Czy wolontariat ma rację bytu również na wsi i w małych miastach?

Marcin Witkowski 

 

Na dzień 20 października 2024 r. w Krajowym Rejestrze Sądowym było zarejestrowanych 3313 podmiotów, mających siedzibę w samym mieście w Krakowie, zaliczających się do grupy „Stowarzyszenia, inne organizacje społ. i zawodowe, fundacje, ZOZ”.1 Z kolei w tym samym czasie w KRS było zarejestrowanych 18 tego typu podmiotów, mających swoją siedzibę na terenie gminy Miączyn, w województwie lubelskim.2 Liczba mieszkańców Krakowa na dzień 31 grudnia 2023 r. wynosiła w przybliżeniu 806,2 tys. osób3, natomiast liczba mieszkańców gminy Miączyn w 2019 r. wynosiła 5726 osób4.  Uznając te dane za odzwierciedlające w pełni aktualny stan rzeczy, należałoby przyjąć, że na obszarze miasta Krakowa przypadałoby w przybliżeniu 243 mieszkańców na jedną organizację, skatalogowaną w wyszukiwarce KRS w kategorii, w której znajdują się organizacje społeczne (głównie stowarzyszenia, fundacje i związki zawodowe). W przypadku gminy Miączyn, zgodnie z ww. danymi należałoby przyjąć około 311 mieszkańców na jedną tego typu organizację.  Nawet przyjmując dwukrotne zwiększenie liczby ludności w Krakowie, bądź dwukrotne jej zmniejszenie na obszarze gminy Miączyn w czasie pomiędzy odpowiednio grudniem 2023, a październikiem 2024 r. oraz grudniem 2019 r., a październikiem 2024 r., oba stosunki znajdowałyby się w tym samym rzędzie wielkości, tj. kilkuset osób, przypadających na jedną organizację. Te liczby wskazują zatem, że w małych miejscowościach jest przynajmniej teoretycznie pewna „baza” do prowadzenia działalności wolontariackich, jaką są organizacje pozarządowe (NGO’s). Rozpoczynając studia w Krakowie kilka lat temu, zauważyłem jednakże przepaść pomiędzy działalnością wolontariacką w gminie Miączyn, z której pochodzę (i jej okolicach) czy w mieście powiatowym Zamość, gdzie znajdowało się liceum, do którego uczęszczałem, a taką działalnością w Krakowie. 

 

Ze swojego doświadczenia mogę wskazać zasadniczo trzy typy działalności wolontariackiej, która istnieje na Zamojszczyźnie. Pierwszą i najbardziej rozwiniętą jest działalność charytatywna. Z dzieciństwa pamiętam propozycję zaangażowania mnie choćby jako wolontariusza Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy czy kilka zbiórek charytatywnych na ciężko chorych młodych ludzi, o których głośno było na całej Zamojszczyźnie. Kiedy byłem dzieckiem i nastolatkiem, szkoły na Zamojszczyźnie powszechnie zachęcały uczniów do wsparcia akcji „Góra Grosza”, „Pomóż dzieciom przetrwać zimę” czy kilku akcji zbierania nakrętek. Zachęcanie do wsparcia przekładało się również na częsty udział dzieci i młodzieży szkolnej w takich akcjach. Gdy uczęszczałem do gimnazjum, dwukrotnie zbierałem pieniądze na „Górę Grosza” czy też byłem uczestnikiem przekazania pieniędzy na zbiórkę na rzecz chorej dziewczyny podczas koncertu, zorganizowanego w celu zebrania pieniędzy finansujących jej leczenie. Koncert ten zorganizowano z rozmachem i wieloma pobocznymi atrakcjami w małej miejscowości Grabowiec - udane zorganizowanie takiego przedsięwzięcia na zamojskiej prowincji świadczy o potencjale na charytatywną działalność wolntariacką na tych terenach. Pewne znaczenie miały wtedy i mają dzisiaj na Zamojszczyźnie również parafialne koła „Caritas”.

Dosyć rozpowszechnioną działalnością, którą można zakwalifikować jako wolontariacką jest ta skupiona wokół lokalnych Kół Gospodyń Wiejskich (KGW). Nawet jeżeli „panie z koła” nie są stricte wolontariuszkami, to działają z reguły nieodpłatnie. Specyfika tych kół powoduje jednakże, że mają bardzo ograniczony zasięg – koła powstają w bardzo małych miejscowościach. Z małym zasięgiem wiąże się również ograniczony charakter działalności kół. KGW są nastawione na samopomoc i edukację gospodyń wiejskich i ich rodzin w zakresie gospodarstwa domowego. Oprócz prowadzenia różnorakich zajęć dla swoich członkiń, koła te przede wszystkim współorganizują lokalne imprezy i uroczystości. Biorąc pod uwagę również raczej niewielkie zainteresowanie ludzi młodych tą działalnością, KGW nie mają dużego potencjału, aby rozwiązywać poważne problemy mniejszych ośrodków. 

 

Pewne znaczenie jako organizacje społeczne mają również fundacje i stowarzyszenia zbierające środki na remonty obiektów sakralnych czy np. renowacje cmentarzy. Take przedsięwzięcia jednakże są w polskich realiach w sposób znaczący wspierane przez władze centralne, samorządowe, fundusze zagraniczne i unijne. Powyższe wskazuje, że potencjał rozwoju z wymienionych typów działalności ma tylko działalność charytatywna.

 

Ponadto na polu inicjatyw oddolnych, niekoniecznie opierający się na działalności wolontariackiej należy jeszcze wspomnieć o protestach, które co jakiś czas ie odbywają się na Zamojszczyźnie. Można wymienić chociażby demonstracje przeciwko wydobyciu gazu łupkowego w Żurawlowie, wpisujące się w trend ogólnopolski i ogólnoświatowy protesty przeciwko Zielonemu Ładowi czy protesty przeciwko komponentowi kolejowemu CPK. Prężnie niegdyś działający NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych, w dzisiejszych czasach nie wykazuje dużej aktywności. Być może to „niezagospodarowanie” spraw nurtujących mieszkańców stanowi pole do popisu dla inicjatyw działających w oparciu o wolontariuszy. Takiego „zagospodarowania” przez wolontariuszy mogą również wymagać kwestie lokalnej historii najnowszej – bohaterów I i II wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej, okupacji niemieckiej, partyzantki antykomunistycznej po wojnie. W ostatnich latach, bohaterowie tamtych wydarzeń byli upamiętniani. Przykładami są np. liczne pomniki, np. znajdujący się w Zawalowie-Kolonii, który został postawiony na pamiątkę żołnierzy z działającego po wojnie II Inspektoratu Zamojskiego Armii Krajowej. Inicjatywę w tym zakresie przejawiają jednak przede wszystkim władze centralne, a także do pewnego stopnia rodziny zasłużonych, władze lokalne, lokalne parafie rzymskokatolickie. Jeżeli chodzi o organizacje pozarządowe, warty do wymienienia jest tu prawdopodobnie jedynie Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej.

 

Z kolei, gdy rozpocząłem studia w Krakowie, mogłem dołączyć do wielu organizacji o różnym profilu. Na mojej Alma Mater – Uniwersytecie Jagiellońskim obok wielu kół naukowych, istniało wiele organizacji o charakterze kulturalnym, np. All in UJ czy bractwo Czapki Krakowskiej. W Krakowie charakter społeczno-polityczny miały np. stowarzyszenie KoLiber czy stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej, do którego dołączyłem na przełomie 2019 i 2020 r. Prócz tego istniały i istnieją w Krakowie liczne organizacje na rzecz rozwoju poszczególnych dzielnic, organizacje ekologiczne towarzystwa sportowe. Osobną kategorią są prężnie działające organizacje dobroczynne (w wielu przypadkach o zasięgu krajowym lub globalnym), których wolontariusze lub fundraiserzy działają na ulicach miasta, np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, WWF, Greenpeace, S.O.S. Wioski Dziecięce. Można zauważyć wspomnianą już w tym artykule pewną przepaść między prowincją i dużym miastem w kwestii działalności wolontariackiej.

Jaka jest przyczyna tak niewielkiego natężenia działalności wolontariackiej na Zamojszczyźnie i zapewne w wielu innych prowincjonalnych zakątkach Polski – w szczególności działalności niebędącej charytatywną ? W moej ocenie najważniejszą przyczyną jest odpływ młodych ludzi do dużych miast. Związane jest to z niedoborem dobrze płatnych miejsc pracy w małych ośrodkach i rosnącymi oczekiwaniami ludzi młodych wobec życia. Młodzież, będąca zazwyczaj najbardziej odpowiednią kategorią ludzi do zadań wolontariackich nie może angażować się w wolontariat na prowincji, gdyż układa sobie życie w dużych miastach i ewentualnie działa społecznie tamże. Jako inne przyczyny można też wymienić prawie nieistniejącą promocję takiej działalności przez władze samorządowe na tym terenie, małe zaangażowanie trzeciego sektora przez samorządy w zadania tych władz, a także niską świadomość lokalnych społeczności co do możliwości rozwiązania swoich problemów dzięki stowarzyszaniu się.

 

Co może być zaskakujące dla niektórych czytelników, odpowiedź na pytanie postawione w tytule jest mimo wszystko twierdząca. Ludność z przywoływanej przeze mnie prowincji, mimo że niekoniecznie zamożna, to jednak potrafi angażować się charytatywnie, wspomagając różne zbiórki pieniężnie czy chociażby udostępnieniem w mediach społecznościowych. Spodziewam się, że podobnie sytuacja się przedstawia na wsiach i mniejszych miastach położonych w innych regionach Polski. Osoba pragnąca działać społecznie w oparciu o wolontariuszy na prowincji powinna sprofilować swoją działalność w pierwszej kolejności na pomoc charytatywną, z którą najbardziej kojarzy się w Polsce wolontariat. Pomimo poprawy sytuacji ekonomicznej Polski i Polaków, zwiększenia wydolności i profesjonalizmu struktur administracyjnych państwa czy rozwoju medycyny w ostatnich dwudziestu-trzydziestu latach, to szeroko rozumiana dobroczynność zyskuje największe uznanie i wsparcie wśród różnych typów działalności społecznej nie tylko na polskiej prowincji, ale szerzej: w skali całego kraju. Niezależnie od poglądów religijnych, należy zgodzić się z ewangelicznymi słowami Jezusa Chrystusa: „Bo ubogich zawsze macie u siebie (…)”.5 Inicjatywy pomocy ubogim, a także szerzej; osobom ciężko chorym i starszym są szczególnie wspierane przez zwykłych Polaków, także tych  prowincji – do takiej działalności najłatwiej też będzie zwerbować osoby, chcące nieodpłatnie poświęcić swój czas i energię by pomagać przy jakimś przedsięwzięciu. Dopiero mając do dyspozycji grupę oddanych wolontariuszy i wypracowane doświadczenia, można rozwijać działalność na innych polach, niż klasyczna dobroczynność. W wielu przypadkach jednak będzie to utrudnione ze względu na konieczność wypracowania „od zera” postaw związanych z działaniem na rzecz lokalnej społeczności. Daje się jednak zauważyć potencjał w zagospodarowaniu tematyki problemów rolników czy edukacji dot. historii lokalnej.

 

Marcin Witkowski

1.Dane dostępne po użyciu wyszukiwarki KRS, dostępnej na stronie internetowej: https://wyszukiwarka-krs.ms.gov.pl/.

2.Tamże.

3.Dane z witryny Urzędu Statystycznego w Krakowie, dostępne na stronie internetowej: https://krakow.stat.gov.pl/zakladka2/

4.Dane Urzędu Statystycznego w Lublinie dostępne w witrynie: https://lublin.stat.gov.pl/vademecum/vademecum_lubelskie/portrety_gmin/powiat_zamojski/gmina_miaczyn.pdf.

5. J 12, 8, Biblia Tysiąclecia Online, Poznań 2003. 

 

Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej
Adres korespondencyjny:
ul. św. Filipa 23/3, 31-150 Kraków

WWW.STUDENCIDLARP.PL

Adres korespondencyjny oddziału warszawskiego:
Fundacja im. Janusza Kurtyki
Areszt Śledczy Warszawa-Mokotów
ul. Rakowiecka 37
02-251 Warszawa
z dopiskiem "do Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej"

Wszelkie prawa zastrzeżone © Studenci dla Rzeczypospolitej 2016
projekt Jan Metrycki, wykonanie Studio graficzne