Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /modules/mod_menu/helper.php on line 97

Polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej

 

Po 123 latach zaborów państwo polskie odzyskało niepodległość. Sen pokoleń walczących o wolność w końcu się ziścił. 11 listopada 1918 roku władza wojskowa zostaje przekazana Józefowi Piłsudskiemu, a w Compiègne ententa zawarła rozejm z Republiką Niemiecką- ten jesienny dzień uznajemy za ,,dzień niepodległości’’.  Odzyskanie suwerenności stało się początkiem trudnej drogi w budowaniu nowej Rzeczypospolitej. Nasza dyplomacja podobnie jak państwo tworzona była niemalże od podstaw . Polska nie posiadała stałych granic, ani uznania na arenie międzynarodowej i temu będzie podporządkowana polityka zagraniczna w latach 1918 – 1923. Po tym okresie do wybuchu II  wojny  władze polskie będą starały się chronić to, co odzyskaliśmy 11 listopada - poprzez różne zabiegi dyplomatyczne, co niestety nie uchroniło nas do tragicznego września 1939 roku. 

 

Dwie drogi w polityce zagranicznej

 

W polityce zagranicznej w pierwszych latach istnienia II Rzeczypospolitej wyróżniamy dwie drogi: federacyjną i inkorporacyjną. Za najważniejszego propagatora pierwszej koncepcji uważany jest Józef Piłsudski. Naczelnik uważał, że głównym wrogiem odrodzonej Rzeczypospolitej jest Rosja, bez znaczenia, kto w niej panuje. Żeby się jej przeciwstawić postanowił utworzyć związek niepodległych państw (Litwa, Białoruś oraz Ukraina), powiązanych silnym sojuszem z Polską. Druga koncepcja to wizja Romana Dmowskiego, który twierdził, że polska granica na wschodzie powinna sięgać tam, gdzie możliwa będzie  asymilacja zamieszkujących owe tereny mniejszości narodowych. Moim zdaniem obie koncepcje posiadały sporo wad. Piłsudski zdecydowanie przecenił możliwości współpracy z Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami, a Dmowski źle ocenił szanse na zasymilowanie mniejszości narodowych oraz chciał włączyć Litwę, bez zgody zamieszkującej ją ludności. 

 

Walka o granice. Ukształtowanie granicy z Niemcami i Czechosłowacją

 

Ówcześni politycy zgadzali się, że Wielkopolska, Pomorze Gdańskie, Górny Śląsk, a także południowy teren Prus Wschodnich są to obszary bardzo potrzebne Rzeczypospolitej . Wielkopolanie szybko powołali polskie ośrodki władzy, które liczyły na korzystne dla Polski ustalenia podczas konferencji pokojowej, lecz okazało się, że bez walki się nie obejdzie. 27 grudnia 1918 roku do Poznania przybył Ignacy Jan Paderewski. Wywołał on entuzjazm w mieście, który objawił się wywieszaniem polskich i alianckich flag. Niemcy zareagowali bezmyślną nienawiścią; zorganizowali manifestację, podczas której zrywali je i niszczyli. Po południu doszło do starć pod hotelem Bazar, które szybko rozprzestrzeniły się na cały Poznań, a w kolejnych dniach na resztę Wielkopolski. Walki przebiegły pomyślnie dla Polaków. 16 lutego 1919 roku na żądanie ententy zawarto rozejm w Trewirze i przerwano działania zbrojne .W Paryżu reprezentowała nas delegacja, której przewodził Roman Dmowski. Lider endecji wygłosił porywające przemówienie, w którym uargumentował prawo Rzeczypospolitej do posiadania Wielkopolski i kluczowego dla rozwoju Polski Pomorza Gdańskiego. Ostatecznie, pomimo sprzeciwu Lloyda Georga – premiera Wielkiej Brytanii, 28 czerwca 1919 roku wraz z podpisaniem Traktatu Wersalskiego otrzymaliśmy Wielkopolskę i Pomorze, a z Gdańska utworzono Wolne Miasto podporządkowane Lidze Narodów. Sprawę Górnego Śląska, Warmii, Mazur i Powiśla miały rozwiązać plebiscyty . W mojej opinii były to bardzo korzystne postanowienia dla naszego kraju, ponieważ otrzymaliśmy niezwykle ważne obszary: Wielkopolskę i Pomorze Gdańskie z dostępem do morza, a także szansę na przyłączenie Górnego Śląska, Warmii, Mazur i Powiśla. Jednak w Wersalu nakazano nam podpisanie tzw. Małego Traktatu Wersalskiego, który według mnie był dla Polski złym ustaleniem, bowiem pod pozorem ochrony mniejszości narodowych dawał możliwość ingerencji w sprawy wewnętrzne Rzeczypospolitej obcym państwom. Na Górnym Śląsku podobnie jak w Wielkopolsce był duży procent ludności polskiej uświadomionej narodowo. Gdy rozpoczęły się jej prześladowania  przez Niemców, wybuchło powstanie. Mimo, iż trwało zaledwie kilka dni i zakończyło się militarną klęską, miało pozytywny skutek. Przybyły wojska ententy na ten newralgiczny obszar. Ciągle narastała wrogość ludności niemieckiej w stosunku do Polaków w wyniku, której w sierpniu 1920 roku doszło do wybuchu II powstania. Jego skutkiem było zlikwidowanie agresywnej i jednostronnej policji niemieckiej a na jej miejsce utworzono Policję Plebiscytową składającą się z przedstawicieli obu narodowości. 20 marca 1921 roku nastąpił długo wyczekiwany dzień plebiscytu ustalonego na konferencji pokojowej w Paryżu. Zakończył się on porażką strony polskiej, gdyż Niemcy sprowadzili dużą liczbę tzw. emigrantów plebiscytowych. Warto zaznaczyć, że możliwość głosowania przez osoby urodzone na Górnym Śląsku, lecz niezamieszkujące tam była zaproponowana przez stronę polską. Według mnie było to dużym błędem delegacji polskiej. Polacy, nie mogący pogodzić się z przegraną w plebiscycie doprowadzili do wybuchu III powstania w nocy z 2 na 3 maja 1921 roku. Po nieustępliwych walkach Rada Ambasadorów w październiku 1921 roku podjęła decyzję o ostatecznym podziale Śląska. Mimo, iż to Niemcy otrzymali więcej terytorium, to Polacy byli bardziej usatysfakcjonowani, bowiem w naszych rękach znalazła się większość kopalni i zakładów przemysłowych . 15 maja 1922 roku w Genewie II RP i Niemicy podpisały konwencję górnośląską, która ustanowiła przebieg nowej granicy. Regulowała również stosunki między obydwoma państwami zapewniając ochronę mniejszością narodowym i tworząc organy arbitrażu o polsko-niemieckim składzie. Zupełnie inna sytuacja panowała na Warmii, Mazurach i Powiślu, gdzie plebiscyt zorganizowany 11 lipca 1920 roku zakończył się ogromnym niepowodzeniem Polski. Na tak fatalny wynik złożyły się: brak Polaków uświadomionych narodowo na tych obszarach, umiejętna propaganda niemiecka, sprowadzenie przez Niemcy emigrantów plebiscytowych, małe zaangażowanie ze strony polskiej, która wówczas znajdowała się w krytycznym momencie wojny z bolszewikami .Początkowo wszystko wskazywało na to, że na granicy południowej nie dojdzie do kolejnego konfliktu. Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego zawarła porozumienie z czeskim Narodny’m Viborem, lecz po ukonstytuowaniu się  rządu czechosłowackiego, ten nie zaakceptował lokalnego układu. Armia czechosłowacka 23 stycznia 1919 roku dokonała ofensywy na Śląsk. Wówczas ententa zadecydowała o przeprowadzeniu plebiscytu, któremu sprzeciwiała się strona czeska. Postanowienie to nie zostało jednak zrealizowane, gdyż w lipcu 1920 roku Polacy zostali zmuszeni do zaakceptowania stanowiska arbitrażu międzynarodowego. Zadecydował on, że plebiscyt nie odbędzie się, a granica będzie przebiegać na Olzie. Decyzje te były dla nas zdecydowanie niekorzystne, gdyż poza polską granicą pozostała duża ilość naszych rodaków . Podobna sytuacja miała miejsce na terenie Spisza i Orawy, gdzie również zapadły fatalne dla Polski postanowienia. Ostateczna granica została uregulowana w 1924 roku .

 

Walka o granice. Ukształtowanie granicy wschodniej

 

Początek zmagań o granicę wschodnią miał miejsce 1 listopada 1918 roku, gdy Ukraińcy zajęli niemal całą Galicję Wschodnią. Główne walki toczyły się o Lwów, gdzie ludność cywilna łącznie z młodzieżą nazwaną Orlętami wsławiła się w boju. Odsiecz do oblężonego miasta przybyła dopiero 21 listopada 1918 roku. Nie zażegnała ona jednak konfliktu, który został rozstrzygnięty kontrofensywą wojsk polskich w lipcu 1919 roku. Sprawa ustalenia granicy mimo to nie została wyjaśniona, gdyż do polsko-ukraińskiego sporu włączyły się mocarstwa zachodnie. Chciały one ograniczyć zasięg polskiego terytorium i w arogancki sposób szantażowały stronę polską. Odpowiedzią było odrzucenie owych żądań przez naszych reprezentantów. 5 stycznia 1919 roku Armia Czerwona zajęła Wilno, lecz nie na długo, bowiem już w kwietniu tego samego roku doszło do polskiej kontrofensywy, a w jej wyniku do odzyskania wcześniej utraconej ziemi. Realizując koncepcję federacyjną w kwietniu 1920 roku podpisano porozumienie z Ukrainą. Na jego mocy zagwarantowano przywódcy Ukrainy,  atamanowi Szymonowi Petlurze pomoc w walce z bolszewikami. W maju 1920 roku przeprowadzono wspólną ofensywę, która dotarła aż do Kijowa. Jednak Armia Czerwona szybko wyparła polsko-ukraińskie wojska i przeszła do ataku na polskie terytorium, wyprowadzanego ze strony Białorusi i Ukrainy. W sierpniu wrogie wojska znalazły się  u bram stolicy - sytuacja stała się dramatyczna. Wówczas rząd zaapelował do mocarstw zachodnich o pomoc w kryzysowej sytuacji. W lipcu 1920 odbyła się konferencja w Spa, na której Władysław Grabski zaakceptował krzywdzące Polskę postanowienia: uznanie linii Curzona za wschodnią granicę II Rzeczypospolitej, przekazanie Wileńszczyzny Litwie. W zamian otrzymaliśmy niepewne gwarancje pomocy w postaci dostaw sprzętu wojskowego i mediacji z bolszewikami. Skutkowało to oburzeniem w kraju i dymisją premiera. Powołano Rząd Obrony Narodowej, na którego czele stanął działacz chłopski Wincenty Witos. W połowie sierpnia rozpoczął się bój, który miał zadecydować nie tylko o losie Polski, ale także całej Europy. Kluczowy dla powodzenia całej operacji był atak znad Wieprza, dzięki któremu udało się wejść na bolszewickie tyły. W tym czasie otrzymaliśmy międzynarodową pomoc. Duże wsparcie w postaci amunicji i sprzętu wojskowego napłynęło z Węgier, lecz największą sympatię polityczną okazała Francja, która oprócz wyposażenia dla armii wysłała sowich oficerów. Nie wszystkie państwa sprzyjały naszej Ojczyźnie. Wrogość przejawiały Niemcy, blokując transporty z Francji i przyjmując na teren Prus Wschodnich rozbite jednostki bolszewickie. Sukces militarny w mojej opinii nie został w pełni spożytkowany za sprawą naszej dyplomacji, która w 18 marca 1921 roku podpisała traktat pokojowy w Rydze, nie wykorzystując szansy na przejęcie terenów, na których zamieszkiwała znaczna liczba Polaków (np. okolice Kamieńca Podolskiego czy Mińska na Białorusi) .  Według mnie warto zaznaczyć, że parafowanie traktatu przez polskich przedstawicieli było klęską koncepcji federacyjnej Józefa Piłsudskiego. Wileńszczyzna aż do tzw. buntu Lucjana Żeligowskiego pozostawała pod władzą Litewską. 7 października 1920 roku pod przewodnictwem wyżej wymienionego dowódcy polskie wojska wkroczyły do Wilna. Po tym akcie miejscowi politycy powołali Komisję Rządzącą Litwy Środkowej, która w 1922 roku przeprowadziła wybory do lokalnego sejmu. Wybrany parlament podjął uchwałę o włączeniu owych ziem do II Rzeczypospolitej. Po przyłączeniu Wileńszczyzny zakończył się proces formowania naszych granic, które zostały oficjalnie uznane przez Radę Ambasadorów 15 marca 1923 roku. Był on według mnie sporym sukcesem odrodzonej II RP. Jednak musimy pamiętać, że za jego sprawą Polska naraziła się większości sąsiadów, a skutki tej wrogości przyjdzie nam odczuć w kolejnych latach.

 

Polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej do 1932 roku

 

Niepodległa, z ustalonymi granicami Polska mogła przystąpić do budowy swojej pozycji na arenie międzynarodowej. Próbowaliśmy nawiązać przyjazne stosunki z Wielką Brytanią jak i Czechosłowacją, jednak zakończyły się one fiaskiem. Staliśmy się natomiast naturalnym partnerem dla Francji, która szukała sojusznika w miejsce Rosji.19 stycznia 1921 roku podpisano układ polityczny o współpracy. Już wtedy wiedziano, że alians polsko-francuski będzie się opierał na zwalczaniu zagrożenia ze strony Niemiec. Dwa dni później ustalenia te znalazły swe potwierdzenie w tajnej konwencji wojskowej . Według mnie sojusz z Francją zdecydowanie wzmocnił naszą pozycję w stosunku do Niemiec i wpłynął na otrzymanie przez Polskę prawa do posiadania składnicy tranzytowej na Westerplatte, a także na negocjacje w sprawie Konwencji Górnośląskiej. 3 marca 1921 roku Polska zawarła układ o przymierzu obronnym z Rumunią, z którą współpracowaliśmy już podczas wojny polsko-bolszewickiej. Miał on podłoże reasekuracyjne przeciw zagrożeniu płynącemu z Rosji bolszewickiej . Moim zdaniem sojusz ten był korzystny przede wszystkim dla strony rumuńskiej, bowiem wpływał negatywnie na nasze próby nawiązania przyjaznych stosunków zarówno z Rosją radziecką, jak i Węgrami. Ważne znaczenie dla polityki zagranicznej II RP miało podpisanie konkordatu 10 lutego 1925 roku. . Dokument był korzystny przede wszystkim dla strony kościelnej, ponieważ dawał duchowieństwu szeroką autonomię. Ważny aspektem dla Polski stało się uznanie granic przez Stolicę Apostolską. Najtrudniejszym zadaniem dla naszej dyplomacji w połowie lat 20 stało się unormowanie stosunków z Niemcami i ZSRR. Wyzwanie to okazało się bardzo trudne, gdyż polityka zagraniczna Republiki Weimarskiej nastawiona była na rewizjonizm, a stosunki polsko-sowieckie łamały się pod ciężarem wzajemnej niechęci. Izolowanie naszych sąsiadów na arenie międzynarodowej przyczyniło się do zawarcia współpracy, która bezpośrednio zagrażała Polsce. 16 kwietnia 1922 roku Niemcy i Rosja Radziecka paragrafowały układ w Rapallo. Na jego mocy nasi byli zaborcy zawarli nie tylko współpracę polityczną, lecz także wojskową. Na szczęście niestabilna sytuacja geopolityczna doprowadziła do jeszcze większego zbliżenia Polski i Francji. Dochodziło nawet do rozmów, w których rozważano prewencyjny atak na Niemcy, wówczas lekceważących konieczność spłat odszkodowań wojennych. Jednakże już w sierpniu 1924 roku podczas konferencji londyńskiej przyjęto plan Dawesa, który rozkładał spłatę reparacji na wiele lat, a także udzielał dużych kredytów na odbudowę niemieckiej gospodarki. Polityka Francji po zwycięstwie lewicy w wyborach parlamentarnych stała się zdecydowanie mniej aktywna i nastawiona na kompromis.

 

Ogromnym ciosem dla dyplomacji polskiej stał się Traktat w Locarno, podpisany 16 października 1925 roku. Na rozmowy w szwajcarskiej miejscowości przybyły delegacje z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Belgii, Czechosłowacji i Polski. Nasz kraj reprezentował minister spraw zagranicznych Aleksander Skrzyński. Atoli polskich i czechosłowackich reprezentantów nie zaproszono do głównego stołu obrad. Niemcy w Pakcie Reńskim, gwarantował nienaruszalność granicy z Belgią i Francją ale już nie z Polską i Czechosłowacją. Jakby tego było mało nasz zachodni sąsiad otrzymał stałe miejsce w Radzie Ligi Narodów. Polska takiego statusu nie miała.  Czołowi gracze polityczni ówczesnej Europy nie zauważyli, a może po prostu nie chcieli widzieć defektów postanowień opisanych powyżej. Traktat w Locarno został uznany za zwycięstwo pacyfizmu, czego dowodem było przyznanie Pokojowych Nagród Nobla głównym autorom układu (w 1925 roku Chamberlain, a w 1926 Briand oraz Stresemann). W Polsce owe decyzje, a także prowadzona od 1925 roku z Niemcami wojna celna wywołały falę niepokojów i kryzys polityczny. Według mnie, można uznać to za jeden z kluczowych motywów decyzji Józefa Piłsudzkiego o przeprowadzeniu zamachu majowego. Po przewrocie stery nad polską polityką zagraniczną przejął sam Marszałek delegując do ,,codziennych prac” w resorcie Augusta Zaleskiego. Ten w programowym przemówieniu z dnia 18 maja 1928 roku wskazał dwa główne cele: wzmocnienie naszej pozycji w Lidze Narodów, a także polepszenie stosunków Niemcami i ZSRR.  Pierwszemu postanowieniu od początku poświęcał wiele uwagi. We wrześniu 1926 roku Polska otrzymała status niestałego członka Rady Ligi Narodów z prawem wyboruna kolejną kadencję. Zaktywizowane zostały również kierunki pozaeuropejskie. Dobre stosunki nawiązano przede wszystkim z krajami amerykańskimi ze względu na liczną Polonię (USA, Brazylia, Argentyna).Poziom polskiego transportu poza Europę sukcesywnie rósł i przed wybuchem II wojny światowej wyniósł 20%. Wówczas rodziły się nasze aspiracje kolonialne, których przejawem było powstanie w 1930 roku Ligi Morskiej i Kolonialnej. Jednakże marzenia o Liberii i Madagaskarze nigdy się nie ziściły.   Wart podkreślenia jest fakt, że poprzez nasze placówki dyplomatyczne utrzymywaliśmy kontakty nawet z tak odległymi krajami jak Japonia.  Moim zdaniem próby realizowania polityki „globalnej”  przez II RP należy uznać za adekwatne do możliwości młodego państwa. Drugi cel wskazany przez Zaleskiego również próbowano zrealizować 27 sierpnia 1928 podpisując w Paryżu tzw. Pakt Brianda-Kellogga, według którego państwa - sygnatariusze miały się wyrzekać wojny jako środka w prowadzeniu polityki zagranicznej. Maksym Litwinow, dyplomata radziecki  podjął starania by postanowienia tego układu mogły wejść w życie bez konieczności oczekiwania na ratyfikację wszystkich 15 pierwotnych sygnatariuszy. Zaproponował Polsce obustronny układ, lecz nasza dyplomacja zaakceptowanie go warunkowała przystąpieniem do niego także innych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Ostatecznie 9 lutego 1929 roku Polska wraz z ZSRR, Łotwą, Estonią i Rumunią podpisały tzw. protokół moskiewski, który gwarantował nienaruszalność granic dla wszystkich jego sygnatariuszy. Układ ten był świetnym przykładem próby zrealizowania koncepcji międzymorza. Projekt ten to nowa odsłona koncepcji federacyjnej Józefa Piłsudskiego. Opierał się on na stworzeniu sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej, rozległego od Bałtyku po Morze Czarne. Realizacja tego ambitnego planu zakończyła się niepowodzeniem. Na północy nie porozumieliśmy się z państwami skandynawskimi, a współpraca na południu z wyjątkiem Rumuni układała się jeszcze gorzej. Natomiast ocieplenie stosunków polsko-radzieckich trwało dalej. Po trudnych negocjacjach 25 lipca 1932 roku podpisano porozumienie o nieagresji na trzy lata.  Niestety kontakty z Niemcami nadal polegały na wzajemnej nieufności, czego dowodem jest fakt, że od podpisania konwencji górnośląskiej do końca lat 20. jedynym przejawem zgody było podpisanie tzw. umowy likwidacyjnej. Zamknęła ona problem gospodarczych rozliczeń po I wojnie światowej. Narastał natomiast konflikt o Wolne Miasto Gdańsk, który w szczytowym momencie mógł się przerodzić w wojnę.

 

Polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej od 1932 do 1939 roku

 

W listopadzie 1932 roku następuje ważna dla polskiej dyplomacji zmiana - stanowisko ministra spraw zagranicznych obejmuje Józef Beck. Awans ten zawdzięcza Józefowi Piłsudskiemu, który nie popierał polityki realizowanej przez Zaleskiego. Marszałek był bowiem daleki od stawiania na pierwszym miejscu kontaktów z Ligą Narodów. Wówczas stosunki z ZSRR są znormalizowane, więc głównym zadaniem nowego szefa MSZ było to, czego nie wykonał Zaleski - dwustronne porozumienie z Niemcami. Jednym ze skutków wielkiego kryzysu gospodarczego jest wzrost radykalizacji poglądów politycznych. W Niemczech władzę przejmuje partia nazistowska. Rzutuje to poważnie na sytuację geopolityczną w Europie, bowiem prowadzi do oddalenia się naszych dwóch największych sąsiadów. Korzystne okazuje się również nieratyfikowanie Paktu Czterech, ponieważ ułatwia władzom IIRP prowadzenie negocjacji z Niemcami. Zaistniałą sytuację umiejętnie wykorzystuje polska dyplomacja. Już 26 stycznia 1934 roku Józef Lipski, ambasador Polski w Berlinie podpisał polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy. Nie zawiązaliśmy jednak ścisłego sojuszu z Niemcami tkwiąc w dogmacie o polityce równych odległości, i dlatego równocześnie przedłużyliśmy 5 maja 1934 roku pakt o nieagresji z ZSRR. Przez całe dwudziestolecie międzywojenne nasze kontakty z Litwą paraliżowała sprawa Wileńszczyzny. Sytuacja była postawiona na ostrzu noża, gdy w marcu 1938 roku doszło do wymuszenia przez stronę Polską kontaktów dyplomatycznych z Litwą. Po zabiciu na granicy polsko-litewskiej Stanisława Serafina - żołnierza KOP władze polskie wystosowały ultimatum. Rząd litewski ostatecznie je zaakceptował, jednak mimo to wzajemne niechęci nadal pozostały.Tymczasem Niemcy prowadziły coraz bardziej agresywną politykę. Po zajęciu Austrii swoje wrogie spojrzenie rzuciły na Czechosłowację. Pod koniec września 1938 roku odbyła się konferencja w Monachium. Nie zaproszono na nią polskiej delegacji, co było sporą porażką Becka. Na mocy podpisanego w stolicy Bawarii układu, Niemcom przyznano Kraj Sudecki. Zaplanowano również zwołanie osobnej konferencji w sprawie rozstrzygnięcia spornej granicy polsko-czechosłowackiej. Polska zamiast arbitrażu międzynarodowego wolała działać na własną rękę. 2 października 1938 Wojsko Polskie wkroczyło na obszar Zaolzia, jednakże ceną tego nabytku terytorialnego był negatywny obraz naszego kraju w oczach opinii międzynarodowej.  Do sojuszu polsko-niemieckiego ostatecznie nie doszło ze względu na żądania, które postawił nam zachodni sąsiad. 24 października 1939 roku Joachim von Ribbentrop złożył na ręce ambasadora Lipskiego propozycję zawarcia paktu o nieagresji na 25 lat w zamian za: włączenie Gdańska do Rzeszy, budowę eksterytorialnej drogi i linii kolejowej przez Pomorze Gdańskie. Polska odrzucając ją znalazła się osamotniona. W marcu 1939 roku doszło do rozbioru Czechosłowacji. Wówczas premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain widząc błędy swej ugodowej polityki ogłosił w brytyjskim parlamencie jednostronne gwarancje wobec Polski. 6 kwietnia 1939 roku w Londynie Beck podpisał układ wojskowy. Kilka dni później Francja potwierdziła swe zobowiązania sojusznicze wobec Polski. 28 kwietnia 1939 roku Hitler wypowiedział układ o nieagresji. Odpowiedzią na ten akt stało się słynne przemówienie Becka z dnia 5 maja 1939 roku. Polska i Niemcy znalazły się na prostej drodze ku wojnie. 23 sierpnia 1939 roku przedstawiciele ZSRR i III Rzeszy podpisali umowę, zwaną paktem Ribbentrop-Mołotow, w którego tajnym protokole znajdował się zapis o podziale II RP. W odpowiedzi 25 sierpnia 1939 roku Wielka Brytania zawarła z Polską układ sojuszniczy, który opóźnił zaplanowany na 26 sierpnia niemiecki atak .

 

Podsumowanie

 

Uważam, że proces formowania granic był największym sukcesem polityki zagranicznej II RP. Całe zabiegi dyplomatyczne po 1923 roku w mojej opinii były nietrafione. Na poparcie mego zdania wystarczy przywołać kilka dat: 16 kwietnia 1922, 16 października 1925, 30 września 1938, 23 sierpnia 1939, aż w końcu 1 i 17 września 1939 roku. Pakty, gwarancje, układy zawierane przez polską dyplomację z mocarstwami zachodnimi nie znalazły odzwierciedlenia w realnych decyzjach. Do wypełnionych zobowiązań sojuszniczych przez Francję i Wielką Brytanię możemy zaliczyć wypowiedzenie wojny, powstanie Rządu RP na Uchodźstwie i odbudowę PSZ na Zachodzie.  Jednak moim zdaniem działania aliantów możemy rozpatrywać tylko w kategorii zdrady. Polska dyplomacja mimo wielu starań nie zbudowała trwałych relacji z ZSRR, a mozolnie budowane stosunki zawaliły się jak domek z kart pamiętnego wrześniowego dnia. Pewne jest to, że nasi dyplomaci popełnili masę błędów w polityce zagranicznej, jednakże we wszelkich ocenach musimy brać pod uwagę fakt, że to nie oni byli głównymi rozgrywającymi tej wielkiej geopolitycznej gry, która doprowadziła nas do II wojny światowej. 

 

Autor: Kamil Giera


Bibliografia:
Dziurok Adam, Gałęzowski Marek, Kamiński Łukasz, Musiał Filip, Od niepodległości do niepodległości Historia Polski 1918-1989, Warszawa 2011
Ryszard Kaczmarek: Historia Polski 1914-1989, Warszawa 2010
Rafał Dolecki, Krzysztof Gutowski, Jędrzej Smoleński, Historia. Po prostu Podręcznik dla Klas 1 szkoły ponad gimnazjalnej, Warszawa 2012
Wojciech Roszkowski, Historia Polski 1914–1994, Warszawa 
Historia Dyplomacji Polskiej Tom IV 1918 – 1939, pod red. Piotra Łossowskiego, 
Okulewicz Piotr, Koncepcja „Międzymorza” w myśli i praktyce politycznej obozu Józefa Piłsudskiego
Stanisław Mackiewicz (CAT), Historia Polski od 11 listopada 1918 r. do 5 lipca 1945 r.

Sfinansowano ze środków Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033 – Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

Zapraszamy na spotkanie rekrutacyjne warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej, największej konserwatywnej organizacji studenckiej w Polsce!


Studiujemy różne kierunki i mamy różne pasje, a łączy nas jedna – Polska!


Robimy to, co robimy, bo ważne są dla nas wartości patriotyczne, republikańskie, chrześcijańskie oraz tradycje narodowe. Chcemy rozwijać swoją i innych wiedzę na temat polityki, historii, gospodarki, społeczeństwa i kultury.

 

Co robimy konkretnie?
🔹️ Organizujemy debaty, konferencje, wykłady oraz wydarzenia edukacyjno-integracyjne
🔹️  Reprezentujemy społeczność akademicką w ważnych dla niej momentach
🔹️ Dbamy o pamięć polskich bohaterów
🔹️ Zabieramy głos w ważnych kwestiach życia publicznego, również w mediach
🔹️ Organizujemy festiwale, happeningi…

 

od 2010 roku nazbierało się tego całkiem sporo 😉

 

Co da Tobie działalność w naszym stowarzyszeniu?
✔  Przynależność do grupy ambitnych młodych konserwatystów
✔  Możliwość realizacji dotychczasowych projektów (takich jak np. Namioty Wyklętych, Wspólnie dla Przyszłości) i tworzenia własnych inicjatyw.
✔  Poczucie, że Twój głos w sprawach publicznych może być usłyszany
✔  Ciekawe znajomości – wśród studentów z innych miast, społeczników, ekspertów i polityków
✔  Rozwój umiejętności organizacyjnych, interpersonalnych i innych przydatnych w CV 😉

 

DOŁĄCZ DO NAS - DLA NIEJ!

 

Projekt dofinansowany ze środków otrzymanych z NIW-CRSO w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO.

 

Zapraszamy na spotkanie rekrutacyjne lubelskiego oddziału Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej, największej konserwatywnej organizacji studenckiej w Polsce!


Studiujemy różne kierunki i mamy różne pasje, a łączy nas jedna – Polska!


Robimy to, co robimy, bo ważne są dla nas wartości patriotyczne, republikańskie, chrześcijańskie oraz tradycje narodowe. Chcemy rozwijać swoją i innych wiedzę na temat polityki, historii, gospodarki, społeczeństwa i kultury.

 

Co robimy konkretnie?
🔹️ Organizujemy debaty, konferencje, wykłady oraz wydarzenia edukacyjno-integracyjne
🔹️  Reprezentujemy społeczność akademicką w ważnych dla niej momentach
🔹️ Dbamy o pamięć polskich bohaterów
🔹️ Zabieramy głos w ważnych kwestiach życia publicznego, również w mediach
🔹️ Organizujemy festiwale, happeningi…

 

od 2010 roku nazbierało się tego całkiem sporo 😉

 

Co da Tobie działalność w naszym stowarzyszeniu?
✔  Przynależność do grupy ambitnych młodych konserwatystów
✔  Możliwość realizacji dotychczasowych projektów (takich jak np. Namioty Wyklętych, Wspólnie dla Przyszłości) i tworzenia własnych inicjatyw.
✔  Poczucie, że Twój głos w sprawach publicznych może być usłyszany
✔  Ciekawe znajomości – wśród studentów z innych miast, społeczników, ekspertów i polityków
✔  Rozwój umiejętności organizacyjnych, interpersonalnych i innych przydatnych w CV 😉

 

DOŁĄCZ DO NAS - DLA NIEJ!

 

Projekt dofinansowany ze środków otrzymanych z NIW-CRSO w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO.

 

"By chłopów uczynić Polakami..." – sprawa chłopska w XIX wieku

 

Sprawa chłopska, to jeden z kluczowych problemów rozgrywających się na ziemiach polskich w XIX wieku. Włościanie stanowili większą część społeczeństwa, ale często byli pozbawieni świadomości narodowej. Rozbudzenie w nich poczucia więzi narodowej stało się ważnym elementem walki o suwerenność. W poniższym artykule skupię się na wydarzeniach, które miały miejsce na ziemiach polskich i wpłynęły na ukształtowanie świadomego obywatela wywodzonego się z warstwy chłopskiej. Przedstawię postawy polskich elit w stosunku do włościan w szerokim ujęciu – poszerzonym m. in. o kontekst międzynarodowy i ówczesną sytuację polityczną. Ujmę również kwestie uwłaszczenia, która według mnie była sine qua non sprawy chłopskiej w XIX wieku.

 

Pierwsze kroki…

 

Przez wiele wieków chłopi na ziemiach polskich żyli w trudnych warunkach. Byli wykorzystywani i zmuszani do wykonywania pańszczyzny. Długi czas ich sytuacja stała w cieniu. Jedynie nieliczni, jak np. Bracia Polscy upominali się o chłopów, jednakże ich głos milkł. Sytuacja zmieniła się pod koniec XVIII wieku. Z Zachodu docierały na ziemie polskie prądy rewolucji francuskiej, które dumnie głosiły wolność (liberte), równość (egalite) i braterstwo (fraternite). O chłopów upominał się radykalny Klub Jakobinów. Sprawa włościan stała się szczególnie istotna podczas Insurekcji Kościuszkowskiej, kiedy to potrzebni byli rekruci z tej grupy społecznej. Powszechnie znana jest bitwa pod Racławicami (4 kwietnia 1794 r. ), kiedy to kosynierzy dali zwycięstwo wojską powstańczym. Ta victoria zapisała się na zawsze w polskiej pamięci narodowej poprzez dzieło braci Kossaków – „Panoramę Racławicką”, którą do dzisiaj możemy podziwiać we wrocławskiej rotundzie. Tadeusz Kościuszko, by zachęcić chłopów do udziału w insurekcji wydał 7 maja 1794 roku Uniwersał Połaniecki, w którym ograniczył pańszczyznę oraz zapewnił im wolność osobistą. Były to pierwsze kroki mające na celu przywrócić włościanom godność i świadomość narodową.

 

Sprawa chłopska w dobie napoleońskiej

 

Po postaniu kościuszkowskim powstała Deputacja – radykalna organizacja popierająca uwłaszczenie chłopów na czele której stał Franciszek Dmochowski. Był w opozycji do umiarkowanej Agencji. Wielu Polaków poparło działania Napoleona, za co po kilku latach otrzymali nagrodę. Na mocy traktatu w Tylży (7 lipca 1807 r.) powstało Księstwo Warszawskie. Status chłopa w owym bycie państwowym ustanowił dekret grudniowy (21 grudnia 1807 r.). Umożliwiał on chłopom opuszczenie swojego miejsca pańszczyzny, ale wymuszał konieczność zostawienia całego dobytku. Żartobliwie mówiono, że ów dekret „zdejmował chłopu kajdany z nóg razem z butami”. Według, mnie można zaryzykować tezę, iż podobnie jak Księstwo Warszawskie było kompromisem pomiędzy polską, a francuską racją stanu, tak dekret grudniowy stał się konsensusem wobec prądów rewolucji francuskiej, a konserwatywnym polskim społeczeństwem.

 

Sytuacja włościan w Rzeczypospolitej Krakowskiej

 

Po Kongresie Wiedeńskim ziemie polskie zostały podzielone na Królestwo Polskie, Wielkie Księstwo Poznańskie, Królestwo Galicji i Lodomerii, a także niepodległą Rzecząpospolitą Krakowską, będącą wprawdzie pod „opieką” trzech zaborców. To właśnie tam Zgromadzenie Reprezentantów podjęło decyzję o uwłaszczeniu chłopów w dobrach państwowych i kościelnych. Jest to często pomijany przez polską historiografię gest wykonany przez organy państwowe dla chłopów. W roku 1846 na ziemiach Rzeczypospolitej Krakowskiej wybuchło powstanie, nazwane później krakowskim. W wydanym przez powstańców (Rząd Narodowy) 22 lutego 1846 roku manifeście zapowiadano zniesienie poddaństwa i uwłaszczenie. Deklaracje te jednak nie przekonały ludności chłopskiej, która podjudzana przez Austriaków dokonała rabacji na dużym obszarze Galicji (głównie tereny tarnowskie). Te wydarzenia zapiał się niechlubną kartą w historii Polski przytaczaną w późniejszych latach np. przez Stanisława Wyspiańskiego w „Weselu”. Główną postacią rabacji galicyjskiej stał się Jakub Szela, który „zasłynął” tym iż publicznie wychłostał swojego pana za co otrzymał od władz austriackich majątek na Bukowinie. Wszelkie prób, które miały zaaktywizować chłopów na rzecz powstania, jak procesja Edwarda Dembowskiego (27 lutego 1846 r.) zakończyły się fiaskiem. Ostateczny upadek powstania przyniósł również kres istnieniu Rzeczypospolitej Krakowskiej.

 

Sprawa chłopska w zaborze austriackim

 

W pamięci społeczeństwa galicyjskiego na zawsze zapisał się krwawy rok 1846. Setki zrabowanych dworów stały się ciągle żywym symbolem. Sprawa uwłaszczenia wciąż była jednak nierozwiązana. Kres jej przyniósł czas wiosny ludów, kiedy to gubernator Franz von Stadion 22 kwietnia 1848 roku wydał nakaz uwłaszczeniowy. W ten sposób uprzedził konspiratorów. Wieś galicyjska borykała się z problemem głodu i ubóstwa, stąd też powstała pogardliwe określenie tych ziem – Golicja i Głodomoria. W drugiej połowie XIX wieku wielu chłopów emigrowało do obu Ameryk, lub wyjeżdżało na okresowe roboty do Prus (saksy), by utrzymać swoje rodziny. Warto zaznaczyć udział chłopów galicyjskich w powstaniach narodowych, podczas których często zapewniali oni schronienie rannym powstańcom oraz dostarczali konieczne zaopatrzenie. Chłopi pod koniec XIX wieku zaczęli uczestniczyć w życiu politycznym. W 25 lutego 1895 roku w Rzeszowie postało Stronnictwo Ludowe, które upominało się poprawę sytuacji chłopów. W 1903 roku utworzono się Polskie Stronnictwo Ludowe, w którym 10 lat później nastąpił rozłam na PSL – Piast (Wincenty Witos) o zabarwieniu prawicowym i PSL – Lewica (Jan Stapiński) reprezentujący lewą stronę sceny politycznej. Przed wybuchem I wojny światowej ludność chłopska utworzyła w 1908 roku Drużyny Bartoszowe – organizację paramilitarną, której członkowie weszli w skład formacji wojskowych walczących na frontach wielkiej wojny, a potem uczestniczyli w bojach o kształt wschodniej granicy Rzeczypospolitej.

 

Sprawa chłopska w zaborze pruskim

 

W zaborze pruskim najszybciej, bo już w 1823 roku uwłaszczono ludność chłopską za pomocą aktu zwanego regulacją. Świadomość narodowa wielkopolskich włościan, była stosunkowo duża, co symbolizuje postać Jana Palacza – chłopskiego członka Komitetu Narodowego, więzionego wraz z Ludwikiem Mierosławskim. Wieś w zaborze pruskim znajdowała się w znacznie lepszym stanie niż ta w Galicji. Upowszechnione były nowe metody uprawy roli, a gospodarstwa obejmowały większe tereny niż te rozdrobnione w zaborze austriackim. W drugiej połowie XIX wieku walka o ziemie stała się częścią boju o utrzymanie tożsamości narodowej. Polacy jednoczyli się wokół wspólnej sprawy udzielając pożyczek dla chłopów będących w trudnej sytuacji. Nawet działania dobrze zorganizowanej Komisji Kolonizacyjnej (od 26 kwietnia 1886 roku) nie zapewniły Niemcom wykupu ziemi. Symboliczną postacią tego okresu stał się Michał Drzymała – chłop, który w proteście przeciwko ustawie zabraniającej możliwość budowania nowych domów przez ludność polską zamieszkał w wozie cyrkowym. Jan Tetter w publikacji „Jestem chłop historyczny, sprawa Michała Drzymały” podkreśla jak wielką wagę miał ten prozaiczny czyn dla ówczesnego społeczeństwa Wielkopolski. Według mnie to właśnie chłopi z zaboru pruskiego najszybciej dołączyli do świadomych członków narodu polskiego. Działo się to m. in. dzięki kultywowaniu przez elitę intelektualną pozytywistycznego założenia jakim jest praca u podstaw, czyli niesienie oświaty pod strzechę,

 

Sprawa chłopska w zaborze rosyjskim

 

Kwestia uwłaszczenia pozostawała najdłużej nierozwiązana właśnie w zaborze rosyjskim. Pominięto ją w opracowanej przez Adama Jerzego Czartoryskiego konstytucji Królestwa Polskiego. Wydania owego aktu nie podjęli się również osoby kierujące powstaniem listopadowym, choć jak podkreśla Jerzy Łojek w publikacji „Szanse powstania listopadowego” nawet usankcjonowanie uwłaszczenia nie sprawiłoby, że chłopi zaangażowaliby się w walkę. Zdaniem historyk włościanie nie posiadali wówczas dostatecznie dużej świadomości narodowej i traktowali powstanie jako „wojnę panów”. Po klęsce powstania listopadowego na emigracji powstawały różne koncepcje dotyczące sprawy chłopskiej. Hotel Lambert chciał uwłaszczenia z odszkodowaniem wypłacanym z budżetu państwa dla posiadaczy ziemskich. Natomiast Towarzystwo Demokratyczne Polski głosiło, że odszkodowanie jest niepotrzebne. W latach 40. do legendy przeszła działalność na Lubelszczyźnie i Kielecczyźnie księdza Piotra Ściegiennego. Wydał on „Złotą Książeczkę”, czyli rzekomą bullę papieską wzywającą chłopów do walki o swoje prawa. Korzystając z odwilży posewastopolskiej przewodniczący Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego – Aleksander Wielopolski dokonał oczynszowania chłopów, jednakże wciąż kwestia własności ziemi pozostawała nierozwiązana. Przed wybuchem powstania styczniowego zdecydowanie za uwłaszczeniem opowiedział się obóz Czerwonych. Te poglądy znalazły swe odbicie w wydanym 22 stycznia 1863 roku Manifeście Tymczasowego Rządu Narodowego. Postulowano w nim uwłaczenie, a także obiecano bezrolnym ziemie. Opinie historyków na temat wkładu chłopów w powstanie styczniowe są podzielone. Jedni zarzucają im bierność lub niechęć. Drudzy natomiast podkreślają duży udział społeczność włościańskiej w szeregach powstańczych. Osobiście opowiadam się po tej drugiej stronie. Główny wpływ na ukształtowanie mojej opinii miała lektura zeznań przed carską policją Oskara Awejde – chłopskiego członka Rządu Narodowego. W owych przesłuchaniach dokonał dekonspiracji wielu powstańców, ale powiedział też ciekawe słowa, które pozwolę obie sparafrazować zachowując sens – chłopi w powstaniu styczniowym zachowali się najlepiej jak tylko można było się po nich spodziewać. Wielu włościan z pewnością skusiła reforma uwłaszczeniowa Aleksandra II (2 marca 1864 r.), ale mimo to stanowili oni główną siłę w powstaniu. Okres represji paskiewiczowskich również odbił się na społeczeństwie wiejskim, jednakże nie złamał zakorzenionego w trakcie powstania styczniowego ducha narodowego. Na początku XX wieku chłopi rozpoczęli działalność polityczną tworząc Polski Związek Ludowy i rozwidniając ruch „zaraniarski”, którego nazwa wywodziła się od tytułu wydawanego tygodnika. W 1915 roku powstało Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie” – pierwsza partia ludowa na ziemiach zaboru rosyjskiego.

 

Podsumowując, mam nadzieję, że z mojego wywodu jasno wynika fakt iż problem chłopski był kluczową kwestią dla całego narodu polskiego. Długi proces budowania świadomości narodowej wśród chłopów przyniósł ostateczny efekt. Według mnie, bez skutecznego zbudowania postawy obywatelskiej wśród chłopów nie można by było mówić o odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Warto zwrócić uwagę, że kluczem do rozwiązania problemu była kwestia uwłaszczenia. Moim zdaniem, chłop dopiero wtedy kiedy otrzymał własność mógł stać się pełnoprawnym członkiem narodu i odkrywać znaczną rolę w życiu politycznym.

 

Autor: Kamil Giera


Bibliografia:
Andrzej Chwalba, Historia Polski 1795-1918, Kraków 2000

Józef Andrzej Gierowski, Historia Polski, Warszawa 1984

Piotr Galik,Zrozumieć przeszłość lata 1815-1939 Podręcznik do historii dla liceum ogólnokształcącego i technikum część 3 zakres, Warszawa 2014

Jerzy Serczyk, Wojciech Szczygielski, Zbigniew Stankiewicz, Krzysztof Groniowski, Jan Borkowski: Z dziejów chłopów polskich. Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1968.

Henryk Wereszycki: Historia Austrii. Warszawa: Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich Wydawnictwo, 1986.

Sfinansowano ze środków Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033 – Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

Dzisiaj obchodzimy 41. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.

 

W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku wprowadzono stan wojenny. Władzę w Polsce przejęła junta wojskowa pod przywództwem gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Celem reżimu komunistycznego było zniszczenie wielomilionowego ruchu „Solidarności”.


Stan wojenny trwał oficjalnie do 22 lipca 1983 roku. W trakcie jego trwania internowano łącznie 10 131 działaczy związanych z Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym „Solidarność”, a życie straciło około 40 osób, w tym 9 górników z Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek” w Katowicach podczas pacyfikacji strajku.

 

13 grudnia 1981 roku godzinie 0:00 oddziały ZOMO rozpoczęły ogólnokrajową akcję aresztowań działaczy opozycyjnych. W dniu wprowadzenia stanu wojennego w działaniach na terytorium kraju wzięło udział ok. 70 tys. Żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, 30 tys. funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz bezpośrednio na ulicach miast 1750 czołgów i 1400 pojazdów opancerzonych, 500 wozów bojowych piechoty, 9000 samochodów oraz kilka eskadr helikopterów i samoloty transportowe.

 

O wprowadzeniu stanu wojennego poinformowało społeczeństwo Polskie Radio o godzinie 6:00 nadając przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego. Przemówienie to w nieco zmodyfikowanej wersji wyemitowała także Telewizja Polska.

Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej upomina się o pamięć i prawdę!


Dziś możecie nas spotkać na ulicach Krakowa i Warszawy, gdzie w duchu czasów będziemy przypominać o tych wydarzeniach.

 

Projekt dofinansowany ze środków otrzymanych z NIW-CRSO w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO.

 

Rozwój gospodarczy ziem polskich w XIX wieku

 

Wiek XIX to czas dynamicznych przemian gospodarczych na świecie. Wówczas w wielu krajach, a w szczególności w Wielkiej Brytanii nastąpiła fala modernizacji i uprzemysławiania. Gospodarkę napędzał wynalazek Johna Watta zwany maszyną parową. Na ziemiach polskich również miały miejsce znaczne przemiany, choć jak podkreśla Andrzej Chwalba w pracy „Historia powszechna. Wiek XIX” – były one niewspółmierne wobec industrializacji Europy Zachodniej. Rozwój gospodarczy terenów dawnej I Rzeczypospolitej miał charakter stopniowy, często hamowany przez represje zaborców. Jednakże mimo to znajdował się w dużo lepszej pozycji niż np. półwysep bałkański, gdzie w wielu regionach do końca XIX wieku utrzymywały się średniowieczne metody roli, a przemysł występował tylko w nielicznych ośrodkach. Skupię się na trzech głównych gałęziach gospodarki: rolnictwie, przemyśle i usługach. Przy omawianiu każdej z nich będę poruszał ważne problemy społeczne z nią związane. Zakres czasowy mojej pracy obejmie cały okres zaborów 1795-1918, ale mimo to postaram się wskazać następstwa opisywanych procesów w zdecydowanie szerszym ujęciu czasowym.

 

Geneza – czynniki hamujące i sprzyjające rozwojowi gospodarczemu

 

Ziemie polskie w 1795 roku zostały podzielone pomiędzy trzech zaborców – Rosję, Austrię i Prusy. Sam fakt podziału miał wiele kluczowych następstw w dziedzinie gospodarki. Każdy z zaborców inaczej traktował zagrabione ziemie, przez co pomiędzy zaborami wystąpiły duże różnice w poziomie cywilizacyjnym. Niewątpliwie negatywnie na rozwój gospodarczy wpływały powstania i zrywy zbrojne, które wiązały się zazwyczaj ze zdecydowanym odwetem (kontrybucja, wprowadzenie ceł, okupacja i konieczność utrzymania obcych wojsk). Ziemie polskie stały się również polem do wyzysku gospodarczego przez zaborców np. Wielkopolskę traktowano jak „spichlerz” państwa niemieckiego. Partykularnie Polaków wykorzystywali również sojusznicy, co również miało swoje odbicie w gospodarce. Jako exemplum tego zjawiska można przywołać sumy bajońskie, czyli wierzytelności w dobrach ziemskich narzucone przez Napoleona Księstwu Warszawskiemu. Natomiast czynnikiem sprzyjającym był wyż demograficzny, który postępował w każdym z trzech zaborów, a także okres względnej stabilizacji od czasu upadku powstania styczniowego. Należy również podkreślić pozytywny wpływ polskiego solidaryzmu narodowego, którego efektem są narodziny wielu organizacji spółdzielczych i pomocowych. Jako czynnik zmienny możemy określić przyrodę mającą często kluczowy wpływ na gospodarkę.

 

Rozwój rolnictwa

 

Rolnictwo rozwijało się w różnym stopniu, w każdym z trzech zaborów. Najlepsze wyniki osiągali rolnicy w zaborze pruskim. W nim też najszybciej uporano się również z kwestią uwłaszczenia. Już w 1811 roku wydano akt nadający chłopom ziemię, lecz nie wszedł on w życie. Dopiero 29 maja 1816 roku na mocy regulacji uwłaszczono włościan w Prusach z wyłączeniem Wielkopolski, gdzie proces ten rozpoczął się w 1823 roku i trwał do Wiosny Ludów (1848 rok). Warto zaznaczyć, iż w wielkopolscy chłopi otrzymywali ziemię na lepszych warunkach, gdyż nie mieli obowiązku posiadania sprzężaju. W zaborze pruskim powstały duże gospodarstwa, które zapewniały byt całym rodzinom. Rozwijały się również nowe metody uprawy roli praktykowane przez Dezyderego Chłapowskiego w posiadłości w Turwi. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż kluczowe dla społeczności polskiej w Wielkopolsce było utrzymanie ziemi w polskich rękach. Mimo opresyjnej polityki państwa – działalność komisji kolonizacyjnej od 1886 roku udało się zachować początkowy stan posiadania, a wszelkie sposoby nacisku rządu niemieckiego odniosły odwrotny efekt (Polacy, korzystając z ustanowionego prawa odkupywali majątki od Niemców). Za znakomity przykład nieskutecznej polityki prowadzonej przez kanclerza Bernharda von Bulowa wobec ludności polskiej należy uznać ustawę wywłaszczeniową z 1908 roku. Zakładała ona przymusowy wykup ziemi, lecz dzięki licznym protestom, również społeczności niemieckiej nie weszła w życie. Chłopi uprawiający rolę w zaborze pruskim stali się strażnikami polskości, a postacią symboliczną stał się walczący z nowelą osadniczą Michał Drzymała, podkreśla to Jan Tetter w pracy: „Jestem chłop historyczny. Sprawa Michała Drzymały”.

Rozwój rolnictwa w zaborze rosyjskim również postępował. Za sprawą rozpoczętej w 1824 roku budowie Kanału Augustowskiego możliwy był transport zboża Wisłą do wybrzeży Bałtyku pomijając Gdańska. Zmniejszyło to znacznie ceny tranzytu towarów, a także zmusiło Prusy do obniżenia ceł nakładanych na produkty pochodzące z Królestwa Polskiego. Przed wybuchem powstania styczniowego intensywną działalność prowadził Andrzej Zamoyski stając na czele Towarzystwa Rolniczego. Propagował on nowoczesne metody roli oraz dążył do zamienienia pańszczyzny na czynsz. Uwłaszczanie w zaborze rosyjskim zostało nadane przez cara Aleksandra II 2 marca 1864 roku w odpowiedzi na powstańczy manifest z 22 stycznia 1863 roku. Jednakże efektywność uprawy roli była mniejsza niż w zaborze pruskim. Zarówno powstanie listopadowe jak i styczniowe spowodowało, iż na ziemie Królestwa Polskiego weszła armia rosyjska anektująca znaczne ilości zboża uprawianego przez polskich chłopów. Warto również zwrócić uwagę, iż w zaborze rosyjskim w pewnym stopniu rozwinął się ruch ludowy (ruch zaraniarski i działające od 1915 roku PSL – „Wyzwolenie”).

 

Na terenie zaboru austriackiego dominowało zacofanie rolnictwa. Kwestia posiadania ziemi doprowadziła do konfliktów pomiędzy dworem, a chłopami. Eskalacja napięcia podsycona przez władze austriackie dała efekt w postaci rzezi galicyjskiej. Pamięć o okrutnych wydarzeniach, będzie trwała przez wiele lat, czego najlepszym dowodem jest pojawienie się postaci Jakuba Szeli w dramacie Stanisława Wyspiańskiego „Wesele”, mającym premierę w 1901 roku. Uwłaszczenie, które stało się faktem w Wielką Sobotę 22 kwietnia 1848 roku z inicjatywy Franciszka von Stadiona nie poprawiło sytuacji. W Galicji przeważały małe majątki ziemskie. Uprawa ich nie zapewniała godnych warunków życia, przez co wielu mieszkańców zaboru austriackiego musiało emigrować – głównie do Stanów Zjednoczonych i Brazylii. Ubóstwo występujące w Galicji zostało ukazane na obrazie Aleksandra Kotsis „Ostatnia chudoba”, na którym widnieje obraz chłopskiej rodziny oddającej swoje ostatnie zwierzę hodowlane żydowskiemu egzekutorowi. Należy również zaznaczyć, że mimo złych warunków materialnych ludności włościańskiej to właśnie w Galicji najmocniej rozwinął się ruch ludowy. Jego prekursorami był Stanisław Stojałowski wydający pisma „Pszczółka” i „Wieniec”, a także Bolesław i Maria Wysłouch, czy Jakub Bojko. Za sprawą wielu działaczy w 1895 roku w Rzeszowie powstało Stronnictwo Ludowe, przekształcone w 1903 w Polskie Stronnictwo Ludowe. Zabiegało ono o poprawę stanu życia na wsi.

 

Rozwój przemysłu

 

Przemysł w epoce zborowej rozwijał się ze znacznym opóźnieniem w stosunku do Europy Zachodniej. Pierwsza maszyna parowa pojawiła się na ziemiach polskich dopiero w 1817 roku na terenie Rzeczypospolitej Krakowskiej. W połowie XIX wieku industrializacja postępowała w Królestwie Polskim, dzięki postanowieniom liberalnej konstytucji nadanej 24 grudnia 1815 roku przez Aleksandra II. Postęp nastąpił za sprawą utworzenia trzech zagłębi przemysłowych: Staropolskiego Okręgu Przemysłowego zlokalizowanego na Kielecczyźnie, Zagłębiu Dąbrowskiemu, a także Łódzkiego Okręgu Przemysłowego. W pierwszych dwóch wymienionych ośrodkach koncentrował się przemysł wydobywczy i hutniczy, a w Łodzi dominowało włókiennictwo. Duże zasługi w rozwoju industrialnym Kongresówki miał ksiądz Stanisław Staszic pełniący funkcję dyrektora Wydziału Przemysłu Królestwa Polskiego. Omawiając rozwój gospodarczy Królestwa Kongresowego należy wspomnieć działalności o Ministra Skarbu w latach 1821-1830 – Franciszku Ksawerym Druckim-Lubeckim. To właśnie z jego inicjatywy powołano w 1825 roku Towarzystwo Kredytowe Ziemskie, pełniące funkcję banku inwestycyjnego, a później w 1828 roku utworzono Bank Polski. Zaangażowanie Ministra Skarbu i korzystna koniunktura sprawiła, iż w Królestwie Polskim zrealizowano wiele inwestycji np. budowa około 1000 km dróg, a złotówka była jedną z najbardziej stabilnych walut w Europie. Rozwój zahamował wybuch powstania listopadowego i liczne represje dotykające sfery gospodarczej – wysokie cła zniesione dopiero w 1851 roku. Zbankrutowało wówczas wiele polskich fabryk. Pewna poprawa nastąpiła dzięki budowie Kolei Warszawsko – Wiedeńskiej w latach 1845-1848, oraz zorganizowanie parowej żeglugi na Wiśle. W zaborze rosyjskim nowa fala industrializacji nadeszła dopiero w latach 70. XIX wieku za sprawą rozbudowy linii kolejowych. Wzrosło wydobycie węgla w Zagłębiu Dąbrowskim, a w Warszawie powstała największa w Imperium Rosyjskim wytwórnia wagonów kolejowych. Powstały również nowe ośrodki przemysłowe w Białymstoku, Żyrardowie (tkanie lnu) i Tomaszowie Mazowieckim (przemysł wełniany). Natomiast Łódź z 4 – tysięcznej miejscowości (w latach 30. XIX wieku) stała okazałą metropolią posiadającą w przededniu  wybuchu Wielkiej Wojny ponad 500 tysięcy mieszkańców. Największe zakłady włókiennicze w owym mieście należały do Żyda – Izraela Poznańskiego. Ze względu na charakter  i skalę produkcji Łódź nazywano polskim Manchesterem. Inna specyfika przemysłu miała miejsce na ziemiach zabranych, gdzie dominowały oparte na wielkich majątkach ziemskich – cukrownie, gorzelnie, browary, papiernie i tartaki. Duża liczba robotników wpłynęła na to, że to właśnie w zaborze rosyjskim najbardziej dynamicznie rozwijał się polski ruch robotniczy. W 1882 roku za sprawą Ludwika Waryńskiego powstała Socjalno-Rewolucyjna Partia „Proletariat”, z której po rozbiciu Ludwik Kulczycki utworzył II Proletariat istniejący do 1893 roku. Oprócz wymienionych frakcji na terenie zaboru rosyjskiego działała Polska Partia Socjalistyczna oraz Socjaldemokracja Królestwa Polskiego przekształcona w 1900 roku w Socjaldemokrację Królestwa Polski i Litwy.

 

 

 

W Wielkopolsce i na Pomorzu dominowało rolnictwo. Jednakże pojawiały się inicjatywy industrialne jak np. budowa fabryki maszyn rolniczych przez Hipolita Cegielskiego. Rewolucja przemysłowa dotknęła przede wszystkim Górny Śląsk. Na tym obszarze dynamicznie rozwijał się w II połowie XIX wieku przemysł wydobywczy i metalurgiczny. Rosła również ilość napływowych pracowników pochodzenia niemieckiego, co wpływało na zjawisko depolonizacji Górnego Śląska.

Najsłabiej przemysł rozwijał się w Galicji. Państwo austriackie traktowało ten obszar jako przygraniczną prowincję, która w przypadku wojny z Rosją prawdopodobnie trafi pod okupację. Dlatego też inwestycje państwowe przeprowadzane były w znacznie ograniczonym stopniu. Skoncentrowano się głownie na budowie fortyfikacji w Krakowie i Przemyślu. Zyski przynosiły jedynie kopalnie soli w Wieliczce i Bochni oraz przemysł naftowy rozwijający się w Zagłębiu Drohobycko-Borysławskim. Inicjatorem przemysłu naftowego był Ignacy Łukasiewicz – wynalazca lampy naftowej. Pierwsza zapłonęła w 1853 roku szpitalu we Lwowie. Oprócz Łukasiewicza przemysł naftowy w Galicji rozwijała rodzina Skrzyńskich w Libuszy, a także Stanisław Szczepanowski, którego zmagania opisał Stefan Kieniewicz w pracy „Dramat trzeźwych entuzjastów: o ludziach pracy organicznej”. Odmiennie potoczyły się losy Śląska Cieszyńskiego (pozostającego poza Galicją) zamieszkiwanego w większości przez Polaków. Region ten dzięki rozwojowi przemysłu wydobywczego i hutniczego stał się jednym z najbardziej zindustrializowanych obszarów monarchii Austro-Węgierskiej. Śląsk Cieszyński stał się również centrum polskiego ruchu robotniczego w zaborze austriackim, za sprawą działalności Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej z Ignacym Daszyńskim na czele.

 

Rozwój usług

Wśród gałęzi gospodarki zwanej usługami na ziemiach polskich w XIX wieku dominował handel praktykowany przede wszystkim prze ludność żydowską. To właśnie jeden z przedstawicieli zasymilowanych żydów – Leopold Kronenberg założył w 1875 roku w Warszawie Szkołę Handlową. Znaczna rola tej grupy narodowej w gospodarce wpłynęła na procesy emancypacyjne. W okresie Wiosny Ludów Żydzi zostali równouprawnieni w Prusach, a w 1862 roku za sprawą działań Aleksandra Wielopolskiego w Królestwie Polskim. Najpóźniej reformy zostały wprowadzone w zaborze austriackim – w 1867 roku. Sektor bankowy, szczególnie w zaborze rosyjskim również był zdominowany przez kapitalistów pochodzenia żydowskiego (Bank Handlowy Kronenberga w Warszawie, Bank Dyskontowy Epsteina, Bank Handlowy Scheiblra w Łodzi). Powstał wówczas stereotyp „bogatego Żyda” wyzyskującego Polaków, który leżał u podstaw narodzin polskiego antysemityzmu. Jednakże w rzeczywistości większość Żydów przebywających na ziemiach polskich utrzymywała się z pracy rzemieślniczej nie przynoszącej bogactwa.

 

Podsumowanie

 

W swojej pracy przedstawiłem zarys rozwoju gospodarczego na ziemiach polskich XIX wieku. Należy jednak zaznaczyć, że działania wojenne prowadzone w latach 1914-1917 w znacznym stopniu zniszczyły opisany dorobek gospodarczy. Za sprawą I wojny światowej uległy zniszczeniu ośrodki przemysłowe oraz linie kolejowe. Przemarsz obcych wojsk i konieczność ich zaopatrywania doprowadziły do upadku rolnictwa. Odrodzone po 123 latach państwo polskie wychodziło z wieku niewoli z bardzo trudną sytuacją gospodarczą. Ogromną inflację zdołały zatrzymać dopiero reformy Władysława Grabskiego. Dodatkowym negatywnym czynnikiem były różnice rozwoju poszczególnych zaborów. Nie było porównania pomiędzy przemysłem na Górnym Śląsku, a tym w Galicji. Te nierówności stały u podstaw podziału na tzw. Polskę A i Polskę B.

 

Autor: Kamil Giera

 

Bibliografia:

Andrzej Chwalba, Historia Polski 1795-1918, Kraków 2000

Józef Andrzej Gierowski, Historia Polski, Warszawa 1984

Piotr Galik, Zrozumieć przeszłość lata 1815-1939 Podręcznik do historii dla liceum ogólnokształcącego i technikum część 3 zakres, Warszawa 2014

Kaliński, Historia gospodarcza XIX i XX wieku, Warszawa 2008

Chodyła Z., Rutkowski Jan, w: Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku

 

Sfinansowano ze środków Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033 – Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

 

 

,,Jeżeli mnie prześladowali i Was prześladować będą".

Niezłomność kard. Wyszyńskiego na czasy współczesne.

Tekst autorstwa Krzysztofa Kiśluka

Tło wydarzeń

Błogosławiony kardynał Stefan Wyszyński to z pewnością postać, która odegrała wielką rolę w historii Polski XX wieku. Pochodzący z biednej, mazowieckiej rodziny ksiądz w błyskawicznym tempie piął się po szczeblach hierarchii Kościoła w Polsce. Zapewne wpływ na to miała aktywna działalność duszpasterska księdza Wyszyńskiego. Pokazał to już przed wojną podczas swojego pobytu we Włocławku, gdzie silnie działał w środowisku robotników, jako człowiek czynu i pracy u podstaw, prężnie zakładając duszpasterstwa i uniwersytety robotnicze. Ponadto prowadził na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim wykłady z katolickiej nauki społecznej, był także redaktorem naczelnym kilku czasopism.

Po wyniszczającej naród II wojnie światowej, intencją młodego biskupa (bp lubelski – 1946 r.), a wkrótce arcybiskupa gnieźnieńskiego (prymas Polski – 1948 r.) było przede wszystkim budowanie jedności Kościoła i Narodu, a także zapobieganie konfliktom na linii Kościół-Państwo. Nie wolno dopuścić do wybuchu kolejnej wojny, tym razem domowej – już zbyt dużo Kościół wycierpiał. Wyznawał zasadę, że „sztuką jest umierać dla ojczyzny, ale największą sztuką jest dobrze żyć dla niej”, a jego celem było jak największe ograniczenie strat Kościoła w powojennej Polsce i umożliwienie jego normalnego funkcjonowania w powojennej rzeczywistości (,,Dziś nam potrzeba innego męczeństwa – męczeństwa pracy.”) Hierarcha szybko zdobył szacunek w całym społeczeństwie – nazywano go interreksem, co stanowiło nawiązanie do sytuacji, kiedy w dawnej Rzeczypospolitej prymas Polski sprawował funkcję monarchy między śmiercią a elekcją nowego króla. Był mężem stanu, zainicjował utworzenie Komisji Mieszanej składającej się z rządu i Episkopatu. Wynegocjowane przez Stefana Wyszyńskiego porozumienie zawarte między Kościołem katolickim a rządem PRL 14. kwietnia 1950 roku było ewenementem wśród państw zza żelaznej kurtyny.

Władze komunistyczne nie zamierzały jednak przestrzegać porozumienia. Prezydent Bierut wręcz naciskał na Stalina w Moskwie, aby natychmiast uwięzić Prymasa (na co generalissimus kazał Bierutowi poczekać). W 1953 roku, władze komunistyczne nie zgodziły się na wylot Stefana Wyszyńskiego do Rzymu na konsystorz, na którym Pius XII miał uroczyście udzielić nominacji kardynalskiej. Ponadto, w tym samym roku, rząd PRL wydał dekret ,,O obsadzaniu duchownych stanowisk kościelnych, który oznaczał w praktyce zupełne podporządkowanie państwu wszelkich nominacji kościelnych. Episkopat zareagował jednoznacznie wydając deklarację, której tytuł przeszedł do historii - ,,Non possumus (z łac. Nie pozwalamy), co naturalnie wywołało wściekłość komunistów. Późnym wieczorem 25. września 1953 roku przed Pałac Arcybiskupi przy ul. Miodowej zajechał samochód bezpieki. Pod osłoną nocy, funkcjonariusze zabrali prymasa do pierwszego miejsca osadzenia, którym był klasztor w Rywałdzie. Hierarcha, będąc człowiekiem modlitwy, nie wziął ze sobą niczego poza brewiarzem i różańcem.

Nikt, poza samymi autorami internowania nie wiedział, co stanie się z główną postacią polskiego Kościoła – ostatecznie prymas był internowany przez ponad 3 lata w czterech klasztorach, wywłaszczonych od Kościoła: Rywałdzie koło Lidzbarka, Stoczku Warmińskim, Prudniku Śląskim i Komańczy.

 

Więzienie jako szkoła cnót

Po przybyciu kardynała, strażnicy tego swoistego obozu koncentracyjnego, ,,obozu izolacyjnego” próbowali na wiele sposobów złamać hierarchę poprzez bardzo trudne warunki internowania: zimne, wilgotne, stęchłe cele od których nabawił się zapalenia nerek i reumatyzmu nóg, otoczenie klasztoru parkanem z drutu kolczastego, nieustanna obserwacja, czy uniemożliwienie kontaktu z bliskimi poprzez niedopuszczanie listów. Odmówiono również prymasowi odwiedzenia bardzo schorowanego ojca. Profil typowego strażnika, nowego człowieka systemu (homo sovieticus), został szybko rozpracowany przez kardynała – to zwyczajni koniunkturaliści i obiboki o nieznanej przeszłości, nieznający podstaw ideologii, której służą, ledwo umiejący czytać. Prymas napisał w swoim pamiętniku: ,,Jestem prawdopodobnie jedyną osobą tutaj, która przeczytała Kapitał Marksa”.

Podczas internowania spod pióra Prymasa wyszedł niezwykły pamiętnik - ,,Zapiski więzienne” będące świadectwem niezwykłej pogody i hartu ducha nawet w obliczu tak wielkiego cierpienia. Możemy wynieść stamtąd cenne refleksje pomocne w naszym codziennym życiu. Cierpienie może stać się ofiarą i darem, a zatem źródłem poczucia sensu. Warto porównać ,,Zapiski więzienne” z pracą i dorobkiem Viktora Frankla. Ten austriacki psychoterapeuta był więźniem obozów koncentracyjnych i prekursorem logoterapii. Zakłada ona, że życie jest poszukiwaniem sensu, który można nadać nawet cierpieniu. Cierpienie na pewnym etapie życia jest nieuniknione, ale to od nas zależy, jaką postawę przyjmiemy wobec losu, który nas spotyka. Spójrzmy zatem na postawę Prymasa:

,,Upływa dziś półtorej roku od mej ,,cywilnej śmierci” w tym zamaskowanym obozie koncentracyjnym, odgrodzonym wstydliwie od świata(…). Nie mam przy sobie nic co nie nosiłoby śladów cenzury nad moim mózgiem, czynami, życiem.. Jest to niezwykle ciężka świadomość dla człowieka stworzonego do wolności. Ale każde cierpienie ma swój głęboki sens, który powoli odsłania się, jak upływają dni i przepływają bóle. To sens Boży, nie ludzki.(…). Może liche życie moje potrzebne jest właśnie dlatego, bym stał się argumentem Prawdzie! Może to będzie najlepszy czyn mojego życia (…) (Zapiski…, s. 150).

Więzienie dla kard. Wyszyńskiego jest również ogołoceniem, ,,kenozą” człowieka z dóbr i przyjemności światowych i pozwala przybliżyć się do ubóstwa Zbawiciela. Przypomina człowiekowi o tym, że jest na ziemi tylko pielgrzymem, ,,Więzienna cela jest prawdą, że nie mamy tu mieszkania stałego”. Męczeństwo Kościoła jest dlań rzeczą naturalną od początku jego istnienia, a wręcz,,ósmym sakramentem”.

Za postawę wobec cierpienia jesteśmy odpowiedzialni wobec naszego otoczenia i samego Stwórcy:

,,Muszę z głęboką pokorą rozumieć, żeś Ty Ojcze mnie wybrał do tej rozgrywki, w której idzie o Imię Twoje i o prawo Twoje na ziemi polskiej, o prawo Narodu do Ciebie, o prawa Kościoła świętego. (…) Sytuacja nie zależy od całego Episkopatu, nie zależy od matactw kupieckich [Bolesława] Piaseckiego ani od [księży-],,patriotów”, ona zależy od tego, jak ja wytrzymam próbę. Oni wszyscy, nie wyłączając rządu i partii patrzą w tej chwili na Komańczę.” (Zapiski…, s. 240)

Uderzająca jest również wielka cierpliwość Prymasa wobec swoich prześladowców.

,,Nie czuję uczuć nieprzyjaznych do nikogo z tych ludzi [z Rządu i strażników]. Nie umiałbym zrobić im najmniejszej nawet przykrości. Wydaje mi się, że jestem w pełnej prawdzie, że nadal jestem w miłości, że jestem chrześcijaninem i dzieckiem mojego Kościoła, który nauczył mnie miłować ludzi, i nawet tych, którzy chcą uważać mnie za swego nieprzyjaciela, zamieniać w uczuciach na braci.” (Zapiski…, s. 51).

Postanawia: ,,Nie pozwolę, aby owładnęło mną poczucie nienawiści czy niechęci wobec kogokolwiek.” Jednak również z całą stanowczością protestuje przeciwko bezprawnemu internowaniu i łamaniu godności ludzkiej, przedkładając nieustannie strażnikom i lekarzom swój protest i domagając się podania urzędowego aktu, czy wyroku na mocy którego jest osadzony (patrz Zapiski…, m.in. s. 38). Przede wszystkim nie można poddać się lękowi, nie można milczeć:

,,Największym brakiem apostoła – wysłannika Prawdy, jest lęk. Bo on budzi nieufność do Mistrza, ściska serce i kurczy gardło. Apostoł już nie wyznaje. Czy jest jeszcze apostołem? Uczniowie, którzy opuścili Mistrza, już nie wyznawali. Dodali odwagi oprawcom. Każdy, kto milknie wobec nieprzyjaciół Sprawy, rozzuchwala ich. Zmusić do milczenia przez lęk – to pierwsze zadanie strategii bezbożniczej. Terror stosowany przez wszystkie dyktatury, obliczony jest na lękliwość apostołów.(…) Chrystus nie dał się sterroryzować ludziom. Gdy wyszedł na spotkanie hałastry, odpowiedział: ,,Jam jest””. (Zapiski, s. 94)

 

Nawet w cierpieniu zachować porządek

Kardynał zapewne uważał, że wszystko musi zawierać się w pewnym porządku, nawet w czasach tak bardzo nieprzewidywalnych i traktujących z pogardą ludzkie życie. Podczas uwięzienia w Stoczku Warmińskim spotyka dwóch innych osadzonych – odbywających wcześniej wyroki więzienia: siostrę Marię Graczyk i księdza Stanisława Skorodeckiego. Pobyt w stalinowskim więzienie pozostawił trwały ślad na ich psychice – są zalęknieni, ciągle usprawiedliwiają się, że nie są elementem prowokacji wobec Prymasa, obsesyjnie dostrzegają i zapamiętują najdrobniejsze szczegóły z internowania.

Osadzeni wspólnie układają harmonogram dnia, którego następnie ,,z klasztorną dokładnością” przestrzegają, aby nie poddać się rozpaczy, tak bardzo oczekiwanej przez sprawców internowania (Zapiski…, s.42):

5.00 – wstanie

5.30 – modlitwy poranne

5.45 – rozmyślanie i przygotowanie do Mszy św.

6.30 – Msze święte: Księdza Stanisława i Prymasa

8.15 – śniadanie

8.45 – godziny brewiarzowe, cząstka różańca

9.15 – Praca przy książce

11.15 – Nawiedzenie kierownictwa

13.00 – obiad, spacer, czas wolny

15.00 – nieszpory i cząstka różańca podczas spaceru

15.30 – praca przy książce

18.00 – Godzina Czytań (Matutinum - część brewiarza)

19.00 – wieczerza, lektura włoska

20.00 – nabożeństwo różańcowe i modlitwy wieczorne

20.45 – praca, lektura, spoczynek

 

Ułożenie planu dnia powinno być rzeczą ważną dla każdego z nas, aby opanować nieporządek i osiągnąć cele, które sobie założyliśmy. W harmonogramie osadzonych oraz po lekturze Zapisków dostrzec można, że celem życia osadzonych jest zbawienie - cały dzień osadzonych, niezależnie, czy jest to sprawowanie Eucharystii, czy praca w ogrodzie, jest modlitwą, a zatem rozmową z Bogiem. Według teologii katolickiej, nasze życie jest darem - należącym od początku do końca do Stwórcy, a my jesteśmy tylko jego dzierżawcami. Czas ten z naszej strony powinien być wykorzystany w pełni na zbliżenie się do Boga.

Owocami rozwoju duchowego Prymasa są w tym czasie: pogłębienie modlitwy do Matki Bożej poprzez dokonanie Aktu zawierzenia Matce Boskiej podczas pobytu w Stoczku Warmińskim oraz ułożenie tekstu Wielkiej Nowenny (Dziewięciolecia), która wkrótce przygotowała naród na obchody Jubileuszu – Millenium Chrztu Polski w 1966 roku. Każdy rok Dziewięciolecia odbywał się w innej tematyce przewodniej:

I rok, 1957/1958 – obrona wiary: „Wierność Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi i jego Pasterzom”;

II rok, 1958/1959 – życie w łasce uświęcającej: „Naród wierny łasce”;

III rok, 1959/1960 – obrona życia, zwłaszcza dzieci nienarodzonych: „Życie jest światłością ludzi”;

IV rok, 1960/1961 – wierność małżeńska: „Małżeństwo – sakrament wielki w Kościele”;

V rok, 1961/1962 – rodzina katolicka: „Rodzina Bogiem silna”;

VI rok, 1962/1963 – młodzież: „Młodzież wierna Chrystusowi”;

VII rok, 1963/1964 – miłość i sprawiedliwość społeczna: „Abyście się społecznie miłowali”;

VIII rok, 1964/1965 – walka z wadami narodowymi: „Nowy człowiek w Chrystusie”;

IX rok, 1965/1966 – cześć dla Matki Najświętszej: „Weź w opiekę naród cały”

 

Po objęciu stanowiska I sekretarza PZPR w 1956 roku przez Władysława Gomułkę następuje okresowa odwilż w kraju. Kardynał Wyszyński w trybie natychmiastowym zostaje uwolniony i ponownie obejmuje wszystkie swoje obowiązki, a z Aresztu Śledczego na Rakowieckiej po trzyletnim, niezwykle brutalnym śledztwie wychodzi współpracownik prymasa, abp Antoni Baraniak, torturowany tam aż 145 razy. Zawarte zostaje tzw. małe porozumienie z władzami, na mocy którego zostaje zniesiony dekret o mianowaniu stanowisk kościelnych, do kiosków wraca prasa katolicka, w szkołach przywrócono lekcje religii, a na Ziemie Zachodnie mogą powrócić biskupi. Odwilż jednak nie potrwa długo, bo już w 1961 roku wycofano nauczanie religii w szkołach, zaczynają się też przygotowania władz do zniszczenia obchodów Millenium Chrztu Polski. Jednak to już jest materiał na inną opowieść…

 

Bibliografia:

Czaczkowska E., Kardynał Wyszyński. Biografia., Znak 2013.

Kniotek F., Zenon Modzelewski Z., Szumska D. Prymas Tysiąclecia. Paryż: Éditions du Dialogue, 1982.

Pater, D. (2019). Cierpienie w życiu i nauczaniu kardynała Stefana Wyszyńskiego. Kwartalnik Naukowy Fides Et Ratio, 40(4), 67-81.

Wyszyński S., ,,Zapiski więzienne”, Editions du dialogue, Societe d’editions internationales, Paris 1982.

https://www.ekai.pl/wielka-nowenna-prymasa-wyszynskiego/ [dostęp: 29.12.2022 r.]

 

Sfinansowano ze środków Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033 – Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

 

 

 

 

Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej
Adres korespondencyjny:
ul. św. Filipa 23/3, 31-150 Kraków

WWW.STUDENCIDLARP.PL

Adres korespondencyjny oddziału warszawskiego:
Fundacja im. Janusza Kurtyki
Areszt Śledczy Warszawa-Mokotów
ul. Rakowiecka 37
02-251 Warszawa
z dopiskiem "do Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej"

Wszelkie prawa zastrzeżone © Studenci dla Rzeczypospolitej 2016
projekt Jan Metrycki, wykonanie Studio graficzne