Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /modules/mod_menu/helper.php on line 97

Przyczyny klęski Powstania Listopadowego

 

W nocy z 29 na 30 listopada 1830 o godzinie 18:00 rozpoczęło się Powstanie Listopadowe - największy zryw wolnościowy Polaków w czasie zaborów. Królestwo Polskie było tylko małym państwem w Europie Środkowej. Poza jego granicami pozostawała ogromna liczba ludzi czujących się Polakami, a teraz zmuszonych do bycia poddanymi Habsburgów, Hohenzollernów czy Romanowych. Polacy nie mogli zaakceptować zniewolenia Ojczyzny. Do tego car Aleksander I nie przestrzegał konstytucji Królestwa Polskiego z 1815 roku. Wprowadził cenzurę i ograniczył wolność słowa. W międzyczasie Belgowie zbuntowali się przeciw włączeniu do Królestwa Niderlandów, a we Francji nastąpiła udana rewolucja lipcowa, kiedy to Karol X (legalny monarcha uznany przez władców państw Świętego Przymierza) został obalony. Wydarzenia te zagrzewało polskich spiskowców do działania i prowokowały Mikołaja I do zbrojnej interwencji w obronie Burbonów. Armia Królestwa Polskiego musiałaby ruszyć z Rosjanami na Paryż. Zapowiedź wykorzystania Polaków do stłumienia rewolucji we Francji i Belgii wywołała wrzenie w polskim wojsku.

 

Trudno nie docenić wpływu literatury romantycznej na ówczesne nastroje polskiej inteligencji. Romantyzm polski, jak chyba żaden inny, związał się silnie z aspiracjami niepodległościowymi Polaków. Jednak na drodze ku wolności stały liczne przeszkody, które w rezultacie przyczyniły się do naszej klęski.

Jedną z nich było brak wiary w zwycięstwo. Wśród polskiego przywództwa politycznego i wojskowego panowała niewiara w możliwość zwycięstwa, co owocowała chwiejnością i brakiem zdecydowanych czynów. Brak wiary w powodzenie buntu, skutkował dążenie do jak najszybszego i bezpiecznego zakończenia Powstania. Podczas ataku na Belweder (w celu porwania wielkiego księcia Konstantego, który miał być kartą przetargową w rozmowach z carem) członkowie sprzysiężenia mieli atakować rosyjskie oddziały znajdujące się w Warszawie. Plan się nie powiódł. Konstanty zbiegł, a oficerowie nie chcieli przystąpić do powstania, które ich zdaniem nie miało szansy na powodzenie. Na pewno częściowy wpływ miało ścieranie się tendencji konserwatywno – lewicowych odnośnie prowadzenia walk. Obóz konserwatywny, w skład którego wchodziła część wyższych oficerów, dążył do porozumienia się z carem, tym samym celowo opóźniał działania militarne. Najlepszym przykładem jest dyktatura gen. Chłopickiego, który podczas pełnienia funkcji dyktatora nawet nie spróbował przygotować Królestwa do walki. Wartym wspomnienia jest też Adam Jerzy Czartoryski (również Konserwatysta), który nie wierzył w nasze zwycięstwo, ale chciał zminimalizować straty. Liczył głównie na pomoc dyplomatyczną państw europejskich.

 

Przeciwnicy obozu konserwatystów, byli członkowie Towarzystwa Patriotycznego, na których czele stał Joachim Lelewel. Uważał on, że naród powinien połączyć się w walce o niepodległość. Nie chcieli porozumienia z carem, domagali się prowadzenia wojny aż do odzyskania niepodległości. Z kolei bracia Niemowojscy stali na czele Kaliszanów. Obóz ten postulował przestrzeganie konstytucji, ale nie dążyli do wywołania powstania. Nie uważali, że odzyskanie niepodległości poprzez powstanie jest w ogóle możliwe. Również brak poparcia dla buntu ze strony chłopów; najbardziej wówczas znaczącej grupy, stanowiącej większość polskiego społeczeństwa można określić jako główną przyczynę nieudanej próby wyzwolenia Ojczyzny.

 

Ówczesny dyktator Skrzynecki marnował czas i trwonił zapał patriotyczny w oczekiwaniu na odpowiedź cara. Odmawiał tworzenia oddziałów mimo, że ochotników nie brakowało. Był niechętny do zwiększania stanu wojska, odrzucił koncepcję uderzenia na Litwę czy pomysł na ewentualną kompanię. Te działania nie spodobały się Polakom, popierającym ideę powstania. W odpowiedzi na bierność Skrzyneckiego, w Warszawie przeprowadzono demonstrację, w wyniku której na stanowisko dyktatora powołano Krukowieckiego. Wewnętrzne konflikty zdecydowanie wpływały na naród Polski. Zdezorientowani obywatele nie byli pewni czego mogą się spodziewać po powstaniu, ani czy opłaca się im w ogóle brać w nim udział. Chaos jaki panował podczas samego zrywu, przyczynił się do pogłębienia niewiary w zwycięstwo i odzyskanie niepodległości.

 

Zwróćmy również uwagę na szanse militarne powstania. Przede wszystkim zmierzyć się należy z zarzutem, że Polska nie mogła oprzeć się wówczas Rosji z uwagi na dysproporcje w wielkości sił zbrojnych czy populacji. Rosja przeważa pod względem liczby ludności (50 mln przy zaledwie 4,3 mln Królestwa Polskiego). Populacja przeważała zatem ponad 10-krotnie. Również liczba sił zbrojnych była na korzyść zaborców (Rosja 200 tys. a Królestwo Polskie 100 tys.). Jednak należy zwrócić uwagę, że liczba polskich sił była podliczana dopiero po zmobilizowaniu. Natomiast liczba sił rosyjskich to była tylko część faktycznych zasobów militarnych, która została oddelegowana do walki z Królestwem Polskim. Jednak mimo znaczącej przewagi Rosji, Polacy dzielnie stawiali czoła. Stoczone bitwy pod Stoczkiem 14 lutego 1831 czy Dobrem 17 lutego, nie decydowały o wyniku wojny, ale z pewnością poprawiały morale wojska i społeczeństwa polskiego. Dnia 25 lutego 1831 po Grochowem doszło decydującego starcia. Mimo przewagi militarnej Rosji (Polacy dysponowali 40 tys. żołnierzy, Rosjanie zaś 60 tys.) Polakom udało się powstrzymać Rosjan przed zajęciem stolicy i szybkim stłumieniem powstania. Na naszą korzyść przemawiał również fakt, że armia rosyjska przez niemal cały okres kampanii 1831 r. dziesiątkowana była przez epidemię cholery. Co więcej, w Rosji panował wówczas głód, a w miarę przedłużania się walk rosły niepokoje wewnętrzne w cesarstwie, podsycane przez rosyjską prasę, która uderzała w ton patriotyczny. Niestety w bitwie po Ostrołęką 26 maja przez niekompetencje Skrzyneckiego ponieśliśmy klęskę. Porażka załamała polskich żołnierzy, tak bardzo, że przestali oni wierzyć w swoich dowódców i zwycięstwo. Ten fakt postanowił wykorzystać rosyjski dowódca Iwan Paskiewicz. Rosyjska armia postanowiła zaatakować Warszawę od strony zachodniej. Z pomocą Prusaków i przy biernej postawie wojsk polskich, przekroczył Wisłę i ruszył na stolicę Królestwa Polskiego.

Kolejną przyczyną porażki w Powstaniu Listopadowym, był stosunek Europy do losu Polaków. Oczywiście cel Cesarstwa Rosyjskiego klaruje się jasno. Powstanie było wszak zwrócone przeciwko niemu. Tak więc Mikołaj I, cesarz rosyjski i jednocześnie król Polski chciał, aby zostało ono jak najszybciej stłumione oraz by winni zostali ukarani. Kolejnym po Rosji państwem, którego stosunek do Powstania był negatywny to Prusy. Żywiły one obawy, że gdy Polacy odniosą zwycięstwo, upomną się o ziemie utracone. Prusy były żywo zainteresowane wydarzeniami w Królestwie, stojąc po stronie Rosji. Z Francją Powstańcy wiązali największe nadzieje co do pomocy materialnej i militarnej. Jednak mimo zapewnień nie należało się spodziewać jakiejkolwiek pomocy. Francji zależało przede wszystkim na tym, aby nie pogorszyć swoich stosunków z Rosją. Chcieli, by Polska sama dogadała się z Rosją, zawierając umowę bilateralną. Zaproponowali oni Wielkiej Brytanii, aby wspólnie zwrócić się do cara w celu zaprzestania działań wojennych. Król jednak nie wierzył w pozytywne zakończenie tego działania - nie zdecydowali się więc na akcję dyplomatyczną wspólnie z Francją.

Kraje, z którymi powstańcy wiązali największe nadzieje okazały się nieczułe na losy Polski. Liczono też po cichu na pomoc Austrii, która z satysfakcją przypatrywała się problemom Rosji w Królestwie Polski. Jednak była ona bardziej zainteresowana rozwojem wypadków we Włoszech gdzie wybuchła rewolucja w Państwie Kościelnym. Stanowisko Belgii w sprawie powstania w Królestwie było oczywiste. W żadnym innym kraju nie cieszono się tak z sukcesów Polski. Belgia jednak nie chciała zajmować oficjalnego stanowiska i głośno wyrażać swojego zdania, gdyż jej los nie był jeszcze pewny, a mocarstwa europejskie na razie milczały. Prasa belgijska bardzo pochlebnie wypowiadała się o Polsce, natomiast krytycznie wobec Anglii i Francji, oskarżając je o egoizm i obojętność.

 

Powstanie Listopadowe, którego celem było odzyskanie niepodległości lub zmuszenie cara do przestrzegania konstytucji, zakończyło się klęską. Każdy z przytoczonych aspektów, był mocno znaczący, jednak podstawową przyczyną porażki była dysproporcja sił. Polacy sami wątpili w swoje zwycięstwo - nie można się dziwić, że kraje Europy nie chciały włączać się w nieswoją wojnę. Prusy od początku były wrogo nastawione, Francja i Anglia obojętne, Austria niezdecydowana, a Belgia zbyt słaba. Tak więc potężna Rosja nie musiała martwić się o inne państwa i mogła cały swój wysiłek włożyć w dławienie buntu. Jednak, gdyby Polacy zaczęli wierzyć w swoje zwycięstwo, szansa na odzyskanie niepodległości wzrosłaby, i kto wie, czy już wtedy nie udałoby się odzyskać wolności.

Sfinansowano ze środków Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033 – Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

 

⚽️ Gdy finał mundialu trwał w najlepsze, my postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i wyjść na parkiet "Warszawianki" z nie mniejszą dumą oraz zapałem, co nasi koledzy po fachu

w Katarze! 😉

 

W niedzielę 18 grudnia odbył się I Turniej Patriotyczny 🇵🇱 . Organizowany przez Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej projekt ma na celu stworzenie serii turniejów sportowych z różnych dyscyplin, odpowiadając na potrzebę promocji aktywnego trybu życia wśród młodych ludzi, często zapracowanych i zapominających o utrzymywaniu swojej kondycji fizycznej na wysokim poziomie.

Dziękujemy wszystkim organizacjom młodzieżowym, drużynom, które wzięły udział w rywalizacji, a zwycięzcom gratulujemy!🏆

 

Dofinansowano ze środków Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033, NIW-CRSO

 

Czy pomimo odpadnięcia reprezentacji Polski z mistrzostw świata w Katarze dalej jesteście żądni piłkarskich emocji?

 

Czy chciałbyś ze swoimi znajomymi sprawdzić się w rywalizacji z innymi drużynami?

Doskonale trafiłeś!

 

Zapraszamy na pierwszą edycję Turnieju Patriotycznego – turnieju piłki nożnej dla zespołów młodzieżowych i akademickich, który odbędzie się 18 grudnia na hali sportowej Warszawianki.

Zgłoś swoją drużynę już dziś!


Link do formularza:
https://forms.gle/xqfPuWXhqygsUAhh9

 

Turniej Patriotyczny jest projektem edukacyjno-sportowym finansowanym ze środków Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033, NIW-CRSO.

 

Polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej

 

Po 123 latach zaborów państwo polskie odzyskało niepodległość. Sen pokoleń walczących o wolność w końcu się ziścił. 11 listopada 1918 roku władza wojskowa zostaje przekazana Józefowi Piłsudskiemu, a w Compiègne ententa zawarła rozejm z Republiką Niemiecką- ten jesienny dzień uznajemy za ,,dzień niepodległości’’.  Odzyskanie suwerenności stało się początkiem trudnej drogi w budowaniu nowej Rzeczypospolitej. Nasza dyplomacja podobnie jak państwo tworzona była niemalże od podstaw . Polska nie posiadała stałych granic, ani uznania na arenie międzynarodowej i temu będzie podporządkowana polityka zagraniczna w latach 1918 – 1923. Po tym okresie do wybuchu II  wojny  władze polskie będą starały się chronić to, co odzyskaliśmy 11 listopada - poprzez różne zabiegi dyplomatyczne, co niestety nie uchroniło nas do tragicznego września 1939 roku. 

 

Dwie drogi w polityce zagranicznej

 

W polityce zagranicznej w pierwszych latach istnienia II Rzeczypospolitej wyróżniamy dwie drogi: federacyjną i inkorporacyjną. Za najważniejszego propagatora pierwszej koncepcji uważany jest Józef Piłsudski. Naczelnik uważał, że głównym wrogiem odrodzonej Rzeczypospolitej jest Rosja, bez znaczenia, kto w niej panuje. Żeby się jej przeciwstawić postanowił utworzyć związek niepodległych państw (Litwa, Białoruś oraz Ukraina), powiązanych silnym sojuszem z Polską. Druga koncepcja to wizja Romana Dmowskiego, który twierdził, że polska granica na wschodzie powinna sięgać tam, gdzie możliwa będzie  asymilacja zamieszkujących owe tereny mniejszości narodowych. Moim zdaniem obie koncepcje posiadały sporo wad. Piłsudski zdecydowanie przecenił możliwości współpracy z Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami, a Dmowski źle ocenił szanse na zasymilowanie mniejszości narodowych oraz chciał włączyć Litwę, bez zgody zamieszkującej ją ludności. 

 

Walka o granice. Ukształtowanie granicy z Niemcami i Czechosłowacją

 

Ówcześni politycy zgadzali się, że Wielkopolska, Pomorze Gdańskie, Górny Śląsk, a także południowy teren Prus Wschodnich są to obszary bardzo potrzebne Rzeczypospolitej . Wielkopolanie szybko powołali polskie ośrodki władzy, które liczyły na korzystne dla Polski ustalenia podczas konferencji pokojowej, lecz okazało się, że bez walki się nie obejdzie. 27 grudnia 1918 roku do Poznania przybył Ignacy Jan Paderewski. Wywołał on entuzjazm w mieście, który objawił się wywieszaniem polskich i alianckich flag. Niemcy zareagowali bezmyślną nienawiścią; zorganizowali manifestację, podczas której zrywali je i niszczyli. Po południu doszło do starć pod hotelem Bazar, które szybko rozprzestrzeniły się na cały Poznań, a w kolejnych dniach na resztę Wielkopolski. Walki przebiegły pomyślnie dla Polaków. 16 lutego 1919 roku na żądanie ententy zawarto rozejm w Trewirze i przerwano działania zbrojne .W Paryżu reprezentowała nas delegacja, której przewodził Roman Dmowski. Lider endecji wygłosił porywające przemówienie, w którym uargumentował prawo Rzeczypospolitej do posiadania Wielkopolski i kluczowego dla rozwoju Polski Pomorza Gdańskiego. Ostatecznie, pomimo sprzeciwu Lloyda Georga – premiera Wielkiej Brytanii, 28 czerwca 1919 roku wraz z podpisaniem Traktatu Wersalskiego otrzymaliśmy Wielkopolskę i Pomorze, a z Gdańska utworzono Wolne Miasto podporządkowane Lidze Narodów. Sprawę Górnego Śląska, Warmii, Mazur i Powiśla miały rozwiązać plebiscyty . W mojej opinii były to bardzo korzystne postanowienia dla naszego kraju, ponieważ otrzymaliśmy niezwykle ważne obszary: Wielkopolskę i Pomorze Gdańskie z dostępem do morza, a także szansę na przyłączenie Górnego Śląska, Warmii, Mazur i Powiśla. Jednak w Wersalu nakazano nam podpisanie tzw. Małego Traktatu Wersalskiego, który według mnie był dla Polski złym ustaleniem, bowiem pod pozorem ochrony mniejszości narodowych dawał możliwość ingerencji w sprawy wewnętrzne Rzeczypospolitej obcym państwom. Na Górnym Śląsku podobnie jak w Wielkopolsce był duży procent ludności polskiej uświadomionej narodowo. Gdy rozpoczęły się jej prześladowania  przez Niemców, wybuchło powstanie. Mimo, iż trwało zaledwie kilka dni i zakończyło się militarną klęską, miało pozytywny skutek. Przybyły wojska ententy na ten newralgiczny obszar. Ciągle narastała wrogość ludności niemieckiej w stosunku do Polaków w wyniku, której w sierpniu 1920 roku doszło do wybuchu II powstania. Jego skutkiem było zlikwidowanie agresywnej i jednostronnej policji niemieckiej a na jej miejsce utworzono Policję Plebiscytową składającą się z przedstawicieli obu narodowości. 20 marca 1921 roku nastąpił długo wyczekiwany dzień plebiscytu ustalonego na konferencji pokojowej w Paryżu. Zakończył się on porażką strony polskiej, gdyż Niemcy sprowadzili dużą liczbę tzw. emigrantów plebiscytowych. Warto zaznaczyć, że możliwość głosowania przez osoby urodzone na Górnym Śląsku, lecz niezamieszkujące tam była zaproponowana przez stronę polską. Według mnie było to dużym błędem delegacji polskiej. Polacy, nie mogący pogodzić się z przegraną w plebiscycie doprowadzili do wybuchu III powstania w nocy z 2 na 3 maja 1921 roku. Po nieustępliwych walkach Rada Ambasadorów w październiku 1921 roku podjęła decyzję o ostatecznym podziale Śląska. Mimo, iż to Niemcy otrzymali więcej terytorium, to Polacy byli bardziej usatysfakcjonowani, bowiem w naszych rękach znalazła się większość kopalni i zakładów przemysłowych . 15 maja 1922 roku w Genewie II RP i Niemicy podpisały konwencję górnośląską, która ustanowiła przebieg nowej granicy. Regulowała również stosunki między obydwoma państwami zapewniając ochronę mniejszością narodowym i tworząc organy arbitrażu o polsko-niemieckim składzie. Zupełnie inna sytuacja panowała na Warmii, Mazurach i Powiślu, gdzie plebiscyt zorganizowany 11 lipca 1920 roku zakończył się ogromnym niepowodzeniem Polski. Na tak fatalny wynik złożyły się: brak Polaków uświadomionych narodowo na tych obszarach, umiejętna propaganda niemiecka, sprowadzenie przez Niemcy emigrantów plebiscytowych, małe zaangażowanie ze strony polskiej, która wówczas znajdowała się w krytycznym momencie wojny z bolszewikami .Początkowo wszystko wskazywało na to, że na granicy południowej nie dojdzie do kolejnego konfliktu. Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego zawarła porozumienie z czeskim Narodny’m Viborem, lecz po ukonstytuowaniu się  rządu czechosłowackiego, ten nie zaakceptował lokalnego układu. Armia czechosłowacka 23 stycznia 1919 roku dokonała ofensywy na Śląsk. Wówczas ententa zadecydowała o przeprowadzeniu plebiscytu, któremu sprzeciwiała się strona czeska. Postanowienie to nie zostało jednak zrealizowane, gdyż w lipcu 1920 roku Polacy zostali zmuszeni do zaakceptowania stanowiska arbitrażu międzynarodowego. Zadecydował on, że plebiscyt nie odbędzie się, a granica będzie przebiegać na Olzie. Decyzje te były dla nas zdecydowanie niekorzystne, gdyż poza polską granicą pozostała duża ilość naszych rodaków . Podobna sytuacja miała miejsce na terenie Spisza i Orawy, gdzie również zapadły fatalne dla Polski postanowienia. Ostateczna granica została uregulowana w 1924 roku .

 

Walka o granice. Ukształtowanie granicy wschodniej

 

Początek zmagań o granicę wschodnią miał miejsce 1 listopada 1918 roku, gdy Ukraińcy zajęli niemal całą Galicję Wschodnią. Główne walki toczyły się o Lwów, gdzie ludność cywilna łącznie z młodzieżą nazwaną Orlętami wsławiła się w boju. Odsiecz do oblężonego miasta przybyła dopiero 21 listopada 1918 roku. Nie zażegnała ona jednak konfliktu, który został rozstrzygnięty kontrofensywą wojsk polskich w lipcu 1919 roku. Sprawa ustalenia granicy mimo to nie została wyjaśniona, gdyż do polsko-ukraińskiego sporu włączyły się mocarstwa zachodnie. Chciały one ograniczyć zasięg polskiego terytorium i w arogancki sposób szantażowały stronę polską. Odpowiedzią było odrzucenie owych żądań przez naszych reprezentantów. 5 stycznia 1919 roku Armia Czerwona zajęła Wilno, lecz nie na długo, bowiem już w kwietniu tego samego roku doszło do polskiej kontrofensywy, a w jej wyniku do odzyskania wcześniej utraconej ziemi. Realizując koncepcję federacyjną w kwietniu 1920 roku podpisano porozumienie z Ukrainą. Na jego mocy zagwarantowano przywódcy Ukrainy,  atamanowi Szymonowi Petlurze pomoc w walce z bolszewikami. W maju 1920 roku przeprowadzono wspólną ofensywę, która dotarła aż do Kijowa. Jednak Armia Czerwona szybko wyparła polsko-ukraińskie wojska i przeszła do ataku na polskie terytorium, wyprowadzanego ze strony Białorusi i Ukrainy. W sierpniu wrogie wojska znalazły się  u bram stolicy - sytuacja stała się dramatyczna. Wówczas rząd zaapelował do mocarstw zachodnich o pomoc w kryzysowej sytuacji. W lipcu 1920 odbyła się konferencja w Spa, na której Władysław Grabski zaakceptował krzywdzące Polskę postanowienia: uznanie linii Curzona za wschodnią granicę II Rzeczypospolitej, przekazanie Wileńszczyzny Litwie. W zamian otrzymaliśmy niepewne gwarancje pomocy w postaci dostaw sprzętu wojskowego i mediacji z bolszewikami. Skutkowało to oburzeniem w kraju i dymisją premiera. Powołano Rząd Obrony Narodowej, na którego czele stanął działacz chłopski Wincenty Witos. W połowie sierpnia rozpoczął się bój, który miał zadecydować nie tylko o losie Polski, ale także całej Europy. Kluczowy dla powodzenia całej operacji był atak znad Wieprza, dzięki któremu udało się wejść na bolszewickie tyły. W tym czasie otrzymaliśmy międzynarodową pomoc. Duże wsparcie w postaci amunicji i sprzętu wojskowego napłynęło z Węgier, lecz największą sympatię polityczną okazała Francja, która oprócz wyposażenia dla armii wysłała sowich oficerów. Nie wszystkie państwa sprzyjały naszej Ojczyźnie. Wrogość przejawiały Niemcy, blokując transporty z Francji i przyjmując na teren Prus Wschodnich rozbite jednostki bolszewickie. Sukces militarny w mojej opinii nie został w pełni spożytkowany za sprawą naszej dyplomacji, która w 18 marca 1921 roku podpisała traktat pokojowy w Rydze, nie wykorzystując szansy na przejęcie terenów, na których zamieszkiwała znaczna liczba Polaków (np. okolice Kamieńca Podolskiego czy Mińska na Białorusi) .  Według mnie warto zaznaczyć, że parafowanie traktatu przez polskich przedstawicieli było klęską koncepcji federacyjnej Józefa Piłsudskiego. Wileńszczyzna aż do tzw. buntu Lucjana Żeligowskiego pozostawała pod władzą Litewską. 7 października 1920 roku pod przewodnictwem wyżej wymienionego dowódcy polskie wojska wkroczyły do Wilna. Po tym akcie miejscowi politycy powołali Komisję Rządzącą Litwy Środkowej, która w 1922 roku przeprowadziła wybory do lokalnego sejmu. Wybrany parlament podjął uchwałę o włączeniu owych ziem do II Rzeczypospolitej. Po przyłączeniu Wileńszczyzny zakończył się proces formowania naszych granic, które zostały oficjalnie uznane przez Radę Ambasadorów 15 marca 1923 roku. Był on według mnie sporym sukcesem odrodzonej II RP. Jednak musimy pamiętać, że za jego sprawą Polska naraziła się większości sąsiadów, a skutki tej wrogości przyjdzie nam odczuć w kolejnych latach.

 

Polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej do 1932 roku

 

Niepodległa, z ustalonymi granicami Polska mogła przystąpić do budowy swojej pozycji na arenie międzynarodowej. Próbowaliśmy nawiązać przyjazne stosunki z Wielką Brytanią jak i Czechosłowacją, jednak zakończyły się one fiaskiem. Staliśmy się natomiast naturalnym partnerem dla Francji, która szukała sojusznika w miejsce Rosji.19 stycznia 1921 roku podpisano układ polityczny o współpracy. Już wtedy wiedziano, że alians polsko-francuski będzie się opierał na zwalczaniu zagrożenia ze strony Niemiec. Dwa dni później ustalenia te znalazły swe potwierdzenie w tajnej konwencji wojskowej . Według mnie sojusz z Francją zdecydowanie wzmocnił naszą pozycję w stosunku do Niemiec i wpłynął na otrzymanie przez Polskę prawa do posiadania składnicy tranzytowej na Westerplatte, a także na negocjacje w sprawie Konwencji Górnośląskiej. 3 marca 1921 roku Polska zawarła układ o przymierzu obronnym z Rumunią, z którą współpracowaliśmy już podczas wojny polsko-bolszewickiej. Miał on podłoże reasekuracyjne przeciw zagrożeniu płynącemu z Rosji bolszewickiej . Moim zdaniem sojusz ten był korzystny przede wszystkim dla strony rumuńskiej, bowiem wpływał negatywnie na nasze próby nawiązania przyjaznych stosunków zarówno z Rosją radziecką, jak i Węgrami. Ważne znaczenie dla polityki zagranicznej II RP miało podpisanie konkordatu 10 lutego 1925 roku. . Dokument był korzystny przede wszystkim dla strony kościelnej, ponieważ dawał duchowieństwu szeroką autonomię. Ważny aspektem dla Polski stało się uznanie granic przez Stolicę Apostolską. Najtrudniejszym zadaniem dla naszej dyplomacji w połowie lat 20 stało się unormowanie stosunków z Niemcami i ZSRR. Wyzwanie to okazało się bardzo trudne, gdyż polityka zagraniczna Republiki Weimarskiej nastawiona była na rewizjonizm, a stosunki polsko-sowieckie łamały się pod ciężarem wzajemnej niechęci. Izolowanie naszych sąsiadów na arenie międzynarodowej przyczyniło się do zawarcia współpracy, która bezpośrednio zagrażała Polsce. 16 kwietnia 1922 roku Niemcy i Rosja Radziecka paragrafowały układ w Rapallo. Na jego mocy nasi byli zaborcy zawarli nie tylko współpracę polityczną, lecz także wojskową. Na szczęście niestabilna sytuacja geopolityczna doprowadziła do jeszcze większego zbliżenia Polski i Francji. Dochodziło nawet do rozmów, w których rozważano prewencyjny atak na Niemcy, wówczas lekceważących konieczność spłat odszkodowań wojennych. Jednakże już w sierpniu 1924 roku podczas konferencji londyńskiej przyjęto plan Dawesa, który rozkładał spłatę reparacji na wiele lat, a także udzielał dużych kredytów na odbudowę niemieckiej gospodarki. Polityka Francji po zwycięstwie lewicy w wyborach parlamentarnych stała się zdecydowanie mniej aktywna i nastawiona na kompromis.

 

Ogromnym ciosem dla dyplomacji polskiej stał się Traktat w Locarno, podpisany 16 października 1925 roku. Na rozmowy w szwajcarskiej miejscowości przybyły delegacje z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Belgii, Czechosłowacji i Polski. Nasz kraj reprezentował minister spraw zagranicznych Aleksander Skrzyński. Atoli polskich i czechosłowackich reprezentantów nie zaproszono do głównego stołu obrad. Niemcy w Pakcie Reńskim, gwarantował nienaruszalność granicy z Belgią i Francją ale już nie z Polską i Czechosłowacją. Jakby tego było mało nasz zachodni sąsiad otrzymał stałe miejsce w Radzie Ligi Narodów. Polska takiego statusu nie miała.  Czołowi gracze polityczni ówczesnej Europy nie zauważyli, a może po prostu nie chcieli widzieć defektów postanowień opisanych powyżej. Traktat w Locarno został uznany za zwycięstwo pacyfizmu, czego dowodem było przyznanie Pokojowych Nagród Nobla głównym autorom układu (w 1925 roku Chamberlain, a w 1926 Briand oraz Stresemann). W Polsce owe decyzje, a także prowadzona od 1925 roku z Niemcami wojna celna wywołały falę niepokojów i kryzys polityczny. Według mnie, można uznać to za jeden z kluczowych motywów decyzji Józefa Piłsudzkiego o przeprowadzeniu zamachu majowego. Po przewrocie stery nad polską polityką zagraniczną przejął sam Marszałek delegując do ,,codziennych prac” w resorcie Augusta Zaleskiego. Ten w programowym przemówieniu z dnia 18 maja 1928 roku wskazał dwa główne cele: wzmocnienie naszej pozycji w Lidze Narodów, a także polepszenie stosunków Niemcami i ZSRR.  Pierwszemu postanowieniu od początku poświęcał wiele uwagi. We wrześniu 1926 roku Polska otrzymała status niestałego członka Rady Ligi Narodów z prawem wyboruna kolejną kadencję. Zaktywizowane zostały również kierunki pozaeuropejskie. Dobre stosunki nawiązano przede wszystkim z krajami amerykańskimi ze względu na liczną Polonię (USA, Brazylia, Argentyna).Poziom polskiego transportu poza Europę sukcesywnie rósł i przed wybuchem II wojny światowej wyniósł 20%. Wówczas rodziły się nasze aspiracje kolonialne, których przejawem było powstanie w 1930 roku Ligi Morskiej i Kolonialnej. Jednakże marzenia o Liberii i Madagaskarze nigdy się nie ziściły.   Wart podkreślenia jest fakt, że poprzez nasze placówki dyplomatyczne utrzymywaliśmy kontakty nawet z tak odległymi krajami jak Japonia.  Moim zdaniem próby realizowania polityki „globalnej”  przez II RP należy uznać za adekwatne do możliwości młodego państwa. Drugi cel wskazany przez Zaleskiego również próbowano zrealizować 27 sierpnia 1928 podpisując w Paryżu tzw. Pakt Brianda-Kellogga, według którego państwa - sygnatariusze miały się wyrzekać wojny jako środka w prowadzeniu polityki zagranicznej. Maksym Litwinow, dyplomata radziecki  podjął starania by postanowienia tego układu mogły wejść w życie bez konieczności oczekiwania na ratyfikację wszystkich 15 pierwotnych sygnatariuszy. Zaproponował Polsce obustronny układ, lecz nasza dyplomacja zaakceptowanie go warunkowała przystąpieniem do niego także innych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Ostatecznie 9 lutego 1929 roku Polska wraz z ZSRR, Łotwą, Estonią i Rumunią podpisały tzw. protokół moskiewski, który gwarantował nienaruszalność granic dla wszystkich jego sygnatariuszy. Układ ten był świetnym przykładem próby zrealizowania koncepcji międzymorza. Projekt ten to nowa odsłona koncepcji federacyjnej Józefa Piłsudskiego. Opierał się on na stworzeniu sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej, rozległego od Bałtyku po Morze Czarne. Realizacja tego ambitnego planu zakończyła się niepowodzeniem. Na północy nie porozumieliśmy się z państwami skandynawskimi, a współpraca na południu z wyjątkiem Rumuni układała się jeszcze gorzej. Natomiast ocieplenie stosunków polsko-radzieckich trwało dalej. Po trudnych negocjacjach 25 lipca 1932 roku podpisano porozumienie o nieagresji na trzy lata.  Niestety kontakty z Niemcami nadal polegały na wzajemnej nieufności, czego dowodem jest fakt, że od podpisania konwencji górnośląskiej do końca lat 20. jedynym przejawem zgody było podpisanie tzw. umowy likwidacyjnej. Zamknęła ona problem gospodarczych rozliczeń po I wojnie światowej. Narastał natomiast konflikt o Wolne Miasto Gdańsk, który w szczytowym momencie mógł się przerodzić w wojnę.

 

Polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej od 1932 do 1939 roku

 

W listopadzie 1932 roku następuje ważna dla polskiej dyplomacji zmiana - stanowisko ministra spraw zagranicznych obejmuje Józef Beck. Awans ten zawdzięcza Józefowi Piłsudskiemu, który nie popierał polityki realizowanej przez Zaleskiego. Marszałek był bowiem daleki od stawiania na pierwszym miejscu kontaktów z Ligą Narodów. Wówczas stosunki z ZSRR są znormalizowane, więc głównym zadaniem nowego szefa MSZ było to, czego nie wykonał Zaleski - dwustronne porozumienie z Niemcami. Jednym ze skutków wielkiego kryzysu gospodarczego jest wzrost radykalizacji poglądów politycznych. W Niemczech władzę przejmuje partia nazistowska. Rzutuje to poważnie na sytuację geopolityczną w Europie, bowiem prowadzi do oddalenia się naszych dwóch największych sąsiadów. Korzystne okazuje się również nieratyfikowanie Paktu Czterech, ponieważ ułatwia władzom IIRP prowadzenie negocjacji z Niemcami. Zaistniałą sytuację umiejętnie wykorzystuje polska dyplomacja. Już 26 stycznia 1934 roku Józef Lipski, ambasador Polski w Berlinie podpisał polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy. Nie zawiązaliśmy jednak ścisłego sojuszu z Niemcami tkwiąc w dogmacie o polityce równych odległości, i dlatego równocześnie przedłużyliśmy 5 maja 1934 roku pakt o nieagresji z ZSRR. Przez całe dwudziestolecie międzywojenne nasze kontakty z Litwą paraliżowała sprawa Wileńszczyzny. Sytuacja była postawiona na ostrzu noża, gdy w marcu 1938 roku doszło do wymuszenia przez stronę Polską kontaktów dyplomatycznych z Litwą. Po zabiciu na granicy polsko-litewskiej Stanisława Serafina - żołnierza KOP władze polskie wystosowały ultimatum. Rząd litewski ostatecznie je zaakceptował, jednak mimo to wzajemne niechęci nadal pozostały.Tymczasem Niemcy prowadziły coraz bardziej agresywną politykę. Po zajęciu Austrii swoje wrogie spojrzenie rzuciły na Czechosłowację. Pod koniec września 1938 roku odbyła się konferencja w Monachium. Nie zaproszono na nią polskiej delegacji, co było sporą porażką Becka. Na mocy podpisanego w stolicy Bawarii układu, Niemcom przyznano Kraj Sudecki. Zaplanowano również zwołanie osobnej konferencji w sprawie rozstrzygnięcia spornej granicy polsko-czechosłowackiej. Polska zamiast arbitrażu międzynarodowego wolała działać na własną rękę. 2 października 1938 Wojsko Polskie wkroczyło na obszar Zaolzia, jednakże ceną tego nabytku terytorialnego był negatywny obraz naszego kraju w oczach opinii międzynarodowej.  Do sojuszu polsko-niemieckiego ostatecznie nie doszło ze względu na żądania, które postawił nam zachodni sąsiad. 24 października 1939 roku Joachim von Ribbentrop złożył na ręce ambasadora Lipskiego propozycję zawarcia paktu o nieagresji na 25 lat w zamian za: włączenie Gdańska do Rzeszy, budowę eksterytorialnej drogi i linii kolejowej przez Pomorze Gdańskie. Polska odrzucając ją znalazła się osamotniona. W marcu 1939 roku doszło do rozbioru Czechosłowacji. Wówczas premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain widząc błędy swej ugodowej polityki ogłosił w brytyjskim parlamencie jednostronne gwarancje wobec Polski. 6 kwietnia 1939 roku w Londynie Beck podpisał układ wojskowy. Kilka dni później Francja potwierdziła swe zobowiązania sojusznicze wobec Polski. 28 kwietnia 1939 roku Hitler wypowiedział układ o nieagresji. Odpowiedzią na ten akt stało się słynne przemówienie Becka z dnia 5 maja 1939 roku. Polska i Niemcy znalazły się na prostej drodze ku wojnie. 23 sierpnia 1939 roku przedstawiciele ZSRR i III Rzeszy podpisali umowę, zwaną paktem Ribbentrop-Mołotow, w którego tajnym protokole znajdował się zapis o podziale II RP. W odpowiedzi 25 sierpnia 1939 roku Wielka Brytania zawarła z Polską układ sojuszniczy, który opóźnił zaplanowany na 26 sierpnia niemiecki atak .

 

Podsumowanie

 

Uważam, że proces formowania granic był największym sukcesem polityki zagranicznej II RP. Całe zabiegi dyplomatyczne po 1923 roku w mojej opinii były nietrafione. Na poparcie mego zdania wystarczy przywołać kilka dat: 16 kwietnia 1922, 16 października 1925, 30 września 1938, 23 sierpnia 1939, aż w końcu 1 i 17 września 1939 roku. Pakty, gwarancje, układy zawierane przez polską dyplomację z mocarstwami zachodnimi nie znalazły odzwierciedlenia w realnych decyzjach. Do wypełnionych zobowiązań sojuszniczych przez Francję i Wielką Brytanię możemy zaliczyć wypowiedzenie wojny, powstanie Rządu RP na Uchodźstwie i odbudowę PSZ na Zachodzie.  Jednak moim zdaniem działania aliantów możemy rozpatrywać tylko w kategorii zdrady. Polska dyplomacja mimo wielu starań nie zbudowała trwałych relacji z ZSRR, a mozolnie budowane stosunki zawaliły się jak domek z kart pamiętnego wrześniowego dnia. Pewne jest to, że nasi dyplomaci popełnili masę błędów w polityce zagranicznej, jednakże we wszelkich ocenach musimy brać pod uwagę fakt, że to nie oni byli głównymi rozgrywającymi tej wielkiej geopolitycznej gry, która doprowadziła nas do II wojny światowej. 

 

Autor: Kamil Giera


Bibliografia:
Dziurok Adam, Gałęzowski Marek, Kamiński Łukasz, Musiał Filip, Od niepodległości do niepodległości Historia Polski 1918-1989, Warszawa 2011
Ryszard Kaczmarek: Historia Polski 1914-1989, Warszawa 2010
Rafał Dolecki, Krzysztof Gutowski, Jędrzej Smoleński, Historia. Po prostu Podręcznik dla Klas 1 szkoły ponad gimnazjalnej, Warszawa 2012
Wojciech Roszkowski, Historia Polski 1914–1994, Warszawa 
Historia Dyplomacji Polskiej Tom IV 1918 – 1939, pod red. Piotra Łossowskiego, 
Okulewicz Piotr, Koncepcja „Międzymorza” w myśli i praktyce politycznej obozu Józefa Piłsudskiego
Stanisław Mackiewicz (CAT), Historia Polski od 11 listopada 1918 r. do 5 lipca 1945 r.

Sfinansowano ze środków Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033 – Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

Zapraszamy na spotkanie rekrutacyjne warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej, największej konserwatywnej organizacji studenckiej w Polsce!


Studiujemy różne kierunki i mamy różne pasje, a łączy nas jedna – Polska!


Robimy to, co robimy, bo ważne są dla nas wartości patriotyczne, republikańskie, chrześcijańskie oraz tradycje narodowe. Chcemy rozwijać swoją i innych wiedzę na temat polityki, historii, gospodarki, społeczeństwa i kultury.

 

Co robimy konkretnie?
🔹️ Organizujemy debaty, konferencje, wykłady oraz wydarzenia edukacyjno-integracyjne
🔹️  Reprezentujemy społeczność akademicką w ważnych dla niej momentach
🔹️ Dbamy o pamięć polskich bohaterów
🔹️ Zabieramy głos w ważnych kwestiach życia publicznego, również w mediach
🔹️ Organizujemy festiwale, happeningi…

 

od 2010 roku nazbierało się tego całkiem sporo 😉

 

Co da Tobie działalność w naszym stowarzyszeniu?
✔  Przynależność do grupy ambitnych młodych konserwatystów
✔  Możliwość realizacji dotychczasowych projektów (takich jak np. Namioty Wyklętych, Wspólnie dla Przyszłości) i tworzenia własnych inicjatyw.
✔  Poczucie, że Twój głos w sprawach publicznych może być usłyszany
✔  Ciekawe znajomości – wśród studentów z innych miast, społeczników, ekspertów i polityków
✔  Rozwój umiejętności organizacyjnych, interpersonalnych i innych przydatnych w CV 😉

 

DOŁĄCZ DO NAS - DLA NIEJ!

 

Projekt dofinansowany ze środków otrzymanych z NIW-CRSO w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO.

 

Zapraszamy na spotkanie rekrutacyjne lubelskiego oddziału Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej, największej konserwatywnej organizacji studenckiej w Polsce!


Studiujemy różne kierunki i mamy różne pasje, a łączy nas jedna – Polska!


Robimy to, co robimy, bo ważne są dla nas wartości patriotyczne, republikańskie, chrześcijańskie oraz tradycje narodowe. Chcemy rozwijać swoją i innych wiedzę na temat polityki, historii, gospodarki, społeczeństwa i kultury.

 

Co robimy konkretnie?
🔹️ Organizujemy debaty, konferencje, wykłady oraz wydarzenia edukacyjno-integracyjne
🔹️  Reprezentujemy społeczność akademicką w ważnych dla niej momentach
🔹️ Dbamy o pamięć polskich bohaterów
🔹️ Zabieramy głos w ważnych kwestiach życia publicznego, również w mediach
🔹️ Organizujemy festiwale, happeningi…

 

od 2010 roku nazbierało się tego całkiem sporo 😉

 

Co da Tobie działalność w naszym stowarzyszeniu?
✔  Przynależność do grupy ambitnych młodych konserwatystów
✔  Możliwość realizacji dotychczasowych projektów (takich jak np. Namioty Wyklętych, Wspólnie dla Przyszłości) i tworzenia własnych inicjatyw.
✔  Poczucie, że Twój głos w sprawach publicznych może być usłyszany
✔  Ciekawe znajomości – wśród studentów z innych miast, społeczników, ekspertów i polityków
✔  Rozwój umiejętności organizacyjnych, interpersonalnych i innych przydatnych w CV 😉

 

DOŁĄCZ DO NAS - DLA NIEJ!

 

Projekt dofinansowany ze środków otrzymanych z NIW-CRSO w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO.

 

"By chłopów uczynić Polakami..." – sprawa chłopska w XIX wieku

 

Sprawa chłopska, to jeden z kluczowych problemów rozgrywających się na ziemiach polskich w XIX wieku. Włościanie stanowili większą część społeczeństwa, ale często byli pozbawieni świadomości narodowej. Rozbudzenie w nich poczucia więzi narodowej stało się ważnym elementem walki o suwerenność. W poniższym artykule skupię się na wydarzeniach, które miały miejsce na ziemiach polskich i wpłynęły na ukształtowanie świadomego obywatela wywodzonego się z warstwy chłopskiej. Przedstawię postawy polskich elit w stosunku do włościan w szerokim ujęciu – poszerzonym m. in. o kontekst międzynarodowy i ówczesną sytuację polityczną. Ujmę również kwestie uwłaszczenia, która według mnie była sine qua non sprawy chłopskiej w XIX wieku.

 

Pierwsze kroki…

 

Przez wiele wieków chłopi na ziemiach polskich żyli w trudnych warunkach. Byli wykorzystywani i zmuszani do wykonywania pańszczyzny. Długi czas ich sytuacja stała w cieniu. Jedynie nieliczni, jak np. Bracia Polscy upominali się o chłopów, jednakże ich głos milkł. Sytuacja zmieniła się pod koniec XVIII wieku. Z Zachodu docierały na ziemie polskie prądy rewolucji francuskiej, które dumnie głosiły wolność (liberte), równość (egalite) i braterstwo (fraternite). O chłopów upominał się radykalny Klub Jakobinów. Sprawa włościan stała się szczególnie istotna podczas Insurekcji Kościuszkowskiej, kiedy to potrzebni byli rekruci z tej grupy społecznej. Powszechnie znana jest bitwa pod Racławicami (4 kwietnia 1794 r. ), kiedy to kosynierzy dali zwycięstwo wojską powstańczym. Ta victoria zapisała się na zawsze w polskiej pamięci narodowej poprzez dzieło braci Kossaków – „Panoramę Racławicką”, którą do dzisiaj możemy podziwiać we wrocławskiej rotundzie. Tadeusz Kościuszko, by zachęcić chłopów do udziału w insurekcji wydał 7 maja 1794 roku Uniwersał Połaniecki, w którym ograniczył pańszczyznę oraz zapewnił im wolność osobistą. Były to pierwsze kroki mające na celu przywrócić włościanom godność i świadomość narodową.

 

Sprawa chłopska w dobie napoleońskiej

 

Po postaniu kościuszkowskim powstała Deputacja – radykalna organizacja popierająca uwłaszczenie chłopów na czele której stał Franciszek Dmochowski. Był w opozycji do umiarkowanej Agencji. Wielu Polaków poparło działania Napoleona, za co po kilku latach otrzymali nagrodę. Na mocy traktatu w Tylży (7 lipca 1807 r.) powstało Księstwo Warszawskie. Status chłopa w owym bycie państwowym ustanowił dekret grudniowy (21 grudnia 1807 r.). Umożliwiał on chłopom opuszczenie swojego miejsca pańszczyzny, ale wymuszał konieczność zostawienia całego dobytku. Żartobliwie mówiono, że ów dekret „zdejmował chłopu kajdany z nóg razem z butami”. Według, mnie można zaryzykować tezę, iż podobnie jak Księstwo Warszawskie było kompromisem pomiędzy polską, a francuską racją stanu, tak dekret grudniowy stał się konsensusem wobec prądów rewolucji francuskiej, a konserwatywnym polskim społeczeństwem.

 

Sytuacja włościan w Rzeczypospolitej Krakowskiej

 

Po Kongresie Wiedeńskim ziemie polskie zostały podzielone na Królestwo Polskie, Wielkie Księstwo Poznańskie, Królestwo Galicji i Lodomerii, a także niepodległą Rzecząpospolitą Krakowską, będącą wprawdzie pod „opieką” trzech zaborców. To właśnie tam Zgromadzenie Reprezentantów podjęło decyzję o uwłaszczeniu chłopów w dobrach państwowych i kościelnych. Jest to często pomijany przez polską historiografię gest wykonany przez organy państwowe dla chłopów. W roku 1846 na ziemiach Rzeczypospolitej Krakowskiej wybuchło powstanie, nazwane później krakowskim. W wydanym przez powstańców (Rząd Narodowy) 22 lutego 1846 roku manifeście zapowiadano zniesienie poddaństwa i uwłaszczenie. Deklaracje te jednak nie przekonały ludności chłopskiej, która podjudzana przez Austriaków dokonała rabacji na dużym obszarze Galicji (głównie tereny tarnowskie). Te wydarzenia zapiał się niechlubną kartą w historii Polski przytaczaną w późniejszych latach np. przez Stanisława Wyspiańskiego w „Weselu”. Główną postacią rabacji galicyjskiej stał się Jakub Szela, który „zasłynął” tym iż publicznie wychłostał swojego pana za co otrzymał od władz austriackich majątek na Bukowinie. Wszelkie prób, które miały zaaktywizować chłopów na rzecz powstania, jak procesja Edwarda Dembowskiego (27 lutego 1846 r.) zakończyły się fiaskiem. Ostateczny upadek powstania przyniósł również kres istnieniu Rzeczypospolitej Krakowskiej.

 

Sprawa chłopska w zaborze austriackim

 

W pamięci społeczeństwa galicyjskiego na zawsze zapisał się krwawy rok 1846. Setki zrabowanych dworów stały się ciągle żywym symbolem. Sprawa uwłaszczenia wciąż była jednak nierozwiązana. Kres jej przyniósł czas wiosny ludów, kiedy to gubernator Franz von Stadion 22 kwietnia 1848 roku wydał nakaz uwłaszczeniowy. W ten sposób uprzedził konspiratorów. Wieś galicyjska borykała się z problemem głodu i ubóstwa, stąd też powstała pogardliwe określenie tych ziem – Golicja i Głodomoria. W drugiej połowie XIX wieku wielu chłopów emigrowało do obu Ameryk, lub wyjeżdżało na okresowe roboty do Prus (saksy), by utrzymać swoje rodziny. Warto zaznaczyć udział chłopów galicyjskich w powstaniach narodowych, podczas których często zapewniali oni schronienie rannym powstańcom oraz dostarczali konieczne zaopatrzenie. Chłopi pod koniec XIX wieku zaczęli uczestniczyć w życiu politycznym. W 25 lutego 1895 roku w Rzeszowie postało Stronnictwo Ludowe, które upominało się poprawę sytuacji chłopów. W 1903 roku utworzono się Polskie Stronnictwo Ludowe, w którym 10 lat później nastąpił rozłam na PSL – Piast (Wincenty Witos) o zabarwieniu prawicowym i PSL – Lewica (Jan Stapiński) reprezentujący lewą stronę sceny politycznej. Przed wybuchem I wojny światowej ludność chłopska utworzyła w 1908 roku Drużyny Bartoszowe – organizację paramilitarną, której członkowie weszli w skład formacji wojskowych walczących na frontach wielkiej wojny, a potem uczestniczyli w bojach o kształt wschodniej granicy Rzeczypospolitej.

 

Sprawa chłopska w zaborze pruskim

 

W zaborze pruskim najszybciej, bo już w 1823 roku uwłaszczono ludność chłopską za pomocą aktu zwanego regulacją. Świadomość narodowa wielkopolskich włościan, była stosunkowo duża, co symbolizuje postać Jana Palacza – chłopskiego członka Komitetu Narodowego, więzionego wraz z Ludwikiem Mierosławskim. Wieś w zaborze pruskim znajdowała się w znacznie lepszym stanie niż ta w Galicji. Upowszechnione były nowe metody uprawy roli, a gospodarstwa obejmowały większe tereny niż te rozdrobnione w zaborze austriackim. W drugiej połowie XIX wieku walka o ziemie stała się częścią boju o utrzymanie tożsamości narodowej. Polacy jednoczyli się wokół wspólnej sprawy udzielając pożyczek dla chłopów będących w trudnej sytuacji. Nawet działania dobrze zorganizowanej Komisji Kolonizacyjnej (od 26 kwietnia 1886 roku) nie zapewniły Niemcom wykupu ziemi. Symboliczną postacią tego okresu stał się Michał Drzymała – chłop, który w proteście przeciwko ustawie zabraniającej możliwość budowania nowych domów przez ludność polską zamieszkał w wozie cyrkowym. Jan Tetter w publikacji „Jestem chłop historyczny, sprawa Michała Drzymały” podkreśla jak wielką wagę miał ten prozaiczny czyn dla ówczesnego społeczeństwa Wielkopolski. Według mnie to właśnie chłopi z zaboru pruskiego najszybciej dołączyli do świadomych członków narodu polskiego. Działo się to m. in. dzięki kultywowaniu przez elitę intelektualną pozytywistycznego założenia jakim jest praca u podstaw, czyli niesienie oświaty pod strzechę,

 

Sprawa chłopska w zaborze rosyjskim

 

Kwestia uwłaszczenia pozostawała najdłużej nierozwiązana właśnie w zaborze rosyjskim. Pominięto ją w opracowanej przez Adama Jerzego Czartoryskiego konstytucji Królestwa Polskiego. Wydania owego aktu nie podjęli się również osoby kierujące powstaniem listopadowym, choć jak podkreśla Jerzy Łojek w publikacji „Szanse powstania listopadowego” nawet usankcjonowanie uwłaszczenia nie sprawiłoby, że chłopi zaangażowaliby się w walkę. Zdaniem historyk włościanie nie posiadali wówczas dostatecznie dużej świadomości narodowej i traktowali powstanie jako „wojnę panów”. Po klęsce powstania listopadowego na emigracji powstawały różne koncepcje dotyczące sprawy chłopskiej. Hotel Lambert chciał uwłaszczenia z odszkodowaniem wypłacanym z budżetu państwa dla posiadaczy ziemskich. Natomiast Towarzystwo Demokratyczne Polski głosiło, że odszkodowanie jest niepotrzebne. W latach 40. do legendy przeszła działalność na Lubelszczyźnie i Kielecczyźnie księdza Piotra Ściegiennego. Wydał on „Złotą Książeczkę”, czyli rzekomą bullę papieską wzywającą chłopów do walki o swoje prawa. Korzystając z odwilży posewastopolskiej przewodniczący Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego – Aleksander Wielopolski dokonał oczynszowania chłopów, jednakże wciąż kwestia własności ziemi pozostawała nierozwiązana. Przed wybuchem powstania styczniowego zdecydowanie za uwłaszczeniem opowiedział się obóz Czerwonych. Te poglądy znalazły swe odbicie w wydanym 22 stycznia 1863 roku Manifeście Tymczasowego Rządu Narodowego. Postulowano w nim uwłaczenie, a także obiecano bezrolnym ziemie. Opinie historyków na temat wkładu chłopów w powstanie styczniowe są podzielone. Jedni zarzucają im bierność lub niechęć. Drudzy natomiast podkreślają duży udział społeczność włościańskiej w szeregach powstańczych. Osobiście opowiadam się po tej drugiej stronie. Główny wpływ na ukształtowanie mojej opinii miała lektura zeznań przed carską policją Oskara Awejde – chłopskiego członka Rządu Narodowego. W owych przesłuchaniach dokonał dekonspiracji wielu powstańców, ale powiedział też ciekawe słowa, które pozwolę obie sparafrazować zachowując sens – chłopi w powstaniu styczniowym zachowali się najlepiej jak tylko można było się po nich spodziewać. Wielu włościan z pewnością skusiła reforma uwłaszczeniowa Aleksandra II (2 marca 1864 r.), ale mimo to stanowili oni główną siłę w powstaniu. Okres represji paskiewiczowskich również odbił się na społeczeństwie wiejskim, jednakże nie złamał zakorzenionego w trakcie powstania styczniowego ducha narodowego. Na początku XX wieku chłopi rozpoczęli działalność polityczną tworząc Polski Związek Ludowy i rozwidniając ruch „zaraniarski”, którego nazwa wywodziła się od tytułu wydawanego tygodnika. W 1915 roku powstało Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie” – pierwsza partia ludowa na ziemiach zaboru rosyjskiego.

 

Podsumowując, mam nadzieję, że z mojego wywodu jasno wynika fakt iż problem chłopski był kluczową kwestią dla całego narodu polskiego. Długi proces budowania świadomości narodowej wśród chłopów przyniósł ostateczny efekt. Według mnie, bez skutecznego zbudowania postawy obywatelskiej wśród chłopów nie można by było mówić o odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Warto zwrócić uwagę, że kluczem do rozwiązania problemu była kwestia uwłaszczenia. Moim zdaniem, chłop dopiero wtedy kiedy otrzymał własność mógł stać się pełnoprawnym członkiem narodu i odkrywać znaczną rolę w życiu politycznym.

 

Autor: Kamil Giera


Bibliografia:
Andrzej Chwalba, Historia Polski 1795-1918, Kraków 2000

Józef Andrzej Gierowski, Historia Polski, Warszawa 1984

Piotr Galik,Zrozumieć przeszłość lata 1815-1939 Podręcznik do historii dla liceum ogólnokształcącego i technikum część 3 zakres, Warszawa 2014

Jerzy Serczyk, Wojciech Szczygielski, Zbigniew Stankiewicz, Krzysztof Groniowski, Jan Borkowski: Z dziejów chłopów polskich. Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1968.

Henryk Wereszycki: Historia Austrii. Warszawa: Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich Wydawnictwo, 1986.

Sfinansowano ze środków Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033 – Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

 

Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej
Kraków, ul.Batorego 25/834/909
www.studencidlarp.pl

Adres korespondecyjny oddziału warszawskiego:
Fundacja im. Janusza Kurtyki
Areszt Śledczy Warszawa-Mokotów
ul. Rakowiecka 37
02-251 Warszawa
z dopiskiem"do Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej"

Wszelkie prawa zastrzeżone © Studenci dla Rzeczypospolitej 2016
projekt Jan Metrycki, wykonanie Studio graficzne