działania. 

Jednak pomimo wielu negatywnych rzeczy, które spotykają wolontariuszy, i o których oni sami rozmawiają między sobą nie informując o tym szersze grono osób, wielu wolontariuszy działa wiele lat na zasadzie pracy wolontariackiej nie poddając się i szukając organizacji, która będzie traktowała ich pracę oraz ich samych należycie dobrze. 

Można również na przestrzeni lat zauważyć wzrost świadomości potrzeb wolontariuszy oraz coraz częstsze możliwości szkoleń dla koordynatorów wolontariatu, co w dużej mierze przyczynia się do lepszego traktowania osób zainteresowanych wolontariatem oraz lepszej koordynacji podczas samego wydarzenia i zarządzania zasobami ludzkimi. 

"Każdy może być wolontariuszem" - czyli jak angażować uczestników wydarzenia do pomocy.

Alicja Król

W moim życiu miałam przyjemność uczestniczyć w wielu wydarzeniach mających znamiona wolontariatu, najpierw organizowanych przez szkołę, później przez harcerstwo, a teraz m.in. przez Studentów dla Rzeczypospolitej.

W mojej "karierze" wolontariuszki mogłam przez wiele lat obserwować pewne zjawisko, które wydaje mi się niezwykle interesujące, w związku z tym chciałam je opisać w niniejszym artykule, i zastanowić się, jak wykorzystać je w przyszłej pracy o charakterze wolontaryjnym.

Mianowicie podczas pracy wolontaryjnej nierzadko zdarzało się, że podczas organizacji danego wydarzenia, jego uczestnicy, niezwiązani z organizacją, sami podchodzili i starali się pomóc "właściwym" organizatorom odpowiedzialnym za właściwy przebieg organizowanego wydarzenia.

Jako przykład mogę podać doświadczenie z organizacji happeningu "Namioty Wyklętych", w który miałam przyjemność uczestniczyć jako wolontariusz stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej, podczas którego opisywane przeze mnie zjawisko występowało w skali inspirującej mnie do napisania niniejszego artykułu.

Wydarzenie polegało na ustawieniu wojskowych namiotów, na terenie muzeum żołnierzy wyklętych w Warszawie, w których znajdowały się plansze przybliżające sylwetki najbardziej znanych, (oraz tych mniej) bohaterów podziemia komunistycznego, z okresu wczesnej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Wydarzenie to miało miejsce podczas Nocy Muzeów, gdy wielu turystów odwiedza interesujące ich muzea i wystawy. Ci właśnie ludzie po zwiedzeniu ekspozycji muzealnej, przychodzili do nas zapoznać się z naszą wystawą, wchodząc z nami w dyskusje, czy dzieląc się swoimi historiami na ten temat.

W pewnym momencie starszy pan zaczął opowiadać historię osoby której nie mieliśmy na naszej wystawie wzbudzając zainteresowanie zarówno naszych wolontariuszy, czy gości nas odwiedzających.

Takich sytuacji było znacznie więcej, a dodatkowo przypomniała mi podobne wydarzenia z czasów harcerskich, gdy podchodzono do nas i opowiadano o swoich przygodach w harcerstwie, dając nam "darmową" reklamę

Nie oceniam wartości historycznej takiego spontanicznego "wykładu" jakiego udzielił nam ten pan, niemniej wiem, że wzbudziła ona dyskusje wśród odwiedzających, i mogła zainteresować kogoś do szukania dodatkowych informacji na temat danej osoby, tak jak to uczyniła w moim przypadku, i po powrocie z wydarzenia, dzięki tej sytuacji mogłem poszerzyć swoją wiedzę na dany temat.

Tak samo w harcerstwie gdy organizowaliśmy np. zbiórki charytatywne, zdarzały się spontaniczne okrzyki ludzi, "ej tu są harcerze, to na pewno warto wesprzeć".

Przechodząc do wniosków jak wykorzystać takie sytuacje na rzecz pracy wolontariatu uważam że:

1. Należy dbać o dobrą markę organizatorów, by nie prowokować nieprzyjemnych sytuacji, takich jak oskarżenia o oszustwo, czy tym podobne. Logo organizatora, czy np, mundury harcerskie powinny być zawsze dobrze widoczne.

2. Należy zachować przestrzeń na kulturalną dyskusję, ale też polemikę z celami przyświecającymi

wydarzeniu (wszak nie wszyscy muszą sie zgadzać z czczeniem pamięci o Żołnierzach Wyklętych, gdyż nie byli oni jednorodną formacją - jeśli ktoś chce dyskutować na dany temat organizatorzy powinni być na nią przygotowani)

3. Uważam że dobrze jest zadbać o wysoki poziom kompetencji miękkich wśród wolontariuszy, oraz nauczyć ich kulturalnie dyskutować, by byli w stanie polemizować z osobami negatywnie nastawionymi do organizowanego wydarzenia, oraz "nakręcać" osoby nastawione pozytywnie, np. zadając umiejętne pytania.

To wszystkie wnioski jakie mam na ten moment, mam nadzieję, że przyszła praca wolontariusza pozwoli mi sprawdzić jak działają w praktyce.

 

Czy wolontariat ma rację bytu również w na wsi i w małych miastach ?

Marcin Witkowski

 

Na dzień 20 października 2024 r. w Krajowym Rejestrze Sądowym było zarejestrowanych 3313 podmiotów, mających siedzibę w samym mieście w Krakowie, zaliczających się do grupy „Stowarzyszenia, inne organizacje społ. i zawodowe, fundacje, ZOZ”1. Z kolei w tym samym czasie w KRS było zarejestrowanych 18 tego typu podmiotów, mających swoją siedzibę na terenie gminy Miączyn, w województwie lubelskim.2 Liczba mieszkańców Krakowa na dzień 31 grudnia 2023 r. wynosiła w przybliżeniu 806,2 tys. osób3, natomiast liczba mieszkańców gminy Miączyn w 2019 r. wynosiła 5726 osób.4  Uznając te dane za odzwierciedlające w pełni aktualny stan rzeczy, należałoby przyjąć, że na obszarze miasta Krakowa przypadałoby w przybliżeniu 243 mieszkańców na jedną organizację, skatalogowaną w wyszukiwarce KRS w kategorii, w której znajdują się organizacje społeczne (głównie stowarzyszenia, fundacje i związki zawodowe). W przypadku gminy Miączyn, zgodnie z ww. danymi należałoby przyjąć około 311 mieszkańców na jedną tego typu organizację.  Nawet przyjmując dwukrotne zwiększenie liczby ludności w Krakowie, bądź dwukrotne jej zmniejszenie na obszarze gminy Miączyn w czasie pomiędzy odpowiednio grudniem 2023, a październikiem 2024 r. oraz grudniem 2019 r., a październikiem 2024 r., oba stosunki znajdowałyby się w tym samym rzędzie wielkości, tj. kilkuset osób, przypadających na jedną organizację. Te liczby wskazują zatem, że w małych miejscowościach jest przynajmniej teoretycznie pewna „baza” do prowadzenia działalności wolontariackich, jaką są organizacje pozarządowe (NGO’s). Rozpoczynając studia w Krakowie kilka lat temu, zauważyłem jednakże przepaść pomiędzy działalnością wolontariacką w gminie Miączyn, z której pochodzę (i jej okolicach) czy w mieście powiatowym Zamość, gdzie znajdowało się liceum, do którego uczęszczałem, a taką działalnością w Krakowie.

 

Ze swojego doświadczenia mogę wskazać zasadniczo trzy typy działalności wolontariackiej, która istnieje na Zamojszczyźnie. Pierwszą i najbardziej rozwiniętą jest działalność charytatywna. Z dzieciństwa pamiętam propozycję zaangażowania mnie choćby jako wolontariusza Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy czy kilka zbiórek charytatywnych na ciężko chorych młodych ludzi, o których głośno było na całej Zamojszczyźnie. Kiedy byłem dzieckiem i nastolatkiem, szkoły na Zamojszczyźnie powszechnie zachęcały uczniów do wsparcia akcji „Góra Grosza”, „Pomóż dzieciom przetrwać zimę” czy kilku akcji zbierania nakrętek. Zachęcanie do wsparcia przekładało się również na częsty udział dzieci i młodzieży szkolnej w takich akcjach. Gdy uczęszczałem do gimnazjum, dwukrotnie zbierałem pieniądze na „Górę Grosza” czy też byłem uczestnikiem przekazania pieniędzy na zbiórkę na rzecz chorej dziewczyny podczas koncertu, zorganizowanego w celu zebrania pieniędzy finansujących jej leczenie. Koncert ten zorganizowano z rozmachem i wieloma pobocznymi atrakcjami w małej miejscowości Grabowiec - udane zorganizowanie takiego przedsięwzięcia na zamojskiej prowincji świadczy o potencjale na charytatywną działalność wolntariacką na tych terenach. Pewne znaczenie miały wtedy i mają dzisiaj na Zamojszczyźnie również parafialne koła „Caritas”.

Dosyć rozpowszechnioną działalnością, którą można zakwalifikować jako wolontariacką jest ta skupiona wokół lokalnych Kół Gospodyń Wiejskich (KGW). Nawet jeżeli „panie z koła” nie są stricte wolontariuszkami, to działają z reguły nieodpłatnie. Specyfika tych kół powoduje jednakże, że mają bardzo ograniczony zasięg – koła powstają w bardzo małych miejscowościach. Z małym zasięgiem wiąże się również ograniczony charakter działalności kół. KGW są nastawione na samopomoc i edukację gospodyń wiejskich i ich rodzin w zakresie gospodarstwa domowego. Oprócz prowadzenia różnorakich zajęć dla swoich członkiń, koła te przede wszystkim współorganizują lokalne imprezy i uroczystości. Biorąc pod uwagę również raczej niewielkie zainteresowanie ludzi młodych tą działalnością, KGW nie mają dużego potencjału, aby rozwiązywać poważne problemy mniejszych ośrodków.

 

Pewne znaczenie jako organizacje społeczne mają również fundacje i stowarzyszenia zbierające środki na remonty obiektów sakralnych czy np. renowacje cmentarzy. Take przedsięwzięcia jednakże są w polskich realiach w sposób znaczący wspierane przez władze centralne, samorządowe, fundusze zagraniczne i unijne. Powyższe wskazuje, że potencjał rozwoju z wymienionych typów działalności ma tylko działalność charytatywna.

 

Ponadto na polu inicjatyw oddolnych, niekoniecznie opierający się na działalności wolontariackiej należy jeszcze wspomnieć o protestach, które co jakiś czas ie odbywają się na Zamojszczyźnie. Można wymienić chociażby demonstracje przeciwko wydobyciu gazu łupkowego w Żurawlowie, wpisujące się w trend ogólnopolski i ogólnoświatowy protesty przeciwko Zielonemu Ładowi czy protesty przeciwko komponentowi kolejowemu CPK. Prężnie niegdyś działający NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych, w dzisiejszych czasach nie wykazuje dużej aktywności. Być może to „niezagospodarowanie” spraw nurtujących mieszkańców stanowi pole do popisu dla inicjatyw działających w oparciu o wolontariuszy. Takiego „zagospodarowania” przez wolontariuszy mogą również wymagać kwestie lokalnej historii najnowszej – bohaterów I i II wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej, okupacji niemieckiej, partyzantki antykomunistycznej po wojnie. W ostatnich latach, bohaterowie tamtych wydarzeń byli upamiętniani. Przykładami są np. liczne pomniki, np. znajdujący się w Zawalowie-Kolonii, który został postawiony na pamiątkę żołnierzy z działającego po wojnie II Inspektoratu Zamojskiego Armii Krajowej. Inicjatywę w tym zakresie przejawiają jednak przede wszystkim władze centralne, a także do pewnego stopnia rodziny zasłużonych, władze lokalne, lokalne parafie rzymskokatolickie. Jeżeli chodzi o organizacje pozarządowe, warty do wymienienia jest tu prawdopodobnie jedynie Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej.

 

Z kolei, gdy rozpocząłem studia w Krakowie, mogłem dołączyć do wielu organizacji o różnym profilu. Na mojej Alma Mater – Uniwersytecie Jagiellońskim obok wielu kół naukowych, istniało wiele organizacji o charakterze kulturalnym, np. All in UJ czy bractwo Czapki Krakowskiej. W Krakowie charakter społeczno-polityczny miały np. stowarzyszenie KoLiber czy stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej, do którego dołączyłem na przełomie 2019 i 2020 r. Prócz tego istniały i istnieją w Krakowie liczne organizacje na rzecz rozwoju poszczególnych dzielnic, organizacje ekologiczne towarzystwa sportowe. Osobną kategorią są prężnie działające organizacje dobroczynne (w wielu przypadkach o zasięgu krajowym lub globalnym), których wolontariusze lub fundraiserzy działają na ulicach miasta, np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, WWF, Greenpeace, S.O.S. Wioski Dziecięce. Można zauważyć wspomnianą już w tym artykule pewną przepaść między prowincją i dużym miastem w kwestii działalności wolontariackiej.

Jaka jest przyczyna tak niewielkiego natężenia działalności wolontariackiej na Zamojszczyźnie i zapewne w wielu innych prowincjonalnych zakątkach Polski – w szczególności działalności niebędącej charytatywną ? W moej ocenie najważniejszą przyczyną jest odpływ młodych ludzi do dużych miast. Związane jest to z niedoborem dobrze płatnych miejsc pracy w małych ośrodkach i rosnącymi oczekiwaniami ludzi młodych wobec życia. Młodzież, będąca zazwyczaj najbardziej odpowiednią kategorią ludzi do zadań wolontariackich nie może angażować się w wolontariat na prowincji, gdyż układa sobie życie w dużych miastach i ewentualnie działa społecznie tamże. Jako inne przyczyny można też wymienić prawie nieistniejącą promocję takiej działalności przez władze samorządowe na tym terenie, małe zaangażowanie trzeciego sektora przez samorządy w zadania tych władz, a także niską świadomość lokalnych społeczności co do możliwości rozwiązania swoich problemów dzięki stowarzyszaniu się.

 

Co może być zaskakujące dla niektórych czytelników, odpowiedź na pytanie postawione w tytule jest mimo wszystko twierdząca. Ludność z przywoływanej przeze mnie prowincji, mimo że niekoniecznie zamożna, to jednak potrafi angażować się charytatywnie, wspomagając różne zbiórki pieniężnie czy chociażby udostępnieniem w mediach społecznościowych. Spodziewam się, że podobnie sytuacja się przedstawia na wsiach i mniejszych miastach położonych w innych regionach Polski. Osoba pragnąca działać społecznie w oparciu o wolontariuszy na prowincji powinna sprofilować swoją działalność w pierwszej kolejności na pomoc charytatywną, z którą najbardziej kojarzy się w Polsce wolontariat. Pomimo poprawy sytuacji ekonomicznej Polski i Polaków, zwiększenia wydolności i profesjonalizmu struktur administracyjnych państwa czy rozwoju medycyny w ostatnich dwudziestu-trzydziestu latach, to szeroko rozumiana dobroczynność zyskuje największe uznanie i wsparcie wśród różnych typów działalności społecznej nie tylko na polskiej prowincji, ale szerzej: w skali całego kraju. Niezależnie od poglądów religijnych, należy zgodzić się z ewangelicznymi słowami Jezusa Chrystusa: Bo ubogich zawsze macie u siebie (…)”5. Inicjatywy pomocy ubogim, a także szerzej; osobom ciężko chorym i starszym są szczególnie wspierane przez zwykłych Polaków, także tych  prowincji – do takiej działalności najłatwiej też będzie zwerbować osoby, chcące nieodpłatnie poświęcić swój czas i energię by pomagać przy jakimś przedsięwzięciu. Dopiero mając do dyspozycji grupę oddanych wolontariuszy i wypracowane doświadczenia, można rozwijać działalność na innych polach, niż klasyczna dobroczynność. W wielu przypadkach jednak będzie to utrudnione ze względu na konieczność wypracowania „od zera” postaw związanych z działaniem na rzecz lokalnej społeczności. Daje się jednak zauważyć potencjał w zagospodarowaniu tematyki problemów rolników czy edukacji dot. historii lokalnej.

 

1. Dane dostępne po użyciu wyszukiwarki KRS, dostępnej na stronie internetowej: https://wyszukiwarka-krs.ms.gov.pl/

2. Tamże.

3. Dane z witryny Urzędu Statystycznego w Krakowie, dostępne na stronie internetowej: https://krakow.stat.gov.pl/zakladka2/

 

4. Dane Urzędu Statystycznego w Lublinie dostępne w witrynie: https://lublin.stat.gov.pl/vademecum/vademecum_lubelskie/portrety_gmin/powiat_zamojski/gmina_miaczyn.pdf.
5. J 12, 8, Biblia Tysiąclecia Online, Poznań 2003.

 

 

 

Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej
Adres korespondencyjny:
ul. św. Filipa 23/3, 31-150 Kraków

WWW.STUDENCIDLARP.PL

Adres korespondencyjny oddziału warszawskiego:
Fundacja im. Janusza Kurtyki
Areszt Śledczy Warszawa-Mokotów
ul. Rakowiecka 37
02-251 Warszawa
z dopiskiem "do Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej"

Wszelkie prawa zastrzeżone © Studenci dla Rzeczypospolitej 2016
projekt Jan Metrycki, wykonanie Studio graficzne